W Katowicach w końcu będzie można wykorzystywać lepiej elektryczne autobusy. Umożliwią to stacje ładowania postawione przez metropolię. To oznacza też zielone światło dla zwiększania liczby pojazdów na prąd w taborze.
Od początku na dworcu autobusowym przy ul. Sądowej zarezerwowane było miejsce do ładowania elektrycznych autobusów. Brakowało jednak infrastruktury. Przeszkodą na drodze do ułatwienia ładowania pojazdów zasilanych prądem była niedostosowana do tego celu sieć energetyczna Taurona. W końcu, po prawie 3 latach od otwarcia dworca, udało się zamontować dwie ładowarki. Zrobiła to metropolia, która kupiła za 107 mln zł 32 autobusy elektryczne oraz 16 mobilnych i 11 szybki ładowarek pantografowych. Katowice znalazły się na liście 6 miast, w których zlokalizowano nowe ładowarki.
To o tyle ważny krok, że brak ładowarek uniemożliwiał w mieście pełne wykorzystanie obecnego taboru (PKM Katowice ma 20 autobusów elektrycznych) i zakup nowych pojazdów tego typu. Poza tym autobusy PKM-u musiały zjeżdżać na bazę, żeby „zatankować”. Od dawna mówi się, że konieczne jest umieszczanie kolejnych ładowarek na przystankach końcowych. Najbliżej uruchomienia są te dwie już zamontowane na dworcu przy ul. Sądowej. Ładowanie odbywa się za pomocą odwróconego pantografu, czyli opuszczanego na pojazd. Różnica wydajności w porównaniu do sieciowych ładowarek typu plug-in jest spora. Podłączona do ładowarki plug-in bateria musi ładować się co najmniej dwie godziny. Przy ładowarce pantografowej o mocy 200 kW zaledwie 20 minut wystarczy do naładowania połowy baterii, a godzinne ładowanie pozwala na przejechanie przez pojazd ok. 180 km. Średnio autobus elektryczny przejeżdża dziennie ok. 200 km. Koszt jednej takiej ładowarki pantografowej to niespełna 680 tys. zł brutto.
Na dwóch stanowiska zlokalizowanych od strony pl. Wolności, ładowarki nie są jeszcze uruchomione, ponieważ konieczne jest wykonanie przyłącza energii elektrycznej, co ma nastąpić we wrześniu. Dopiero wtedy będzie można przeprowadzić odbiory i testy urządzeń. – Możliwość ładowania autobusów na Sądowej pozwoli na uzyskanie dłuższego czasu pracy pojazdów i lepszego rozplanowania harmonogramów, bez konieczności zjazdu na zajezdnię. Zgodnie z projektem GZM ładowarki mają służyć autobusom, które GZM przekaże PKM (8 sztuk) obsługującym linie 9 i 10. W przypadku pozostałych linii obsługiwanych przez autobusy elektryczne konieczny będzie zjazd na bazę – informuje w imieniu PKM Katowice Malwina Kaczor z Katowickiej Agencji Wydawniczej.
W niedalekiej przyszłości kolejne linie nie powinny być skazane na powrót na bazę przy Mickiewicza. W trakcie realizacji jest ładowarka przy pętli na os. Tysiąclecia. PKM Katowice ogłosił też przetarg na wykonanie sieci zasilania dla stacji ładującej przy CP Zawodzie. W planach jest także ładowarka na os. Paderewskiego przy CH 3 Stawy.
Takie ekologiczne a ogrzewanie z kopiącego diesla.
Ktoś policzył koszt wymiany akumulatorów (blednie określanych kalką z ang. jako baterie)?
Poza tym od dawna są już takie autobusy na prąd.
Trolejbusy.
Dobra wiadomość, a mam pytanie techniczne – co to za mobilne ładowarki do tych autobusów? Duże bateryjki czy generatory na ropę?