Reklama

Łącznika pomiędzy dworcami w Katowicach nie będzie z powodów formalno-prawnych. Miasto wyjaśnia, co to znaczy

Łukasz Kądziołka
Wygodnego przejścia pomiędzy dworcami oddalonymi o kilkaset metrów nie ma i nie będzie. Miasto wyjaśnia, że nie jest to możliwe z powodów formalno-prawnych. Nic nie wskazuje na to, że przepisy miałyby się zmienić, więc można założyć, że w Katowicach dworzec kolejowy i dworzec autobusowy nigdy nie zostaną połączone kładką.

Dzisiaj brak jest wygodnego połączenia pomiędzy dworcem kolejowym i dworcem autobusowym w Katowicach. Licząc od końca 1 peronu, w linii prostej dzieli je ok. 300 metrów. Jednak, żeby przejść na piechotę z ul. Sądowej do dworca PKP i w przeciwną stronę, trzeba poświęcić co najmniej 10 minut. Do przejścia jest około 700 metrów, a po drodze czekają jeszcze światła (dokładnie 3 sygnalizacje) i wąski chodnik, na którym miejscami trudno minąć się nawet dwóm osobom. Problem, który spowodowała sama decyzja o takiej lokalizacji dworca autobusowego, miasto chciało rozwiązać po fakcie.

Międzynarodowy dworzec autobusowy to stosunkowo nowa inwestycja, został otwarty 4 lata temu. – Mamy centrum przesiadkowe, dworzec dalekobieżny na skalę europejską, światową – powiedział po przecięciu wstęgi prezydent Katowic Marcin Krupa. Jednym z mankamentów obiektu wybudowanego za przeszło 66 mln zł jest jego położenie. To nie tylko niewydolny układ drogowy, który mocno utrudnia życie kierowcom autobusów miejskich i ich pasażerom. Poza transportem kołowym nie istnieje żadne powiązanie dworca z innymi środkami transportu, jak tramwaj czy pociąg. Budowany jako centrum przesiadkowe dworzec umożliwia przesiadki wyłącznie z autobusu na autobus, ewentualnie taksówkę.

Wiceprezydent obiecał, ale się pospieszył

Zarówno tramwaje, jak i pociągi znajdują się blisko, ale nie na tyle, żeby przesiadka na te środki transportu była wygodna. Jak czas pokazał, droga do komfortu dla pasażerów i pieszych wydaje się skomplikowana jak przejście pomiędzy dworcami. Zapowiedź łącznika, a konkretniej kładki, która miałaby przechodzić nad jezdnią ul. Sądowej i dalej w kierunku peronu 1 stacji Katowice, pojawiła się już na otwarciu dworca autobusowego. – Stworzenie takiego połączenia to perspektywa 5-7 lat. Trzeba przeprojektować wiadukt, zrobić projekt, znaleźć środki – 20-30 mln, w zależności od zastosowanego rozwiązania i myślę, że jest szansa na naprawdę fajną konstrukcję od strony inżynierskiej, a także atrakcyjną wizualnie – deklarował 4 lata temu wiceprezydent Katowic Bogumił Sobula. Wtedy wydawało się, że to zapowiedzi realne, bo Sobula zaręczać, że ustalenia na linii Katowice – PKP Polskie Linie Kolejowe są już zakończone.

Już dwa lata później inwestycja została usunięta z Wieloletniej Prognozy Finansowej Katowic na lata 2023-2045. Miasto tłumaczyło to sytuacją finansową i koniecznością zabezpieczenia pieniędzy na trwające inwestycje. „Niezbędne było ograniczenie środków na zadaniach, dla których nie podpisano umów na wykonanie dokumentacji projektowej” – tłumaczyła wtedy Sandra Hajduk, rzecznik prasowy UM Katowice. To, że ustalenia z kolejową spółką nie zostały doprowadzone do końca,  potwierdziliśmy w Polskich Liniach Kolejowych. Jak poinformowała nas Katarzyna Głowacka z zespołu prasowego PKP PLK, spółka przekazała miastu, że jest możliwość włączenia projektu miejskiego – budowy łącznika w zakres projektu kolejowego”. Rozmowy zakończyły się na etapie koncepcji.

„Pieniądze niewielkie w porównaniu do tego, ile dajemy na piłkarzy”

Nie wiem, czy to jest kwestia pieniędzy, czy jakichś kwestii technicznych, ale przy okazji zamknięcia tego wiaduktu na Mikołowskiej można by spróbować taką okazję wykorzystać i ułatwić mieszkańcom oraz podróżnym przejście pomiędzy tymi dworcami – mówił jeden z mieszkańców do naczelnika wydziału transportu UM Katowice podczas spotkania zorganizowanego przez PKP PLK w Kokocińcu.

