Nie tak to miało wyglądać. Pierwsze posiedzenie zgromadzenia metropolii zostało przerwane. Nie doszło do wyboru przewodniczącego zgromadzenia, ani zarządu. Obrady mają zostać wznowione za dwa tygodnie, 12 września.
Jeszcze przed posiedzeniem było wiadomo, że sprawy personalne będą główną osią sporu prezydentów, burmistrzów i wójtów gmin tworzących Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolię. Zanim jednak doszło do pierwszego głosowania na konkretną osobę, odbyło się pierwsze starcie grup skupionych wokół prezydentów Sosnowca Arkadiusza Chęcińskiego i prezydenta Katowic Marcina Krupy. Ten pierwszy zgłosił wniosek o zmianę w porządku obrad. – Spotkaliśmy się i dyskutowaliśmy o tym, że jednym z najważniejszych elementów, który należy przeprowadzić w dzisiejszym porządku obrad, jest wybór przewodniczącego zarządu metropolii. Metropolia bez władz, bez szefa, z budżetem nie jest żadną metropolią. Czekanie tylko przedłuża to, o czym mówiliśmy od wielu lat – argumentował Chęciński.
Odpowiedział mu prezydent Katowic, który zaapelował o niewprowadzanie zmian w porządku obrad. – Czas na przygotowanie wszystkich aspektów działania metropolii był za krótki. Apeluję o rozsądek i pewną wstrzemięźliwość – mówił Krupa.
To głosowanie Chęciński wygrał. Za zmianą w porządku obrad było 25 gmin, przeciw 13, a wstrzymały się 3. W związku z tym, że gminy będące na “tak” reprezentowały ponad 1,35 mln mieszkańców, zachowana została podwójna większość (gmin i mieszkańców).
Drugie głosowanie nie poszło już tak sprawnie. Było tajne, więc każdy z 41 prezydentów, burmistrzów i wójtów z tabletem (głosowania był elektroniczne) wchodził za parawan stojący przy stole prezydialnym. Jednak nie sposób, a wynik tego głosowania był zaskakujący. Otóż, Marcin Krupa nie został wybrany na przewodniczącego zgromadzenia. Wprawdzie głosowała na niego ponad połowa gmin (22), ale nie uzyskał podwójnej większości (czyli zagłosowały za nim gminy, które łącznie nie mają ponad połowy mieszkańców metropolii). Przeciw było 5 gmin, wstrzymało się 14.
Konieczne było kolejne głosowanie i dlatego prowadzący obrady najstarszy członek zgromadzenia Joachim Bargiel (wójt Gierałtowic) zarządził przerwę. Po niej grupa Chęcińskiego chciała zgłosić na przewodniczącego Andrzeja Dziubę, ale nie było im dane. Po około 20 minutach przerwy, Bargiel przerwał posiedzenie, do czego miał prawo. Tyle, że nie na 20 minut, a na dwa tygodnie. Wywołał konsternację na sali i w kuluarach (gdzie było wielu prezydentów). Obrady zostaną wznowione 12 września.
Wkrótce więcej o pierwszym posiedzeniu GZM oraz opinie prezydentów.
Stołki, stołki, stołki. Po to jest metropolia.
To bardzo przykre.