Awaria systemu ŚKUP spowodowała, że w pojazdach ZTM można poczuć się jak 20 czy nawet 30 lat temu. W tramwajach zamontowano kasowniki dziurkujące bilety. Są też takie, w których podróżni biletu nie skasują wcale.
Jeden z pasażerów próbuje skasować bilet w kasowniku, nie udaje się. Idzie do następnego, zamontowanego tuż za kabiną motorniczego.
– Kasownik nie działa – odzywa się jedna z pasażerek.
– Jest awaria, nie skasuje pan biletu – woła z kabiny motornicza.
– Ale ja zawsze kasuję, żeby nie mieć grzechu – odpowiada pasażer.
– Niech się pan nie przejmuje – uspokaja motornicza, a pasażerka dodaje: – Musi się pan pogodzić z tym, że dzisiaj pan jedzie za friko.
To rozmowa w jednym z tramwajów, w którym, jak we wszystkich, nie działają kasowniki z powodu dużej awarii ŚKUP-u. Dlatego ZTM stworzył wczoraj instrukcję dla pasażerów. Większość biletów można kupić przez aplikacje mobilne. Jeśli chodzi o jednorazowe bilety papierowe, to są one dostępne w kioskach oznaczonych logo ŚKUP, Punktach Obsługi Pasażera oraz u kierowców.
Jednak nie wystarczy mieć biletu, trzeba go jeszcze skasować. Dlatego w tramwajach, w których nie ma innych kasowników niż te zintegrowane ze ŚKUP-em (służą zarówno do przyłożenia karty, jak i skasowania papierowego biletu) miały zostać zamontowane stare urządzenia. Nie tylko takie, które na bilecie wybijają datę i numer pojazdu, ale również te dużo starsze, metalowe kasowniki. To powrót do metod sprzed 20-30 lat. Takie kasowniki robią tylko dziurki w biletach. Dlatego ZTM informuje pasażerów, że „konieczne jest dodatkowo oznaczenie przez pasażera długopisem daty i godziny kasowania”. Jak poinformował nas Andrzej Zowada, rzecznik Tramwajów Śląskich, dzisiaj 65% kursujących tramwajów zostało wyposażonych w te stare urządzenia. Takie same jak w zabytkowych składach spółki.
Faktycznie w tym tramwaju, w którym odbyła się wyżej zacytowana dyskusja, nie było jak skasować biletu. Akurat uczciwy pasażer trafił na skład, w którym takiego kasownika nie zamontowano.
To nie jedyny problem spowodowany awarią ŚKUP. Kolejny dotyczy tych pasażerów, którzy na swoich kartach mają zakodowane bilety jednorazowe, wieloprzejazdowe i odległościowe. Te bilety zostały zawieszone. Dlatego jeśli pasażer posiada jeden z nich, to nie może go skasować, więc powinien kupić bilet jednorazowy (papierowy lub przez aplikacje). Niektórzy w komentarzach piszą wprost, że zamierzają jeździć na gapę, bo za brak możliwości skorzystania z zakupionych już biletów odpowiada ZTM. Organizator transportu nie odpowiedział z kolei na nasze pytanie, czy takie osoby mogą ubiegać się o zwrot kosztów zakupionych biletów jednorazowych w czasie trwania awarii systemu ŚKUP.
Wiadomo jedynie tyle, że ważność tych biletów zostanie przedłużona o okres, w którym system nie działa prawidłowo. ZTM informuje, że w przypadku biletów średniookresowych (Dzienny i 24h+kolej), nie ma możliwości korzystania z nich w systemie ŚKUP. Można je zakupić jedynie w zewnętrznych aplikacjach. Nie muszą się za to martwić osoby, które mają bilet długookresowy (tygodniowe, miesięczne, kwartalne, półroczne, metrobilety), ponieważ mogą podróżować na ich podstawie za okazaniem karty ŚKUP.
