Metropolia nie porzuca tematu spalarni śmieci, ale do konkretów jeszcze daleko. Dzisiaj przegłosowano uchwałę w sprawie utworzenia grupy zakupowej, która ma zająć się przygotowaniami do inwestycji. Na liście gmin nie ma Katowic.
Po zablokowaniu przez wojewodę utworzenia spółki celowej, która miała zająć się budową spalarni odpadów, metropolia zmienia strategię. Podczas dzisiejszej sesji zgromadzenia Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii przegłosowano uchwałę dotyczącą grupy zakupowej. Ta ma zająć sie przygotowaniem do budowy instalacji termicznego przetwarzania odpadów. – Układamy tę grupę zakupową i wybieramy ekspertów, którzy określą nie tylko lokalizację, ale również technologię, ilość i jakie instalacje – mówi Henryk Borczyk wiceprzewodniczący zarządu GZM. Zamiast jednej dużej spalarni, jak pierwotnie planowano, miałoby powstać od trzech do sześciu mniejszych instalacji. Ich przerób ma wynosić od ok. 25 do 60 tys. ton odpadów rocznie.
Do grupy zakupowej przystąpiło 26 gmin, które na mocy dzisiaj przegłosowanej uchwały otrzymają wsparcie finansowe na rozpoczęcie przygotowań. Największe pieniądze, prawie 148 tys. złotych, dostał Bytom. Jak mówi prezydent Mariusz Wołosz, te pieniądze będą stanowiły wkład do dokumentacji, analiz i decyzji środowiskowych. Jak szacuje metropolia, ogólne zapotrzebowanie GZM wynosi od 250 do 300 tys. ton odpadów rocznie, a jedyną instalacją tego typu, która funkcjonuje na jej obszarze, jest ta Fortum w Zabrzu, która może spalić ok. 70 tys. ton na rok. – Bez domknięcia systemu gospodarowania odpadami komunalnymi poprzez jej budowę i eksploatację (spalarni – przyp. red.) gminy nie będą wstanie spełnić nałożonego na nie obowiązku, aby w 2035 roku ograniczyć do 10 proc. masę składowanych odpadów. Niespełnienie tych wymogów będzie się wiązało z wysokimi karami finansowymi dla gmin – wyjaśnia Borczyk.
Mimo dużego zapotrzebowania na spalarnię, największe gminy nie przystąpiły do grupy zakupowej. Sosnowiec liczy na to, że pokażą się prywatne inwestycje. Prezydent tego miasta jest zwolennikiem budowy małych instalacji. – Wykorzystując obecnie działające elektrociepłownie, które muszą pracować nad tym, żeby nie płacić kar za emisję – mówi Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca.
W Katowicach na razie nie ma w ogóle tematu budowy takiej instalacji. Jak zapowiada wiceprezes MPGK Katowice Robert Potucha, na razie miejska spółka planuje modernizację sortowni w Dąbrówce Małej. Ma to pozwolić na odzyskiwanie kolejnych frakcji z odpadów tam trafiających. W zeszłym roku miasto musiało 25% odpadów przekazać do recyklingu, a w tym roku będzie to już 35%. Jeśli Katowice nie będą wykazywać odpowiedniego poziomu recyklingu, to może się to wiązać z podniesieniem opłaty za wywóz odpadów.
Najwcześniej lokalizacje metropolitalnych spalarni mogą być znane w 2025 roku.
Katowice mają ważniejsze rzeczy na głowie niż spalarnia śmieci – jak na przykład budowa stadionu (właśnie zdrożał o skromne 50 milionów) czy budowa parkingów dla znajomych hotelarzy i deweloperów
No i mniejsze drobiazgi jak np. budowa sztucznej rzeki i woliery w Parku Kościuszki. Wszystkie oczywiście bardzo potrzebne, bez nich nie moglibyśmy żyć.