Reklama

Kierowcy kombinują z blokadami. Jeden próbował odjechać, a inny zdjął i założył blokadę

Ł. K.
W centrum Katowic kierująca próbowała odjechać swoim lexusem z blokadą na kole, bo jej nie zauważyła. Jednak coraz częściej kierowcy ściągają blokady na własną rękę i mogą mieć z tego powodu poważniejsze problemy niż mandat za nielegalne parkowanie.

Strażnicy miejscy w minioną sobotę przyjechali na ul. Wojewódzką, ponieważ był tam samochód zaparkowany na kopercie należącej do apteki. Założyli blokadę i okleili auto marki Lexus naklejkami, na których jest informacja o tym, że kierujący popełnił wykroczenie i numer telefonu do straży miejskiej. Gdy kierująca wróciła na miejsce, wsiadła do samochodu i chciała odjechać. Uniemożliwiła jej to blokada. Po powrocie strażniczek kobieta tłumaczyła, że nie zauważyła blokady. Ukrainka stwierdziła też, że nie rozumiała, co jest napisane na naklejkach, więc je ściągnęła. Blokada została uszkodzona w trakcie próby jazdy i na miejsce trzeba było wezwać straż pożarną. Strażacy przecięli blokadę, a kobieta od razu dostała mandat w wysokości 100 złotych. Jednak uszkodzona blokada nie nadaje się już do użytku, więc sprawa została przekazana policji. Kobieta może odpowiedzieć również za uszkodzenie mienia.

Niszczenie blokad jest coraz częstsze. – Niektórzy próbują usunąć blokadę na własną rękę – mówi Katarzyna Olschimke, rzeczniczka prasowa katowickiej straży miejskiej. Łatwo w sieci znaleźć filmy pokazujące, jak pozbyć się urządzenia unieruchamiającego pojazd. W ubiegłym tygodniu taką próbę zauważył operator monitoringu. W nocy z piątku na sobotę na ul. Góreckiego kierowca zaparkował pojazd na postoju taxi, więc strażnicy założyli blokadę na koło hondy. Po czasie grupa osób starała się ją zdjąć, więc na miejsce pojechał patrol straży miejskiej, który stwierdził uszkodzenie blokady. – W takim przypadku jest wycena robiona przez fachowców i wówczas ta osoba musi ponieść koszty naprawy – wyjaśnia Olschimke. O ile urządzenie do blokowania kół jeszcze da się uratować.

W tym roku doszło też do dwóch innych sytuacji związanych z blokadami. Jeden kierowca przywiózł ściągniętą blokadę do siedziby straży miejskiej przy ul. Żelaznej. Od razu zapłacił mandat za parkowanie w niedozwolonym miejscu. Sama blokada nie była uszkodzona, więc nadaje się do ponownego użycia. Jednak straż miejska przypomina, że takie zachowanie może zostać potraktowane jako kradzież lub przywłaszczenie mienia.

Inny kierowca na ul. Górnika znalazł sposób na przechytrzenie strażników. Zaparkował za znakiem zakaz postoju, który nie dotyczy posiadaczy Parkingowej Karty Mieszkańca. Funkcjonariusze założyli mu blokadę, ale mężczyzna ją ściągnął i odjechał. Strażnicy po jakimś czasie wrócili w to samo miejsce i zauważyli, że nie ma ani samochodu, ani blokady. Długo szukali urządzenia, ale w końcu je znaleźli. Wyglądało na to, że kierowca celowo ukrył blokadę. Gdy następnego dnia patrolowali to miejsce, zobaczyli to samo auto z założoną blokadą. Kierowca, chcąc uniknąć mandatu za poprzednie wykroczenie, udawał, że wcześniej blokady na kole nie miał. Jednak to nie była dobra wymówka, ponieważ każde założenie blokady jest odnotowywane i przekazywane dyżurnemu.

Jak przypomina Katarzyna Olschimke, blokada jest mieniem straży miejskiej i nawet przypadkowe uszkodzenie może skończyć się sprawą w sądzie. Karalne jest też ściągnięcie i zabranie ze sobą blokady. Postępowanie zależy od strat poniesionych przez straż. Jeśli wartość szkody zostanie oszacowana do kwoty 800 zł, to będzie traktowana jako wykroczenie, a powyżej tej kwoty – jako przestępstwo.

 

Zdjęcia: Straż Miejska w Katowicach


Tagi:

Komentarze

  1. Kamil 15 lutego, 2024 at 2:29 pm - Reply

    Jak wrzucisz komuś nadajnik do śledzenia, to można go jako złodzieja o przywłaszczenie zaskarżyć? Więc jakim prawem karać kogoś za to że zdjął blokadę i ją ze sobą zabrał, a co więcej przywiózł do siedziby straży? skoro przyczepiono blokadę do samochodu, to póki jest z samochodem, to jest tam gdzie miała być i nikt jej nie ukradł. jest związana z samochodem a nie z miejscem w podłożu. sytuacje bywają różne w życiu i może być tak, że ktoś ze względu na siły wyższe czy obowiązki albo zdrowie lub bezpieczeństwo, nie może czekać na Straż ale mając zdolności i możliwość, sam sobie zdjął by odpowiedzialnie oddać jak tylko będzie mógł.
    Po co jest blokada? Aby komuś życie utrudnić, czy aby wyegzekwować należność? Jeśli pierwsze, to tym co zaparkowali poprawnie też zakładajcie, bo chodzi nie o kase a o utrudnianie życia. A jeśli o drugie, to jakie oskarżanie o kradzież, skoro oddano i nie uszkodzono ?

  2. MIESZKANIEC 14 lutego, 2024 at 7:18 pm - Reply

    NA ALIESSPRES COŚ SIĘ ZNAJDZIE NA TE BLOKADY :)))

  3. Ekonom 14 lutego, 2024 at 1:35 pm - Reply

    Hehe, co to za śmieszny mandat 100 zł za uszkodzenie blokady tak że aż straż pożarna musiała ją przeciąć? 🙂
    Myślicie, że jak już puścili tą Ukrainkę Lexusem wolno, to uda się jeszcze od niej ściągnąć cokolwiek za odkupienie przeciętej blokady + koszty akcji straży pożarnej?

    • Jacek 15 lutego, 2024 at 2:23 pm Reply

      naucz się czytać anal-fabeto. 100zł było za parkowanie a za uszkodzenie blokady sprawa na policje została skierowana!

    • AA 14 lutego, 2024 at 2:39 pm Reply

      Może warto zapytać ile aktualnie straż miejska ma sprawnych blokad. Bo z tego co pamiętam z ubiegłego roku to było bodaj 7 szt. na całe miasto. Minus ta jedna o której jest artykuł 🙂

Dodaj komentarz

*
*