Na razie nie wiadomo, dlaczego ŚKUP nie działa. – Ustalamy przyczynę awarii. Bierzemy pod uwagę różne scenariusze, w tym udział osób trzecich. Kiedy będziemy pewni, poinformujemy o tym – mówi Łukasz Zych , rzecznik prasowy Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Problemy z systemem występują od wczoraj i nadal nie wiadomo, jak długo potrwa naprawa. Może to zająć kilka dni.
ajtam ajtam a pamiętacie wybory i napisany do ich obsługi program przez gimbasa . Hasło dostępu i sam program też był genialny ale tylko dla jego Ojczulka albo wujaszka wysokiego fIU*a w jakimś Ministerstwie . Odbyło się i poszło życie toczy się dalej.
Cały ztm razem z mtropolią był jest i będzie na trytytkę. Pracowałem wiele lat w tym bagnie.
Od samego poczatku te karty śkup byly do d…y ciagle sie blokowaly,miliony na to poszlo i teraz wymyslaja ze cyber ataki! Po prostu nie udany glupi pomysl.Za nie dlugo i tak chca te karty zlikwidowac i na diabla bylo to produkowac? I jeszcze gupszy pomysl elektryczne bilety zakupione przez srajfony! A moze nie kazdy go ma!
[…] PRZECZYTAJ TEŻ: Powrót do przeszłości w ZTM. Stare kasowniki to nie jedyny problem pasażerów […]
Ale powód jest znany od początku a nie akurat 10 lutego.
ZTM podał powód dokładnie wczoraj po południu.
Szkoda, że nie zainstalowali tych jeszcze starszych kasowników z rączką typu “jednoręki bandyta”. Starsi pasażerowie na pewno je pamiętają.
A swoją drogą to niby dlaczego koszty awarii systemu ma ponosić pasażer?
Dlaczego to ludzie mają płacić więcej za bilet z nie swojej winy, nie wspominając już o tym, że zakup biletu papierowego wcale nie jest taki prosty bo coraz mniej jest miejsc gdzie można go kupić. Nawet w automatach wymienionych na liście nie zawsze się da. Ja na przykład odbiłam się ostatnio od automatu na Placu Wolności bo automat nie miał wydać reszty więc nie sprzedał mi biletu w ogóle. A ja nie miałam zgodnych pieniędzy ani karty przy sobie.
No właśnie tez się dziwię, że nie zainstalowali tych starych.
One miały zwyczaj połykać bilety (te autobusowe kasowniki duże)
To byłby kolejny pretekst do mandatu, co dalej wpisywało by się w ogólną tendencję ZTM
“Udział osób trzecich” – taaa zapewne obce wywiady się sadziły na ten system :-)))
Pewnie jeden z byłych włodarzy zatrudniony na cieplej posadce w ZTM coś kliknął i tyle..
Ten system od początku był idiotyczny i kaleczny – cud, że tak długo w ogóle działał.
A tak na poważnie – moim zdaniem coś spieprzyli przy migracji do nowego systemu a teraz się leją żurem
UOKiK powinien zająć się obowiązkiem wpisywania daty i godziny na bilecie.
[…] ze ŚKUP-em. Pisaliśmy już o nich kilkukrotnie, a nasz ostatni tekst na ten temat przeczytacie TUTAJ. Postanowił o niej napisać również prezydent Katowic, który na swoim Facebooku opublikował […]
Kasownik na dziurki w tramwaju za pierdyliard mln zł 😉 zamocowany na trytytkę…
Piękna alegoria transportu publicznego na Śląsku
Do kompletu jeszcze powinno być ujęcie na Rynku w Katowicach, gdy motorniczy przekłada wajchą zwrotnicę bo od kilku lat Tramwaje Śląskie nie są w stanie naprawić sterowana elektrycznego.
Oba obrazki jak za króla Ćwieczka….
Jest bałagan. Motorniczy, kierowca powinien kartkę nakleić na szybę do kabiny że jest awaria. Na tablicach wyświetlających, na ekranach/monitorach w pojazdach powinna być informacja co się dzieje. No i zapowiedzi głosowe. Nic nie mówią. Totalna klapa z organizacji transportu.