Reklama

Mieszkańcy przychodzą do urzędu po „dodatek węglowy”. Nie wiedzą, że jeszcze go nie ma

Grzegorz Żądło
Wystarczyła ogłoszona przez rząd propozycja wprowadzenia dotacji do zakupu węgla, a do katowickiego urzędu miasta już przychodzą po pieniądze pierwsi mieszkańcy. Inni dzwonią i pytają o to samo. Tyle że dodatku jeszcze nie ma, bo nie ma zapowiadanej ustawy.

Kilka dni temu rząd zapowiedział przyjęcie nowej ustawy, która ma ułatwić przetrwanie zimy przez osoby ogrzewające domy i mieszkania za pomocą węgla, W ostatnich latach ludzie przyzwyczaili się, że prawo w Polsce stanowione jest na konferencjach prasowych premiera. Mało kto zawraca sobie głowę takim szczegółem jak proces legislacyjny, czyli przyjęcie projektu ustawy przez sejm i senat, a potem podpisanie jej przez prezydenta. Tym razem jest podobnie. Sama zapowiedź dodatku sprawiła, że niektórzy mieszkańcy ruszyli do urzędu miasta po pieniądze. To właśnie gminy mają wypłacać po 3000 zł tym gospodarstwo domowym, w których głównym źródłem ogrzewania jest kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnia, kuchnia węglowa lub piec kaflowy na paliwo stałe, zasilane węglem kamiennym, brykietem lub peletem zawierającymi co najmniej 85% węgla kamiennego.

Do Miejskiego Centrum Energii zgłosiło się w środę około 20 osób. Drugie tyle pytało o pieniądze telefonicznie. Również MOPS odbiera telefony w tej sprawie. Na razie jednak, mieszkańcy muszą poczekać. Rządowy projekt ustawy w środę wieczorem został pozytywnie zaopiniowany przez komisje do spraw energii, klimatu i aktywów państwowych oraz finansów publicznych. To dopiero początek legislacyjnej drogi, która potrwa zapewne kilka dni.

Kiedy już prezydent RP podpisze ustawę i wejdzie ona w życie, uprawione do odebrania dodatku będą osoby, które uzyskały wpis lub wysłały zgłoszenie źródła ogrzewania do centralnej ewidencji emisyjności budynków, w którym zadeklarowały jako główne źródło ogrzewania jedno z wymienionych. Tu pojawia się pole do nadużyć, bo weryfikacja zawartych w zgłoszeniu informacji będzie bardzo trudna, a właściwie niemożliwa. Wystarczy rzucić okiem na projekt uchwały, który zakłada, że wnioski o wypłatę dodatku będzie można składać do 30 listopada, a gmina będzie miała maksymalnie miesiąc na przelanie pieniędzy na konta mieszkańców. W samych tylko Katowicach uprawionych do otrzymania 3000 zł może  być około 10 000 gospodarstwo domowych. Na tyle bowiem szacowana jest liczba mieszkań i domów, które opalane są węglem. Gdyby wszyscy złożyli wnioski o wypłatę dodatku węglowego, wówczas „obrobienie” ich w zaplanowanym przez rząd czasie byłoby niemożliwe. Zresztą, gdyby po pieniądze zgłosiła się chociaż połowa uprawionych, to MOPS może mieć poważny problem, żeby zmieścić się w 30 dniach.

Co najdziwniejsze, pieniędzy z „dodatku węglowego” wcale nie trzeba będzie przeznaczyć na węgiel. Gotówka zostanie po prostu wypłacona wnioskodawcy, a co on z nią zrobi, to już jego sprawa. Rząd nie planuje też żadnego kryterium dochodowego.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*