Reklama

Długie kolejki po autografy po specjalnym pokazie „Ikar. Legenda Mietka Kosza” w kinie Helios

Łukasz Kądziołka
Długie kolejki ustawiały się wczoraj w kinie Helios w Katowicach. Tym razem nie po bilety, tylko po autografy gwiazd, które przyjechały na premierę filmu „Ikar. Legenda Mietka Kosza”. Film bardzo dobrze przyjęty na Festiwalu Filmowym w Gdyni przyciągnął do kina wielu widzów.

Dokładnie 10 dni przed premierą odbył się pokaz w kinie Helios w Katowicach, a po nim spotkanie z twórcami filmu. „Ikar. Legenda Mietka Kosza” ma już za sobą pierwsze sukcesy. Niedawno otrzymał najwięcej, bo aż 6, nagród na Festiwalu Filmowym w Gdyni.

Historię jazzmana, który zginął tragicznie w wieku 29 lat zna niewiele osób. Mieczysław Kosz to legendarna postać kojarzona chyba wyłącznie przez miłośników jazzu. Pochodzący z biednej rodziny Mietek stracił wzrok, gdy był dzieckiem. W ośrodku dla niewidomych dzieci w Laskach zaczął grać na fortepianie. Później była dalsza nauka instrumentu w Krakowie, aż w końcu Mieczysław Kosz dotarł do Warszawy. Tu jego kariera dopiero się rozkręciła. Jednak mimo międzynarodowego sukcesu, muzyk był bardzo samotny. Ta samotność to również jeden z głównych wątków filmu Macieja Pieprzycy. Reżyser jest jednocześnie autorem scenariusza do „Ikara…”. Postać poznał dzięki aktorowi Piotrowi Adamczykowi. Podczas wczorajszego spotkania Pieprzyca zdradził, co najbardziej zaciekawiło go w Koszu. – Splot paradoksów, który zaciążył nad jego życiem. Gdyby nie to, że Mieczysław Kosz zaczął tracić wzrok w pewnym momencie i w końcu całkowicie go stracił, nigdy nie byłby jakimkolwiek muzykiem. Pochodził z bardzo biednej rodziny z Zamojszczyzny. Rodzice byli analfabetami, bez żadnych tradycji muzycznych. To była dosyć prymitywna rodzina – mówi Maciej Pieprzyca.

Sama opowieść jest inspirowana życiem muzyka, a nie jego biografią oddaną jeden do jednego. Na ekranie pojawia się na przykład wymyślona przez niego postać. Pianistę Bogdana Danowicza zagrał Piotr Adamczyk. To on najpierw rywalizuje z Mietkiem, którego zagrał Dawid Ogrodnik. Później artyści zostają kolegami. – Chciałbym odpowiedzieć, że Dawid miał dużo łatwiej. Miał się czym inspirować, a ja musiałem wszystko wymyślić – żartował Adamczyk do publiczności. Przyznał, że największym wyzwaniem dla niego było dogonienie świetnie przygotowanego do swojej roli Ogrodnika. – On był jego ucieleśnieniem – powiedział aktor.
Dawid Ogrodnik za swoją rolę otrzymał nagrodę na Festiwalu Filmowym w Gdyni. Nagrodę za muzykę odebrał też Leszek Możdżer, który pojawia się na moment na ekranie, gdy Mietek przyjeżdża robić karierę w Warszawie. Dla kompozytora stworzenie ścieżki dźwiękowej i jej wykonanie nie było łatwym zadaniem. – On komponuje, później wykonuje i jest samodzielny. On decyduje, co wejdzie do koncertu czy nagrania i tu nagle musiał skomponować dużo więcej niż weszło do filmu. Nie dość tego. Pierwsza wersja często nie była przyjmowana – mówi Renata Czarnkowska-Listoś, producentka „Ikara…”. Poza tym Możdżer musiał nauczyć aktorów udawania gry na fortepianie. – Leszek Możdżer przygotował nam takie wideo-ściągi. Lewa ręka, prawa ręka, obie ręce z góry, z dołu, z boku i tak dalej. No i bębniliśmy w te klawisze – zdradza Piotr Adamczyk.

Zdjęcia do filmu miały powstawać w Katowicach, w Hotelu Silesia. Jednak nowy właściciel wyburzonego już hotelu nie zgodził się na wpuszczenie filmowców do hotelowej restauracji. Ostatecznie reżyser wybrał Pałac Kultury Zagłębia w Dąbrowie Górniczej. To tam powstała część zdjęć do filmu Pieprzycy. Po spotkaniu z widzami w holu kina Helios w Galerii Libero Maciej Pieprzyca, Piotr Adamczyk i Jowita Budnik podpisywali filmowe plakaty i robili sobie zdjęcia z fanami. Film „Ikar. Legenda Mietka Kosza” wejdzie do kin w całej Polsce 18 października.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*