Plac Kwiatowy, czyli południowa część katowickiego Rynku, zostanie otwarty w przyszłym tygodniu. Zniknie wtedy metalowy płot ogradzający ten teren i plac zostanie udostępniony mieszańcom.
W piątek na Placu Kwiatowym została uruchomiona fontanna oraz ledowe oświetlenie znajdujące się w granitowej posadzce i tuż nad nią. Pojawiły się też nowe ławki przed budynkiem urzędu miasta (dawny Dom Prasy), a także przy skrzyżowaniu ulic Młyńskiej i Pocztowej. – Rzeczywiście, w przyszłym tygodniu planujemy otwarcie tej części Rynku – mówi Bogumił Sobula, wiceprezydent Katowic.
Gotowe są też pawilony, w których ma się znaleźć pięć stanowisk dla kwiaciarzy. Jeden pawilon zostanie przeznaczony na działalność gastronomiczną. Przetarg na ich dzierżawę nie został jednak jeszcze ogłoszony.
- Fontanna na Rynku w Katowicach
- Rynek w Katowicach
- Pawilony na Rynku w Katowicach
- Ławka na Rynku w Katowicach
- Ławka na skrzyżowaniu ulic Młyńskiej i Pocztowej
- Ławki przed urzędem miasta
- Ławka na ul. Młyńskiej
Iluminacja Placu Kwiatowego plus światła budynku powala mocą i kolorystyką . Bez złośliwości powiem ,że można dostać oczopląsu . Każdy detal ramują listwy diodowe , świeci woda w basenach fontanny , swiecą stopnie ,świecą ławki . Kompozycja wielkokolorowa . Nawet korony drzew otrzymują solidną porcię światła od dołu co im zapewne zakłóci wegetację .
W wielu miastach Polski i Europy eksponowanie światłem stosują w miejscach gdzie życie kwitnie nieustannie . Przewalają się turyści dla których jest to nowość , przewijają się tłumy miejscowych którym rozświetla to drogę lub instytucje subtelnym światłem dopieszczają elewacje obiektów wybitnych . W każdym wypadku iluminacje są dopracowane i przemyślane , dokładnie odwrotnie jak w Katowicach.
Pojawia się pytanie : Dla kogo świecą Placem Kwiatowym Katowice i to zapytam bez kozery „Jakby się wściekły” .
Za dnia iluminacja jest bez sensu a świeci , nocą przejeżdżają tam co jakiś czas tramwaje z kilkoma sennymi pasażerami i co najwyżej przemykają pojedynczy zapóźnieni przechodnie .
Tam nie ma ludzi!. Miejscowych, którzy to już znają przechodzi niewielu a turystów nie ma wcale. Sorry ale to świeci sobie a muzom . Nie tyle rozmach tego oświetlenia co soroństwo zamiast zachwytu wzbudza uśmiech.
Nie liczyłbym na frekwencję zakochanych par czy zwykłych odpoczywających na Placu Kwiatowym . Pomijając niezbyt wygodne ławki to nikt nie zechce odpoczywać niczym na scenie mając świadomość oglądających go setek oczu z Urzędu i utrwalania go na dyskach miejskiego monitoringu. Z dziewczyną też bym się umówił raczej pod świętym Janem . Nie miałbym odwagi prawić jej czułych słówek pod okiem kamer i nie wiadomo czy mikrofonów też gdzieś nie ma. Oczekujący na tramwaj też w tym miejscu nie poczekają .
Podobno te schody z placu na Rynek są schodami parkowymi . OK ale schody parkowe obliczone sa w ten sposób aby schodzący postawił stopę na niższym stopniu wykonał krok i następnym schodził bezkolizyjnie na niższy stopień. Na tych schodach trafia się na kant stopnia . Poza tym stopnie sa za wysokie . Trzeba patrzeć pod nogi albo można stracić równowage i poleciec naprzód . a tory blisko Pokusiłbym się o zamontowanie poręczy .