Wiem, że to było analizowane przez prawników urzędu miasta i nie znaleźli podstawy prawnej do wydatkowania przez miasto środków na realizację tej inwestycji. Ona bardzo ingerowałaby w infrastrukturę kolejową i nie mieliśmy legitymacji do wydatkowania tych środków – odpowiedział naczelnik Bogusław Lowak i dodał, że na co dzień pomiędzy dworcami nie widuje się osób z walizkami, ponieważ od samego początku miasto udostępniło bezpłatne połączenia pomiędzy przystankami Katowice Sądowa – Katowice Dworzec. Autobusy rzeczywiście jeżdżą z dużą częstotliwością, ale brak podróżnych z walizkami to już urzędnicza, alternatywna rzeczywistość. Na co dzień można spotkać bardzo wiele osób poruszających się pieszo na tej trasie. Poza tym, dojeżdżając autobusem pomiędzy dworcami, nadal trzeba poświęcić dodatkowy czas, żeby dojść na tramwaj lub na pociąg.

O sprawę dopytywał też jakiś czas temu radny Leszek Piechota. Uważa, że Katowice powinny wykorzystać wielką kolejową inwestycję, czyli zaplanowaną na lata 2024-2028 przebudowę linii E65, w ramach której wyburzany i budowany na nowo będzie wiadukt nad ul. Mikołowską. – Czy miasto jest nadal zainteresowane tym, żeby o tym pomyśleć? To są cztery lata (tyle ma trwać inwestycja kolejowa, może dałoby się to wykorzystać? Nakłady są nieznaczne w stosunku do tego, co my dajemy chociażby na piłkarzy i stadion. To miasto wymaga takich rozwiązań nowoczesnych – przekonywał Piechota.

Stanowisko urzędu wyjaśniał Maciej Stachura. – Urzędnicy muszą kierować się literą prawa. Jeśli nie ma podstaw formalno-prawnych do wydatkowania środków, to jest narażanie się na dyscyplinę finansów publicznych – mówił sekretarz miasta i nie zgodził się, że ta inwestycja wymaga nieznacznych nakładów finansowych: – Na pewno nie jest tania, mówimy tu o wielu milionach złotych.

Kładka w dokumentach od 6 lat

Zarówno mieszkaniec, jak i radny nie usłyszeli bardziej szczegółowych wyjaśnień. Padały tylko zagadkowe tłumaczenia, że są przeszkody formalno-prawne. Dlatego radny zwrócił się z formalnym zapytaniem. Na piśmie otrzymał odpowiedź podpisaną przez wiceprezydenta Sobulę. Wynika z niej, że pierwsze plany powstały już w 2018 roku, gdy podpisano z kolejową spółką list intencyjny. Deklarowano w nim „współpracę przy realizacji tak przebudowy wiaduktu kolejowego stanowiącego inwestycję kolejową, jak i budowy ciągu pieszego na tym wiadukcie”, a później potwierdzono te zamiary porozumieniem w 2019 roku, w którym dodatkowo obie strony zobowiązały się do zsynchronizowania ze sobą prac projektowych i budowlanych.

Miasto pozyskało koncepcję techniczną dla inwestycji, jak i przygotowało wytyczne do opracowania dokumentacji projektowej. Jednak po przeanalizowaniu ustalono, ze dalsze działania nie były możliwe z uwagi na brak podstawy prawnej do udziału finansowego Miasta w zadaniu inwestycyjnym PKP PLK S.A., co zostało potwierdzone zarówno przez służby finansowe miasta, jak i opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej w Katowicach” – pisze Bogumił Sobula.

W 2019 roku miasto szacowało, że budowa kładki pochłonie około 25 mln złotych i nawet starało się o wsparcie finansowe rządu, ale bez skutku. Wspomnianą opinię RIO uzyskano w połowie 2022 roku.

Zbyt duża ingerencja w kolej

Poprosiliśmy miasto, żeby powołało się na konkretny przepis. Jak informuje urząd miasta, analizowano możliwości przekazania pieniędzy na realizację spółce PKP PLK. Brano pod uwagę treść art. 38 ust. 6a ustawy o transporcie kolejowym, który brzmi: „Ze środków publicznych mogą być finansowane lub współfinansowane wydatki na budowę lub przebudowę dworców kolejowych w zakresie bezpośrednio związanym z obsługą podróżnych”.

