Autobus nie kursował na osiedle w Katowicach, bo rozchorował się jeden z kierowców. Nie było go kim zastąpić

Kursy linii autobusowej w Piotrowicach odwoływane były regularnie. Po interwencji jednego z radnych udało się znaleźć zastępstwo dla kierowcy, który się rozchorował.

Codziennie Zarząd Transportu Metropolitalnego informuje o „wypadających” kursach poszczególnych linii. Dotyczy to nie tylko tych, które obsługuje PKM Katowice. Dla pasażerów z południa Katowic od początku tego roku coraz bardziej uciążliwy stał się brak kursów linii nr 297. – Dostawałem w tej sprawie dużo wiadomości prywatnych – mówi Dawid Kamiński, radny PiS. Powód to w dalszym ciągu duże problemy z kierowcami w PKM Katowice. Temat pojawiał się też na forach i grupach mieszkańców Piotrowic. Problem narastał, o czym świadczą wpisy na profilu Zarząd Transportu Metropolitalnego – ALERT. Tylko wczoraj kursów wypadło osiem i były to nawet po dwa autobusy w ciągu godziny. Linia nr 297 wozi pasażerów między os. Odrodzenia a dworcem na ul. Sądowej. Dla wielu mieszkańców jest to jedyna możliwość dotarcia najbliższej ich domu. – Jej przywrócenie było istotne, bo to jedyna linia, która dojeżdża do części os. Odrodzenia – wyjaśnia Kamiński. Dlatego napisał interpelację w tej sprawie i rozmawiał z urzędnikami.
Okazało się, że powodem problemów na linii była choroba jednego z kierowców. Autobus o numerze 297 kursuje bardzo często, a jego trasa jest stosunkowo krótka. W większości przystanki, na których się zatrzymuje, pokrywają się z innymi liniami. Dlatego celowo niektóre kursy nie były realizowane. Po to, żeby zapewnić obsadę kierowców na innych liniach. Po interwencji udało się znaleźć dla przebywającego na chorobowym pracownika. Katowickie PKM deklaruje, że problem nie powinien się powtarzać. Obecnie problemy kadrowe w przedsiębiorstwie związane są również z obowiązkowymi kwarantannami. W PKM na zwolnieniach lekarskich przebywa około 40 osób.