Reklama

Fest Festival sprzedany. Zamiast zwrotu pieniędzy, bilet na kolejną edycję

Łukasz Kądziołka
Fest Festival wysyła listy do wierzycieli. Osoby, które do tej pory nie otrzymały zwrotu pieniędzy za bilet, będą głosować za lub przeciwko zaproponowanemu rozwiązaniu. Jak przekonują organizatorzy, marka została już sprzedana i kolejna edycja może sie odbyć. Warunkiem jest zatwierdzenie układu restrukturyzacyjnego.

4 sierpnia Fest Festival w Parku Śląskim został odwołany. Najpierw organizator wydał oświadczenie, że zamierza ogłosić upadłość, ale szybko decyzję zmieniono. Spółka postanowiła, że spróbuje przejść proces restrukturyzacji. Przez ostatnie 3 miesiące organizatorzy imprezy milczeli. Po odwołaniu o sprawie było głośno w całej Polsce. Na festiwal i organizatorów spadła na nich fala krytyki i hejtu. Teraz, gdy rozstrzygają się losy przyszłości Fest Festivalu, prezes spółki ponownie zabiera głos. – Z jednej strony ludzie w jakiś sposób utożsamiają się z naszą sytuacją, a niektórzy oczekują publicznego linczu mojej osoby – mówi Marcin Szymanowski, prezes spółki Fest Festival Sp. z o.o. Liczy na tych pierwszych, ponieważ to między innymi oni zadecydują o tym, co stanie się dalej.

Bilet albo nic

Spółka niedawno zaczęła wysyłać do niedoszłych uczestników maile dotyczące kolejnych kroków w związku z restrukturyzacją. Osoby, które nie otrzymały dotychczas zwrotu pieniędzy i zgłosiły się do organizatora, otrzymały także korespondencję pocztą tradycyjną. Pisma zawierają kartę do głosowania, która powinna zostać odesłana do 8 listopada. Fest Festival zadaje pytanie, czy wierzyciel (np. osoba, która kupiła bilet) zgadza sie na zaproponowany układ. Już po festiwalu było wiadomo, jaka będzie ta propozycja. Dla konsumentów, czyli festiwalowiczów jest to:

Spłata 100% wierzytelności głównej poprzez spełnienie świadczenia w formie bezgotówkowej w postaci przyznania biletu na kolejną edycję wydarzenia FEST Festival organizowaną w Parku Śląskim w Chorzowie w 2024 roku oraz otrzymanie rabatu w wysokości 50% na zakup biletu na kolejną edycję wydarzenia w 2025 roku”.

Jak czytamy w korespondencji, bilet na przyszłoroczną edycję festiwalu miałby zostać przesłany na adres mailowy uczestnika festiwalu do 15 lutego. Jeśli ktoś miał kupiony karnet 4-dniowy, to taki otrzyma. W przypadku biletu jednodniowego na przykład na sobotę, dostanie taki sam bilet. – Zrobiliśmy bardzo dużo błędów. Jedyny sposobem na jakiekolwiek zadośćuczynienie jest naprawienie tych błędów. Najlepszym rozwiązaniem jest oddanie ludziom pieniędzy, ale na ten moment z naszej strony jest to niemożliwe ze względu na sytuację, w jakiej się znajdujemy – mówi prezes Fest Festival Sp. z o.o. Do tej pory do organizatorów zgłosiło się niespełna 3,5 tys. osób. Choć osób, wobec których Fest ma dług może być około 5 tysięcy. – Jeżeli ktoś się nie zgłosił, to tak czy inaczej, jeśli układ przejdzie, to one również będą objęte tym programem i dostaną rekompensatę w postaci biletów na kolejny rok – wyjaśnia Szymanowski.

Straty wzrosły astronomicznie

Marcin Szymanowski, prezes Fest Festival Sp. z o.o.

Dla uczestników zatwierdzenie takiego rozwiązania to jedyna możliwość uzyskania od festiwalu jakiejkolwiek rekompensaty. Jak mówi organizator, jeśli układ restrukturyzacyjny nie zostanie zaakceptowany przez wystarczającą liczbę wierzycieli (66% całkowitej sumy wierzytelności objętych układem), to nie spółka będzie zmuszona ogłosić upadłość. Jednak dużo większe długi niż wobec osób, które nie otrzymały zwrotu za bilet Fest Festival ma wobec firm – sponsorów i podwykonawców. – Jeden partner, który stawia instalację na festiwalu opowiedział, że jego faktura za samo ustawienie infrastruktury miała wynieść pół miliona złotych. Festiwal się nie odbył, on tutaj przyjechał i te koszty udało mu się zminimalizować – mówi Szymanowski i dodaje: – Straty zaczęły iść w miliony, wzrosły astronomicznie. Wyniosły pięciokrotnie więcej niż to, co potrzebowaliśmy wcześniej do organizacji. Przypomnijmy, że tuż przed decyzją o festiwalu organizatorzy mówili o brakujących 5 milionach złotych, których potrzeba, żeby impreza mogła się odbyć.

