Reklama

Areszt dla kierowcy PKM Katowice po raz kolejny przedłużony

Grzegorz Żądło
Sąd po raz kolejny przedłużył tymczasowy areszt Łukaszowi T., kierowcy autobusu PKM Katowice, który rok temu na ul. Mickiewicza przejechał 19-letnią kobietę ze Świętochłowic. Mężczyzna jest podejrzany o zabójstwo i usiłowanie zabójstwa dwóch innych osób. Śledztwo w tej sprawie też zostało przedłużone.

Decyzję o kolejnym przedłużeniu aresztu podjął dzisiaj Sąd Apelacyjny w Katowicach. Kierowca PKM ma pozostać w areszcie co najmniej do 30 września. Do tego samego dnia zostało też przedłużone śledztwo. – Czekamy na opinię biegłego z zakresu ruchu drogowego, która ma powstać m.in. na podstawie eksperymentu procesowego, przeprowadzonego na ul. Mickiewicza – informuje Marta Zawada-Dybek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

Eksperyment odbył się 7 maja. Część ulicy została wtedy zamknięta.

Prokuratura ma już za to opinię psychiatryczną, z której wynika, że kierowca był poczytalny.

Przypomnijmy, Łukasz T. 31 lipca 2021 roku na ul. Mickiewicza przejechał autobusem PKM Katowice 19-latkę ze Świętochłowic. Nastolatka zmarła na miejscu. Prokuratura postawiła mu zarzut zabójstwa kobiety i usiłowania zabójstwa dwóch innych osób.

Do wypadku doszło nad ranem przy przystanku autobusowym. Grupa wracających z imprezy osób zaczęła się ze sobą bić. W pewnym momencie znaleźli się na jezdni, przed autobusem komunikacji miejskiej. Kierowca gwałtownie ruszył, ale się zatrzymał. Jednak po kilku sekundach ponownie nacisnął na gaz i wciągnął pod autobus 19-latkę. Kobieta nie miała szans.

Niedługo później policja zatrzymała kierowcę w bazie PKM. Jak informowała prokuratura, mężczyzna częściowo przyznał się do winy. Przekonywał jednak, że nie miał świadomości, że kogokolwiek przejechał. Jak mówił, był przekonany, że grupa ludzi chce wedrzeć się do autobusu i go pobić.

– Stwierdził, że obawiał się o swoje życie i zdrowie. Bał się, że zostanie zaatakowany przez grupę ludzi zarówno z prawej, jak i lewej strony. Dlatego ruszył. Stwierdził, że nie miał świadomości, że kogokolwiek mógł potrącić autobusem, że kogokolwiek ma pod kołami autobusu i chciał dojechać do zajezdni. Jak wyjaśnił, tam miał czuć się bezpieczne, bo miała tam być ochrona – informowała 1 sierpnia 2021 roku Monika Łata z biura prasowego Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

Łukasz T. zeznał, że wydawało mu się, że ktoś kopie w drzwi autobusu. Twierdził, że miały się one nawet na chwilę otworzyć, ale je zamknął. – Twierdzi, że absolutnie nie widział żadnej kobiety, bo gdyby widział, to by jej nie potrącił. Czuł się tak zagrożony, w takim niebezpieczeństwie, że absolutnie nie myślał co się dzieje. Stwierdził, że faktycznie ruszył w grupę ludzi, ale bardzo wolno. Gdyby miał świadomość, że kogoś przejechał, to by się zatrzymał i udzielił pomocy. Myślał, że ludzie, którzy za nim biegną i krzyczą, robią to, bo chcą mu zrobić krzywdę – relacjonowała prokurator Łata.

Prokuratura wystąpiła o tymczasowy areszt dla Łukasza T. na okres 3 miesięcy. Sąd się zgodził. Pod koniec października 2021 roku areszt został przedłużony o kolejne trzy miesiące. 19 stycznia Prokuratura Okręgowa w Katowicach po raz kolejny wystąpiła o przedłużenie tymczasowego aresztu. W czwartek 27 stycznia Sąd Okręgowy w Katowicach przychylił się do tego wniosku. Później areszt został ponownie przedłużony, do 31 lipca 2022 ,a dzisiaj do 30 września. Tę ostatnią decyzję podjął już jednak Sąd Apelacyjny w Katowicach, bo podejrzany będzie przebywał w areszcie już ponad rok.


Tagi:

Komentarze

  1. hm 20 lipca, 2022 at 9:37 pm - Reply

    Absolwentom „nauk” prawnych się nie spieszy. W przypadku mojej rodziny, kwestie spadkowe były rozpatrywane ponad 30 lat! A wyrok i tak nie jest bliski sprawiedliwości. Proponuję, żeby tak sprzedawać prawnikom jedzenie, jak wymierzają sprawiedliwość. Może wreszcie nastąpi koniec ich nibymyślenia.

Dodaj komentarz

*
*