Reklama

Prezydenci, burmistrzowie i wójtowie nie zgodzili się na wyższe dopłaty do komunikacji miejskiej

Grzegorz Żądło
Zgromadzenie Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii nie przyjęło dzisiaj stawek tzw. składki zmiennej, którą wszystkie gminy metropolii płacą na utrzymanie komunikacji miejskiej w GZM. Przeciw były m.in. Katowice, Sosnowiec, Bytom i Sławków.

Co roku do końca czerwca na sesję zgromadzenia GZM musi zostać przygotowana uchwała w sprawie opłat, jakie gminy metropolii będą ponosić na utrzymanie komunikacji miejskiej w kolejnym roku. Podczas dzisiejszej sesji nad projektem uchwały głosowali prezydenci, burmistrzowie i wójtowie. Szasnę na jej przyjęcie były niewielkie, bo nawet sam przewodniczący zarządu GZM, Kazimierz Karolczak, przekonywał, że zrozumie, jeśli szefowie gmin zagłosują przeciw. – Na pewno przygotujemy jeszcze jeden projekt z innymi stawkami, bo nie wszystkie koszty zostały przez nas zweryfikowane – powiedział Karolczak.

Wydawało się więc, że większość gmin zagłosuje przeciw. Stało się jednak inaczej. Przedstawiciele 16 gmin poparli projekt, tym samym akceptując wyższe niż w tym roku wydatki na komunikację. To jednak nie wystarczyło, bo przeciw były największe miasta – Katowice i Sosnowiec, a także m.in. Bytom. W głosowaniu nie osiągnięto więc podwójnej większości (oprócz zwykłej większości w postaci liczby głosujących gmin, konieczne jest też uzyskanie większości wyrażonej liczbą mieszkańców).

Wyliczone przez GZM składki zmienne były łącznie o około 60 mln zł wyższe niż opłaty, jakie gminy ponoszą w tym roku. – Wynika to z oczekiwań poszczególnych PKM-ów, które przedstawiły swoje wyliczenia. Nie zdążyliśmy ich dokładnie zweryfikować, a projekt uchwały, zgodnie ze statutem, musiał zostać przedstawiony do końca czerwca. Zakładam, że po weryfikacji stawki pójdą w dół – mówi nam Kazimierz Karolczak.

Jak dodaje Grzegorz Kwitek, członek zarządu GZM odpowiedzialny za transport, średnio PKM-y chcą za swoją pracę o 20% niż  w tym roku. – Wynika to m.in. z planowanych podwyżek dla pracowników i inwestycji, a także wymiany taboru na ten z napędem elektrycznym. Musimy dokładnie wszystko przeanalizować i dopiero wtedy będziemy wiedzieć które wydatki są zasadne, a z których można zrezygnować.

Od kilku miesięcy GZM może mieć większy wpływ na działalność PKM-ów, bo ma w nich swoje udziały. Dotyczy to PKM-ów w Tychach, Gliwicach i Sosnowcu. Trwają jeszcze rozmowy z Katowicami na temat szczegółów wejścia GZM do PKM Katowice, natomiast PKM Świerklaniec w całości należy do metropolii.

Gdyby zaproponowane dzisiaj składki dla gmin miały się utrzymać, zdecydowanie najwięcej na utrzymanie komunikacji płaciłyby Katowice. Składka stolicy województwa wzrosłaby z 118 036 600 zł do 143 344 868 zł. Sosnowiec musiałby zapłacić 73 516 369 zł (w tym roku 57 751 188 zł), Zabrze 46 080 948 zł (w tym roku 40 016 359 zł), a Chorzów 28 183 494 zł (wzrost z 18 770 966 zł). Są też ruchy w drugą stronę. Przykładowo składka Tychów została wyliczona na 34 195 558 zł (w tym roku 35 495 479 zł), a Gliwic na 32 398 997 zł (obecnie 36 034 991 zł). Mniej miałyby też płacić m.in. Piekary Śląskie, Mikołów, Ożarowice, Radzionków czy Świerklaniec.

Sprawa wysokości składki zmiennej dla poszczególnych gmin wróci najprawdopodobniej na wrześniowej sesji zgromadzenia GZM.


Tagi:

Komentarze

  1. P Śl 1 lipca, 2021 at 10:08 am - Reply

    To dość zastanawiające skąd te dopłaty Katowic, na remonty torowisk, z których nie ma żadnych korzyści czasowych? Katowice będą największym beneficjentem metrolinii już poleciały wydatki na 820, 870, 801, 831, 815 i 908. A z drugiej strony, nie wiem skąd we włodarzach przeświadczenie, że zawsze będą płacić tyle samo skoro dochody ich budżetów też rosną.

Dodaj komentarz

*
*