Festiwal został już sprzedany

Próba zorganizowania kolejnej edycji poprzez sprzedaż praw do marki i zaproszenie do współpracy inwestora oraz podmiotu, który będzie miał takie zaplecze finansowe, że powyższa sytuacja już nigdy się nie zdarzy – mówi Marcin Szymanowski. Mowa o podmiocie, który zajmie się organizacją i będzie kontynuował działalność spółki. – Nie jestem z tego powodu zadowolony, bo to jest tak jakbym tracił dziecko, którym zajmowałem się przez ostatnich 5 lat. Ale zrobię wszystko, żeby przekazać know-how, jaki posiadam i upewnić się, że ktokolwiek będzie organizował to wydarzenie w przyszłości nie popełni moich błędów – dodaje. Marka Fest Festival została już sprzedana. Właścicielem nie będzie żadna ze spółek powiązana z Follow The Step. – To będzie zupełnie nowy podmiot – deklaruje Szymanowski, ale nie zdradza jego nazwy. Przede wszystkim dlatego, że ta firma sama sobie tego nie życzy. Podobnie jest ze sponsorami, którzy wpierali Fest Festival przy poprzednich edycjach. Część z nich podpisała już listy intencyjne o dalszej współpracy, ale na razie nie chcą być ujawniani.

Impreza w 2 tygodnie

Jeśli postępowanie restrukturyzacyjne zakończyłoby się po myśli spółki, to na zorganizowanie imprezy będzie niewiele czasu. – Wydarzenie 2023 było praktycznie gotowe. Mieliśmy przygotowane wszystkie projekty. Mieliśmy sfotografowany prawie każdy kamień w Parku Śląskim. Jeżeli mielibyśmy zorganizować wydarzenie za 2 tygodnie, to bylibyśmy w stanie to zrobić – deklaruje prezes spółki. Jednak sam przyznaje, że część produkcyjna jest najprostsza. Trzeba jeszcze mieć muzykę. – Artyści dopiero w okolicach stycznia, lutego finalnie potwierdzają swój program i starają się poukładać miasta na trasach swoich koncertów – mówi Szymanowski i zapewnia, że w przypadku zatwierdzenia układu przez wierzycieli, uda się przygotować imprezę na czas.
Jednak cała dokumentacja dotycząca infrastruktury festiwalowej może być nieaktualna, ponieważ Park Śląski zamierza postawić nowe warunki przyszłym organizatorom. Ma chodzić m.in. o ograniczenie hałasu i zmianę ustawienia scen. Spółka ma podpisaną umowę na organizację jeszcze dwóch imprez w parku.

Głosowanie trwa do 8 listopada. Następnie spółka przekaże głosy do sądu, który zweryfikuje, czy były tam błędy formalne. Wydanie decyzji powinno potrwać, zdaniem organizatorów, kilka tygodni. Jednak bardziej prawdopodobny termin to kilka miesięcy.


Tagi:

Komentarze

  1. Misio 3 listopada, 2023 at 2:03 pm - Reply

    Ciekawe. a może zamiast zwrotu za bilet wprowadzić prostą zasadę. 100 zł jedna godzina bara bara. 200 zł dwie godziny bara bara itd. paranoja

  2. AA 3 listopada, 2023 at 12:21 am - Reply

    Zamiast zwrotu kasy – talon na balon 🙂 Dobre sobie
    Proponuję składać do sądu pozwy przeciwko Fest Festival o zwrot gotówki a nie jakieś pseudo-rekompensaty.

  3. PAD 2 listopada, 2023 at 10:56 pm - Reply

    to panowie od Pragi Centrum ? polecam poczytać jakie niekonwencjonalne mają metody prowadzenia biznesu.

  4. janusz 2 listopada, 2023 at 6:18 pm - Reply

    Mhm, ktoś kupił markę, ale się nie chwali. Są sponsorzy, ale się nie chwalą. Januszex spłaca długi karnetami na festiwal widmo. Brzmi legitnie 😉

Dodaj komentarz

*
*