– Przepis ten mógł stanowić podstawę przekazania środków finansowych na rzecz spółki kolejowej – odpowiada urząd. Jednocześnie urzędnicy podkreślają, że ten przepis nie jest zakazem. To właśnie w ten sposób chciano zrealizować budowę kładki. Miasto dałoby pieniądze, a budowę wykonałyby PKP Polskie Linie Kolejowe. – Natomiast uwzględniając istniejący wówczas stan faktyczny oraz stanowisko RIO i służb finansowych miejskich wynikało z tego, że stan prawny nie zezwala na przekazanie środków przez miasto spółce PKP PLK S.A. – wyjaśnia UM.

Miasto powołuje się także na art. 44 ustawy o finansach publicznych. Zgodnie z nim, „jednostki sektora finansów publicznych dokonują wydatków zgodnie z przepisami dotyczącymi poszczególnych rodzajów wydatków” i „zawierają umowy, których przedmiotem są usługi, dostawy lub roboty budowlane, na zasadach określonych w przepisach o zamówieniach publicznych, o ile odrębne przepisy nie stanowią inaczej”.

Dlatego zapytaliśmy, dlaczego możliwa jest budowa węzła przesiadkowego pod wiaduktem kolejowym na ul. św. Jana, którą będzie realizowało miasto podczas przebudowy kolejowej PKP PLK. Jak tłumaczy urząd miasta, to zupełnie inny przypadek, ponieważ roboty budowlane będą obejmowały swoim zakresem jedynie infrastrukturę drogową i nie będą ingerowały w infrastrukturę kolejową.

„Zaplanowane utworzenie tunelu dla pieszych łączącego węzeł przesiadkowy z peronem 4 dworca kolejowego zostanie zrealizowane w ramach inwestycji kolejowej, a zatem ze środków finansowych kolei”. Według katowickiego urzędu, w przypadku kładki nie ma podstawy prawnej do przekazania pieniędzy kolejowej spółce.

Jak deklaruje urząd miasta, ostateczna decyzja o rezygnacji z budowy kładki nie zapadła. Jednak nie ma planów dotyczących tej inwestycji w żadnych wiążących dokumentach. Dlatego jest możliwe, że kładka pomiędzy ul. Sądową a peronem 1 nigdy nie powstanie. Jej budowa pozwoliłaby mniej więcej o połowę skrócić dystans, który muszą dzisiaj pokonywać podróżni pomiędzy dworcami.

Łukasz Kądziołka


Tagi:

Komentarze

  1. mieszkaniec 6 grudnia, 2024 at 6:46 pm - Reply

    Po prostu bareizm

  2. P Śl 27 listopada, 2024 at 1:40 pm - Reply

    Warto pamiętać, że między dworcami można zjechać windą i podjechać te rzekomo 450 metrów autobusem – bezpłatnie. Jest to zapisane w taryfie. Tylko okazało się, że orły Karolczaka przygotowały pułapkę. O ile z kolejowego na regionalny dojechać prosto, bo wszystko co tam kończy, inaczej się nie da, o tyle w przeciwnym kierunku już jest problem, bo ktoś wykluczył linie przelotowe, czyli np. 110, 600 czy 674.

    • piotr 29 listopada, 2024 at 11:33 am Reply

      To o czym piszesz miałoby jakiś sens, gdyby w przejściach podziemnych przy zejściu z peronów, wisiały duże tablice informacyjne o tym udogodnieniu.
      A tak przyjedziesz na dworzec PKP i nie masz bladego pojęcia o czymś takim…
      Ale jak pokazał przykład schodów na dworzec autobusowy, nieczynnych latami… PKP ma w głębokim poważaniu UM Katowice !!
      To się nazywa wyjście naprzeciw potrzeb podróżnego… 😉

      • Parkingowy 29 listopada, 2024 at 1:13 pm Reply

        To raczej wina ZTM / UM Katowice, a nie PKP. Nie tylko o tym nie informują jak należy. Podobnie jest z zasadami parkowania w centrach przesiadkowych. Nic dziwnego, że ludzie, którzy chcą się przesiąść z auta na tramwaj, olewają CP Brynów i jadą pod basen.

