Katowicki urząd pracy podsumował rok pandemii. Na rynku pracy widać wzrost liczby osób bezrobotnych. Jednak nadal Katowice są w czołówce miast, gdzie problem bezrobocia jest najmniejszy.
Rynek pracy w czasach zarazy zmienia się dynamicznie. Tak samo jest w Katowicach. Podczas wtorkowego posiedzenia komisji rozwoju rady miasta Powiatowy Urząd Pracy podsumował to, co działo się przez ostatnich 12 miesięcy. Jak pokazują dane, sytuacja nie jest zła. – Liczba osób bezrobotnych jednak wzrasta. Od lutego zeszłego roku do końca lutego bieżącego roku wzrosła ta liczba o 1342 osoby. Jednak nie wpłynęło to na to, że nadal jesteśmy miastem, które ma najniższą stopą bezrobocia. Zarówno w województwie śląskim, jak i w kraju. Wynosi ona 1,8% – mówi Iwona Woźniak-Bagińska, dyrektorka katowickiego PUP-u.
W roku 2020 w Katowicach odnotowano wzrost stopy bezrobocia o 0,6%, natomiast w skali kraju o 1%. Katowice wśród największych miast w Polsce mają nadal niższe bezrobocie niż Warszawa, gdzie stopa wynosi 1,9%. Następne w kolejności są Poznań (2,1%), Wrocław (2,5%) i Sopot (2,5%). Poza tym Katowice wyprzedzają pod tym względem znacznie inne powiaty w woj. śląskim.
Miniony rok był kiepski pod względem możliwości zatrudnienia, ze względu na mniejszą liczbę ofert pracy. Spowodowało to, że część osób przez dłuższy okres nie znajdowała zajęcia. Poza tym widać niepokojący trend wśród bezrobotnych. Coraz większy udział w tej grupie stanowią osoby, które dopiero co straciły pracę. Widać to po udzielanych zasiłkach. Może go otrzymać osoba, która przez 12 miesięcy w okresie dwóch ostatnich lat pracowała. – Duża część osób niedawno pracowała i weszła na rynek osób bezrobotnych w tej chwili. Wzrasta liczba tych osób, które świeżo straciły pracę. Wśród tych osób rośnie liczba osób młodych, do 30. roku życia – wyjaśnia Woźniak-Bagińska. Jak wynika z raportu PUP Katowice, skala zwolnień w dużych zakładach pracy nie jest duża. W ciągu roku 17 podmiotów zwolniło łącznie 400 osób. – Stosunkowo niewiele osób rzeczywiście zostało zwolnionych, bo czasami było tak, że pracownicy zostali zwolnieni na krótki czas, a jak sytuacja się polepszyła, to ich z powrotem zatrudniano – mówi dyrektorka PUP-u.
Pełny raport jest dostępny TUTAJ.