Reklama

Żałoba po wyciętych kasztanowcach. Na ul. Raciborskiej odbył się happening

Łukasz Kądziołka
Oburzenie, bezradność i złość. Takie emocje od momentu wycinki kasztanowców na ul. Raciborskiej towarzyszą wielu osobom. Dzisiaj dali temu wyraz artyści.

Smutny obraz ulicy Raciborskiej pozbawionej trzech stuletnich kilkunastometrowych drzew sprawił, że kolejne osoby postanowiły nagłośnić tę sprawę. Jeden z pniaków został pomalowany na czarno. Pojawiła się na nim przerażona twarz w nakryciu głowy z łupiny kasztana. Pomysłodawca tego happeningu o wycince wypowiada się podobnie jak wielu mieszkańców. – Myślę, że zbulwersowało to wiele osób w Katowicach. Ja malowałem mural prawie dwie ulice dalej farbami, które oczyszczają powietrze i niedaleko od tego miejsca wycinają stuletnie kasztanowce. To jest trochę schizofreniczne zachowanie. Miasto nie udzieliło zgody, mieszkańcy zbierali podpisy, a deweloper przychodzi i wycina drzewo – mówi Raspazjan, lokalny artysta, autor wielu murali.

PRZECZYTAJ TEŻ: Nowy mural w Katowicach ma oczyszczać powietrze

PRZECZYTAJ TEŻ: Kara za nielegalne wycięcie drzew na ul. Raciborskiej może wynieść maksymalnie około 40 tys. zł

Na miejscu uwagę przechodniów przykuwały również tańce Zuzi, która odegrała rolę duszy wyciętego kasztanowca. – Bardzo dużo o tym czytałam i też mnie to zabolało. Dlatego, że zawsze chodziłam na ASP tutaj tą drogą i bardzo lubiłam patrzeć na to, bo takie drzewa są rzadkością – mówi Zuzia Łapka, artystka, zajmująca się performensem i arteterpią.

PRZECZYTAJ TEŻ: Wycinka kasztanowców: miasto zawiadamia prokuraturę i zgłasza kradzież drewna

Trzy stuletnie kasztanowce zostały wycięte 19 grudnia przez firmę Taxus Arbor na zlecenie dewelopera Activ Investment, który w tym miejscu realizuje inwestycję Nova Mikołowska. Drzewa zostały zniszczone nielegalnie, bez żadnego zezwolenia.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*