  3. irek 27 listopada, 2024 at 10:12 am - Reply

    myślę, że apele do obecnego prezydenta nic nie dadzą, jeśli już to należałoby się zwracać do chyba przyszłego prezydenta, który już został namaszczony 🙂 Katowice to miasto, które rozwija się pod dyktando deweloperów, jak już kupią działkę to dyktują warunki, a urzędnicy dwoją się i troją, żeby im dobrze zrobić, nawet tak prostą rzecz jak katowicka karta mieszkańca, która mogłaby być super narzędziem potrafią spartaczyć

    • Busan 29 listopada, 2024 at 6:49 pm Reply

      Przeciez zwracali sie do Sobuli.

  4. Maryjolka 23 listopada, 2024 at 8:07 am - Reply

    stadion kibolom trzeba było przecież zbudować! a teraz przecież każdy kopacz kosztownym jest! bo najważniejsze są duże, słomiane inwestycje….

  5. Marcin 22 listopada, 2024 at 9:33 pm - Reply

    W Chinach powstałoby to w tydzień i nie kosztowało 25mln. No ale my żyjemy w cywilizowanym świecie i rządzą nami najlepsi fachowcy, więc po prostu się nie da i już.

    • Parkingowy 23 listopada, 2024 at 2:17 am Reply

      W tamtej antycywilizacji to za taką krytykę dzieła Partii byś dostał bana na internet, dworce i kładki 🙂

      • leszcze z ue 23 listopada, 2024 at 6:30 pm Reply

        a w jakim to kraju za krytykę rządowej pomocy powodzianom na fejsie 22 latek został zatrzymany przez policję? W Chinach czy w Polsce?

  6. xxx 22 listopada, 2024 at 2:40 pm - Reply

    Nowy stadion zrekompensuje wszystkie niedogodności przyjezdnym.

  7. Jan się wyprowadza 22 listopada, 2024 at 11:37 am - Reply

    Gdybym był urzędnikiem na budżetowym zapiecku, to być może tworzyłbym bariery nie do przeskoczenia. Po co się fatygować po wygranych wyborach? Mieszkam w centrum i codziennie patrzę na dach Galerii Katowickiej i się zastanawiam, kto wydał pozwolenie na budowę takiego szkaradztwa w śródmieściu. Po czym zdaje sobie sprawę, że w magistracie nadal szukają i kasztanowców z Raciborskiej jak i osoby, która je nielegalnie wycięła. Mieszkańcy sami powinni sobie postawić kładkę między dworcami i sfinansować ją z pensji bezradnych biurokratów. Korzystając z okazji pozdrawiam Katowicką Agencję Wydawniczą – prezesa i pomysłodawcę, który powołał do życia z publicznych pieniążków. Zachęcam mieszkańców, aby PIT zacząć płacić w Mikołowie, Dąbrowie Górniczej lub innym lepszym miejscu.

  8. mirekk 22 listopada, 2024 at 9:35 am - Reply

    Typowe katowickie #niedasie 😛

    • Wrzodzisław 22 listopada, 2024 at 10:05 am Reply

      Tak właśnie jest! NIEDASIM RZĄDZI. To samo dotyczy linii tramwajowej na południe. Teraz termin jej oddania to 2030 rok! Słyszę o niej od 30 lat i wiecznie jakieś piekielne moce się sprzysięgają, żeby tej inwestycji nie ruszyć! W tym czasie Warszawa dokończyła pierwszą linię metra, wybudowała drugą, połozyła parędziesiąt kilometrów nowych torów tramwajowych, Olsztyn wybudował tramwaj od zera, podobnie praktycznie zrobił Gorzów Wlkp, nawet Częstochowa wybudowała całą nową linię tramwajową. Tutaj pan prezydent ma to w d*pie!
      Panie Krupa – tym razem ani pan, ani pana przyd*pasy, leniwe katowickie biurwy, mojego głosu nie dostaniecie. Nie ma mowy!

      • Tadek 22 listopada, 2024 at 4:57 pm Reply

        haha co za imbecyle siedzą w UM + cała rada miejska. Gdyby dewelooer chciał zbudować hotel czy apartamenty zaraz przy Mikolowskiej/Sądowa to już byłoby wydane pozwolenie na budowę. Niestety miastem rządzą deweloperzy. A podróżni no cóż niech tłoczą się dalej wąskim chodnikiem do dworca autobusowego po drodze czekając na kilka świateł , ochlapani przez jadące auta. Dojście na dworzec autobusowy nie dość że nie jest oznaczone to jeszcze w nocy pasuje półmrok, dobrze że auta coś oświecają

