Jedna osoba zmarła w szpitalu po wypadku, do którego doszło w poniedziałek po południu na gliwickim odcinku autostrady A4. Jego sprawcą był kierowca ciężarówki, obywatel Ukrainy.
W wypadku, do którego doszło po godzinie 16.00, brały udział trzy samochody. Jak ustaliła policja, ciężarówka z naczepą najechała na tył osobówki, a ta uderzyła w inną ciężarówkę. Dwie osoby podróżujące osobowym Volkswagenem Golfem doznały obrażeń. Jak się później okazało, kierowca zmarł w szpitalu. Zatrzymano podejrzanego o spowodowanie wypadku 50-letniego obywatela Ukrainy.
To on kierował samochodem ciężarowym marki Renault z naczepą. Mężczyzna podejrzany jest o spowodowanie wypadku wynikającego z niedostosowania prędkości do warunków drogowych, wskutek czego najechał na samochód osobowy marki Volkswagen Golf. Siła uderzenia przemieściła osobówkę, która uderzyła w poprzedzającego ją tira marki Daf.
Kierujący golfem 28-letni mieszkaniec województwa podkarpackiego i jego pasażerka, 29-letnia obywatelka Ukrainy, doznali obrażeń ciała. Mimo pomocy lekarskiej i transportu do szpitala śmigłowcem LPR, 28-latek zmarł w szpitalu.
Po wypadku ruch w kierunku Wrocławia był przez kilka godzin zablokowany.
Gdzie w artykule jest napisane, że był to pojazd z Ukrainy? Kierowca jest z Ukrainy, tyle wiemy. To o czym piszesz to oczywiście byłby absurd.
Tak trudno kierowców spoza UE, którzy nierzadko posiadają prawo jazdy za “piękny uśmiech” wysyłać na obowiązkowy egzamin w polskim WORDZIE? W USA podobny system funkcjonuje bardzo dobrze.
czy jadąc tranzytem przez Szwajcarię chciałbyś obowiązkowo przechodzić egzamin na prawo jazdy? A jadąc do Norwegii kolejny egzamin, jadąc do Lwowa znowu egzamin, i do krajów byłej Jugosławii znowu.