Reklama

Wprowadzonej przez wojewodę nazwy placu Marii i Lecha Kaczyńskich praktycznie nie będzie można zmienić

Grzegorz Żądło
Kiedy w Katowicach nie ucichła jeszcze burza po zarządzeniu wojewody zmieniającym nazwę placu Wilhelma Szewczyka na pl. Marii i Lecha Kaczyńskich, w sejmie została przyjęta nowelizacja ustawy, która praktycznie uniemożliwi „odkręcenie” tej decyzji. Zgodę na to będą musieli wyrazić wojewoda i prezes Instytutu Pamięci Narodowej, co w obecnych układzie politycznym będzie niemożliwe.

Przyjmując tzw. ustawę dekomunizacyjną Prawo i Sprawiedliwość zapomniało o jednej istotnej rzeczy. Nawet jeśli to wojewodowie narzucą gminom nowe nazwy ulic i placów, to radni mogą je szybko zmienić na inne. A właściwie mogli, bo za chwilę nie będzie to już możliwe. Grupa posłów PiS wniosła do sejmu projekt nowelizacji ustawy, który został w czwartek przegłosowany. Teraz jeszcze tylko senat i podpis prezydenta. W nowelizacji znalazło się kilka istotnych puntów. Najważniejszy mówi o tym, że w przypadku nadania nazwy w trybie zarządzenia zastępczego (czyli tak jak w przypadku placu Marii i Lecha Kaczyńskich w Katowicach), jej zmiana przez samorząd wymaga zgody prezesa Instytutu Pamięci Narodowej i wojewody. Innymi słowy, na kolejną zmianę nazwy będą się musieli zgodzić ci, którzy tę nazwę wprowadzili. W praktyce, przy obecnym układzie politycznym, to niemożliwe. PiS-owi chodziło oczywiście o uniemożliwienie samorządom decydowania o zmianie nazw w przypadku gdyby te nazwy budziły duże kontrowersje. Tak jak pl. Marii i Lecha Kaczyńskich. Choć oficjalne stanowisko, które można znaleźć w uzasadnieniu ustawy jest inne. Rzekomo chodzi o korzyści dla mieszkańców i przedsiębiorców: „Wymóg uzyskania zgody odpowiednich organów zapewnia również stałość nowej nazwy, co jest korzystne dla mieszkańców i przedsiębiorców, którzy nie będą musieli się martwić o to, że nazwa będzie zmieniana kilkukrotnie, co wprowadziłoby zamęt prawny”.

Inna ważna zmiana to skrócenie czasu, jaki mają samorządy, na usunięcie z przestrzeni publicznej pomników, obelisków, tablic, popiersi, kolumn itd. W pierwotnej wersji termin mijał 21 października 2018, czyli rok po wejściu w życie ustawy dekomunizacyjnej. Teraz będzie to 31 marca 2018. Jeśli do tego czasu gminy nie usuną pomników, zrobi to wojewoda, który wystawi potem rachunek samorządom. Jak argumentują pomysłodawcy nowelizacji, „ze względu na (…) dość jednoznaczny negatywny odbiór społeczny tego rodzaju pomników zasadnym jest przyspieszenie eliminowania tych obiektów w przestrzeni publicznej”.


Tagi:

Komentarze

  1. timi 18 grudnia, 2017 at 2:29 pm - Reply

    A co ma Piernik do.. tzn Lech do Katowic? No żesz cocolino_mać

  2. Alekzz 18 grudnia, 2017 at 12:34 pm - Reply

    no nic, trzeba będzie zamalować 🙂

  3. hihi 18 grudnia, 2017 at 9:11 am - Reply

    po sobie postalo, pomarzlo i g**** z tego bylo !

Dodaj komentarz

*
*