Reklama

Sklep „Remoncik” zamyka się po 27 latach. Mieszkańcy Załęża uratowali szyld

Łukasz Kądziołka
Ważny i charakterystyczny punkt na mapie Załęża znika po prawie trzech dekadach. Pan Bogdan i pani Bożena są w dzielnicy znani i lubiani. Teraz wraz z nimi na emeryturę odchodzi „Remoncik”.

Kiedyś był tu sklep rowerowy, później bar z bilardem, a następnie krótko działał też sklep budowlany. Podobny do tego, który teraz znika z krajobrazu Załęża. „Remoncik” utrzymał się tu aż 27 lat. Kultowy sklep budowlany w narożnej kamienicy na skrzyżowaniu ulic Gliwickiej i Żelaznej powstał w 1994 roku. Można tu było kupić drewno, narzędzia, farby, regipsy, kolanka i wiele innych towarów potrzebnych do różnego rodzaju remontów.

Właściciele, pan Bogdan i pani Bożena, wspominają początki. – To były czasy końca komuny i wtedy nie było tak jak teraz, że dostawcy przyjeżdżają i proszą się, żeby od nich kupić i sami przywiozą. Było zupełnie inaczej – mówi pan Bogdan. Dzisiaj ruch był spory, bo likwidacja sklepu przyciąga od kilku dni wielu stałych klientów. Biorą co się da. Kołki do szybkiego montażu, wkręty, rozcieńczalnik. Ktoś wpada jeszcze zapytać o proszek do czyszczenia pieca. Dawniej interes wyglądał tak na co dzień. Klienci pojawiali się nawet w najmniej oczekiwanych momentach.

Właściciel „Remoncika” pamięta jak 1 maja majsterkował u siebie w domu i czegoś mu zabrakło, więc poszedł do sklepu. – Nie mogłem wyjść, bo naraz ktoś przychodził. „Jak to dobrze, że pana widzę”. Wchodzili i kupowali jeden za drugim – opowiada. Rok później pomyślał, że historia się powtórzy. Poszedł do sklepu i czekał na klientów. – Kawy sobie zrobię, a nuż ktoś przyjdzie. To guzik, nikt nie zajrzał – mówi.

fot. Zielone Załęże.

Przełomowym momentem dla sklepu i jego właścicieli była budowa Punktu 44 na przełomie 2001 i 2002 roku. Z jednej strony sprzedaż spadła z powodu utrudnień związanych z budową. – Pod rondem nie było tunelu, a Gliwicka była jednokierunkowa. Kolejka samochodów, które chciały do ronda dojechać, zaczynała się już na Gliwickiej i Żelaznej. Klienci dzwonili do mnie i tłumaczyli, że nie przyjadą, bo straciliby pół dnia – mówi pan Bogdan. Obroty sklepów w okolicy, z wyjątkiem tych spożywczych, spadały. W „Remonciku” jedyną rzeczą, którą kupiono podczas inwestycji były pace z gąbką, kiedy na koniec trzeba było umyć fasadę. – To był dla nas najgorszy moment – dodaje pan Bogdan. Zresztą wiele osób liczyło wtedy na to, że dzielnica się ożywi. Jednak, jak pokazał czas, nowe miejsce rozrywki na mapie Załęża nie przyniosło dla mieszkańców większych korzyści.

Później zaczęło powstawać coraz więcej marketów budowlanych, dla których mały sklep w Załężu nie mógł być konkurencją. Choć ceny w „Remonciku” były często dużo korzystniejsze. Kiedy w działającym od dwóch lat markecie na terenie dawnej huty Baildon reklamują 80-procentowe przeceny, to tyle samo wynosiła cena regularna w sklepie na rogu.

fot. Zielone Załęże.

W tym roku zmienił się stan właścicielski kamienicy przy ul. Żelaznej 24. Właścicielom „Remoncika” wypowiedziano umowę najmu i postanowili, że kończą jego historię. Sklep z charakterystycznym szyldem jutro będzie otwarty po raz ostatni. Mieszkańcy przygotowują pożegnanie dla pana Bogdana i pani Bożeny, a szyld już został zdemontowany. Stowarzyszenie Zielone Załęże planuje zachować tablice i w przyszłości zamontować gdzie indziej, upamiętniając „Remoncik” w dzielnicy.


Tagi:

Komentarze

  1. P Śl 16 stycznia, 2022 at 11:08 am - Reply

    To są święte słowa i radzę mieć je w świadomości. „Później zaczęło powstawać coraz więcej marketów budowlanych, dla których mały sklep w Załężu nie mógł być konkurencją. Choć ceny w „Remonciku” były często dużo korzystniejsze. Kiedy w działającym od dwóch lat markecie na terenie dawnej huty Baildon reklamują 80-procentowe przeceny, to tyle samo wynosiła cena regularna w sklepie na rogu.” Znam to z autopsji. Pamiętam jak z 10 lat temu szukałem uchwytów do mebli. Te same uchwyty w Praktikerze 5,99 w Castoramie 5,01, w sklepie przydrożnym 3,50. W sklepie firmowym producenta, czy bardziej jakimś składzie 1,89. Od tego czasu minęło 10 lat, a więc dzisiaj marketów jest więcej, więc różnica miała okazję się pogłębić. Warto przemyśleć zakupy gdzie jest taniej.

  2. Jan Miodek 2 stycznia, 2022 at 8:02 am - Reply

    Ehh, pamięć zawodna, więc opowiada się bajki:
    sklep w 1994 roku a „właściciele, pan Bogdan i pani Bożena, wspominają początki. – To były czasy końca komuny i wtedy nie było tak jak teraz”
    Całe szczęście że ten obskurny z zewnątrz sklepik zostaje zamkniety.

    • kukura 2 stycznia, 2022 at 10:31 am Reply

      Będzie elegancki pustostan w ekskluzywnej kamienicy.

Dodaj komentarz

*
*