  9. miguel 22 listopada, 2024 at 7:48 am - Reply

    Ja proponuję połączyć dwa dworce kolejką linową, to są same korzyści!
    1. Pewien kandydat na prezydenta kiedyś mówił o takowej kolejce, wprawdzie gdzieś indziej, ale nieważne
    2. Kolejka jest elektryczna (to modne)
    3. “Uwolnimy” grunty- pod kolejką zawsze można coś zbudować
    4. Wielka atrakcja turystyczna

  10. piotr 22 listopada, 2024 at 7:35 am - Reply

    Nie bój, nie bój… za parę lat rozbiorą co trzeba, dołożą ze 100 baniek i będzie.
    O ile mnie pamięć nie myli, chcieli tam kiedyś montować ruchomy chodnik… 😉
    Mówię to po raz enty, decydenci z Katowic nie mają gospodarskiego spojrzenia na miasto albo przywieżli ich na Ślask plecionym autobusem.

  11. Andrzej 22 listopada, 2024 at 6:01 am - Reply

    Ta kładka to jedna z ważniejszych inwestycji, nawet z takiego prostego powodu jak wizerunek miasta dla nowo przyjezdnych. Odbior miasta dla przesiadajacych sie gości jest fatalny, jedne co widzą to zaniedbane kamienice i ciemne zakorkowane skrzyżowanie. Gorzej było tylko na Skargi po zamknięciu dworca PKS, gdy przyjezdni wysiadali 5 metrów dalej.
    Mało rzeczy mnie tak drażni jak brak tej kładki bo dla promocji transportu zbiorowego to jest po prostu must have. Niewygodne i niewydolne centra przesiadkowe niemają prawa działać. Przebudowa wiaduktu przez PKP to idealna okazja która się już nie powtórzy.

    Bardzo chciałbym aby prezydent wypowiedział się w tej sprawie bo to pokaże wszystkim czy jest słowny i jaką wartość mają jego obietnice.
    Nowe bloki na końcu Korfantego nie dotyczą większości mieszkańców więc nie budzą emocji. Ta kładka to zmiana jakości podróży dla pół miliona osób.

  12. Uzurpator 22 listopada, 2024 at 6:00 am - Reply

    Samochodoza, wyuczona bezradność oraz tumiwisizm podparty ‘przepisami’ niczym w Szwejku.

    • kółko 27 listopada, 2024 at 5:36 pm Reply

      Dwie ostatnie przyczyny to jasne ale to pierwsze to tylko fobia.

      • Kukura 28 listopada, 2024 at 10:38 am Reply

        fobia w sensie strach przed chodzeniem na nogach, charakterystyczny dla środowiska brumków?

        • kółko 29 listopada, 2024 at 12:25 pm Reply

          tak, zwłaszcza na czterech nogach

          • Kukura 29 listopada, 2024 at 2:01 pm Reply

            proszę mniej pić może utrzyma pan pion dwunożny.

            • kółko 29 listopada, 2024 at 4:25 pm Reply

              proszę mniej zażywać może nie będzie fobii

              • Kukura 1 grudnia, 2024 at 9:22 am Reply

                to pan widział fobie.

                więc nie pij pan i nie zażywaj.

                • kółko 2 grudnia, 2024 at 9:27 am Reply

                  znowu w nocy śniły się złe samochody? to musi boleć

  13. Bareja 21 listopada, 2024 at 8:29 pm - Reply

    Dworzec autobusowy miał powstać pod ziemią przy okazji budowy Galerii Katowickiej i za pieniądze inwestora, tak jak jest we Wrocławiu. A tak mamy partactwo i fuszerkę, nie tylko brak połączenia między dworcami, ale też brak zadaszenia między budyneczkiem na Sądowej a stanowiskami oraz nieobjęcie zadaszeniem bocznych stanowisk.

    • P Śl 22 listopada, 2024 at 12:07 am Reply

      Tyle, że we Wrocławiu z kolei dworzec autobusowy przy dworcu głównym nie istnieje wcale. dla kontrastu. 122 kończy na Suchej, N na Petrusewicza, 112/113 na Dworcowej, a cała reszta linii miejskich buja się przelotowo po okolicy dworca. Linie nocne stadnie zjeżdżają się na Petrusewicza pod Aquaparkiem.

      • Kukura 22 listopada, 2024 at 6:47 am Reply

        w galerii Wroclavia jest dworzec autobusowy linii dalekobieżnych. tuż przy PKP.

        • P Śl 22 listopada, 2024 at 2:50 pm Reply

          Czytaj ze zrozumieniem.

Dodaj komentarz

*
*