Wypiła alkohol i prowadziła samochód. W Katowicach zatrzymano kobietę, która chciała uniknąć kary i wręczyć policjantom łapówkę. Teraz czeka ją surowsza kara.
Funkcjonariusze katowickiej drogówki przed majówką prowadzili kontrolę na ul. Oswobodzenia. W pewnym momencie zatrzymali samochód marki Skoda Rapid do rutynowej kontroli. Okazało się, że kobieta, która prowadzi auto, ma w organizmie 0,44 promila alkoholu. 56-latka zmieściła się w granicy 0,5 promila, czyli popełniła wykroczenie. Zgodnie z kodeksem wykroczeń, za taki czyn może grozić areszt, grzywna do 5 tys. zł i czasowe zatrzymanie prawa jazdy. Kobieta mogła poprzestać na wykroczeniu, ale postanowiła zaproponować policjantom łapówkę. Chciała im wręczyć 2 tys. zł. Cała interwencja była rejestrowana przez kamery nasobne. Funkcjonariusze zatrzymali 56-letnią mieszkankę Katowic. Kobieta usłyszała zarzut korupcji. Na wniosek śledczych prokurator objął ją policyjnym dozorem i zastosował poręczenie majątkowe. Za popełnione przestępstwo grozi jej kara nawet 10 lat więzienia.
Nigdy nie mogę zrozumieć ludzi, którzy dają policji łapówkę za jazdę po pijaku. Przecież w ten sposób jeszcze pogarszają swoją sytuację, bo łapówka to przestępstwo i w takiej sytuacji ma się już nie jeden a dwa zarzuty za jednym zamachem.
Jeszcze przy takich promilach, pewnie prawko by jej zabrali na pół roku max, trochę by zapłaciła i po sprawie. No, ale dzisiaj dla wielu osób samochód to jak ręka, ona pewnie poczuła się jakby jej chciano amputować rękę. A można było iść na autobus albo zamówić taryfę, ale po co.