Radny Katowic był na miejscu wycinki trzech stuletnich kasztanowców i zgłosił sprawę służbom, a teraz dostał od dewelopera upominek i życzenia. Jest oburzony takim ocieplaniem wizerunku.
Niedawno pisaliśmy o tym, że firmie Activ Investment zaczęło zależeć na poprawieniu swojej reputacji. Spółka, która zleciła bez zezwolenia wycięcie trzech stuletnich kasztanowców, podjęła pod koniec zeszłego roku współpracę z agencją ImagoPR. Najpierw Activ pochwalił się, że w 2022 roku zamierza posadzić 2650 drzew „na terenach pozbawionych równowagi biologicznej wskutek działalności człowieka”. Później firma do mediów rozsyłała optymistyczne wiadomości dotyczące czwartego kasztanowca, którego postanowiła nie likwidować i zadeklarowała, że będzie stała na straży drzewa. Powstała nawet strona internetowa poświęcona kasztanowcowi. Teraz najwidoczniej Activ przystępuje do bezpośredniego PR-owego „ataku”.
Do jednego z radnych dotarła przesyłka od dewelopera. – Czy są granice bezczelności? – pyta Łukasz Borkowski. Akurat był on jedną z osób, która pojechała na miejsce wycinki tuż po jej zakończeniu. Radny złożył też zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Firma być może uznała, że rok wystarczy, aby zapomnieć o nielegalnej wycince drzew. Radnego postanowiono przekonać o zmianie podejścia do zieleni kalendarzem z obrazami Grzegorza Chudego. Otrzymał też życzenia.
W załączonym liście zarząd Activ Investment przyznaje, że „budowa inwestycji Nova Mikołowska miała swój przykry epizod”, ale zapewnia, że „dbałość o drzewostan a także obecność zieleni miejskiej jest dla nas bardzo ważna”. Radny jest oburzony. – Udają, że nic się nie stało, bo w żadnym opublikowanym do tej pory komunikacie nie napisali „przepraszam” i nie przyznali się do winy – mówi Borkowski i dodaje, że do życzeń złożonych przez dewelopera dołączyłby jeszcze jedno – żeby firma poniosła karę za to, co zrobiła.
Obecnie trwa postępowanie administracyjne prowadzone przez Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego, które może zakończyć się nałożeniem kary finansowej na dewelopera lub firmę, która zrealizowała wycinkę.
Nic deweloperowi nie zrobią, bo wycinka była legalna i zatwierdzona przez UM. Deweloper dał “prezent” kretynów, ale ten nie zrozumiał…..takich mamy radnych
Wycinka nie była legalna i zatwierdzona przez UM.
Nie kupie od nich i innym tez radze. Nie sa jedyni a to tylko pokazuje ich pazernosc.
Znając polskie realia, dostaną mandat 500 zł. I tyle. Jak zawsze…
Z tego co wiem to chyba bezczelny Krakus
Oby deweloper splajtował jak najszybciej !!!!!