Katowice przegrały proces sądowy z pierwszym wykonawcą Międzynarodowego Centrum Kongresowego. Sąd Apelacyjny w Katowicach nakazał miastu zapłacić spółce Polimex-Mostostal ponad 40 mln zł. Wyrok jest prawomocny.
To finał sprawy, która rozpoczęła się w 2012 roku. 17 września miasto rozwiązało umowę z wykonawcą budowy Międzynarodowego Centrum Kongresowego. Kontrakt na budowę był wart 255,95 mln zł. Zarówno wtedy, jak i dzisiaj urząd miasta tłumaczy, że dalsza współpraca z wykonawcą nie była możliwa, bo nie dawał on gwarancji dokończenia inwestycji w terminie, czyli do 31 maja 2013 roku. Budowa była już opóźniona, a wykonawca miał problemy finansowe.
Jak tłumaczy miasto, nieukończenie inwestycji do 2015 roku skutkowałoby utratą unijnej dotacji na budowę MCK, która wynosiła 73,3% wartości projektu. Ostatecznie, ze względu na wzrost kosztów budowy do 377,86 mln zł, dofinansowanie wyniosło 182 mln zł.
Rozwiązując umowę, miasto nałożyło na Polimex-Mostostal karę, która polegała na niezapłaceniu przedstawionych faktur na kwotę około 13 mln zł. Spółka nie tylko nie zgodziła się ze wstrzymaniem płatności, ale w ogóle z rozwiązaniem umowy. I poszła do sądu. Ten pierwszej instancji (Sąd Okręgowy w Katowicach) przyznał jej rację i zasądził wypłatę przez miasto około 17,5 mln zł. Miasto złożyło apelację, wykonawca również. 5 marca Sąd Apelacyjny w Katowicach oddalił apelację urzędu, za to w dużej części uznał odwołanie Polimeksu-Mostostalu. Zmienił kwotę roszczenia, podwyższając ją do około 26,1 mln zł. Sprecyzował także, że odsetki do dnia 31 grudnia 2015 r. są odsetkami ustawowymi, a od dnia 1 stycznia 2016 r. odsetkami ustawowymi za opóźnienie. Tym samym Katowice muszą zapłacić byłemu wykonawcy MCK nie tylko 13 mln zł wstrzymanych płatności, ale kolejne 13 mln zł za roboty dodatkowe. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze odsetki. Łącznie daje to około 41 mln zł. 53,5 tys. zł kosztów sądowych, które miasto musi zapłacić Polimeksowi to już drobnostka. Wyrok Sądu Apelacyjnego jest prawomocny. – Sąd ocenił jako bezzasadne naliczenie kar i odstąpienie od umowy, czego efektem miasto Katowice musi teraz zwrócić spółce środki zatrzymane na poczet naliczonej kary. Uznane zostały również nasze roszczenia dotyczące wykonanych przez nas prac dodatkowych, za które miasto Katowice nie chciało nam zapłacić. Naszym zdaniem, Polimex Mostostal był w stanie dokończyć budowę w kontraktowym terminie. Gdyby pozwolono nam na jej dokończenie, uniknęlibyśmy sporu sądowego i wielu problemów związanych nieuzasadnioną decyzją miasta, a miasto uniknęłoby naliczenia odsetek w kwocie ponad 15 mln zł – mówi Krzysztof Figat prezes zarządu Polimex Mostostal S.A.
Urząd miasta wyroku nie komentuje. Zapytaliśmy w urzędzie która kancelaria prowadziła tę sprawę dla miasta. Okazuje się, że odpowiedzialni za nią byli dwaj etatowi radcy prawni urzędu. Jeden z nich tuż przed zakończeniem procesu zakończył pracę w urzędzie, ale nadal reprezentował miasto na umowę zlecenie.
Polimex-Mostostal wysłał już do urzędu miasta wezwanie do zapłaty 41 mln zł. W najbliższym czasie skarbik miasta będzie musiała znaleźć w budżecie 28 mln zł (13 mln zł to wstrzymane płatności, więc od kilku lat były “zamrożone” i tych pieniędzy szukać nie trzeba).