Pojawiła się nowa instalacja w centrum Katowic. Są leżaki, ale można też usiąść w środku “Domu nad Ruczajem”. Tak nazywa się tratwa na Rawie, z której można korzystać od dzisiaj. Projekt ma zwrócić uwagę na problem rzeki.
Mieszkańcy omijają rzekę w centrum Katowic szerokim łukiem. Nic dziwnego, bo Rawa, delikatnie mówiąc, nie pachnie. Trudno też nazwać ją rzeką, bo jej źródła wyschły, a zasilana jest tylko wodami opadowymi. Wszystko za sprawą tratwy, która pojawiła się w centrum Katowic. – Jeżeli przyjezdny znajdzie się w Katowicach, to będzie miał po pierwsze duży problem ze znalezieniem Rawy. Po drugie, kiedy już ją znajdzie, to najpierw znajdzie ją fałszywą na Rynku, napędzaną woda z wodociągu. Po drugie znajdzie coś, co jest takim ściekiem deszczowym, znajdującym się 2 metry poniżej poziomu ulic, który nie jest specjalnie zapraszający, a fajnie by było, żeby był – mówi Jakub Szczęsny, autor “Domu nad Ruczajem”.
Jego instalacja ma zwrócić uwagę na problem Rawy. Szczęsny krytykuje w sposób prześmiewczy. Tratwa na Rawie “jest projektem-pastiszem odnoszącym się do praktyk marketingowych sektora nieruchomościowego oferującego nieodmiennie wspaniałe, prestiżowe, spokojne i jedyne w swoim rodzaju nieruchomości i budynki posiłkując się przekazem reklamowym, który adresuje proste potrzeby zazwyczaj klasy średniej” – czytamy w opisie instalacji. Została ona zrealizowana w ramach festiwalu Katowice Street Art AiR.
PRZECZYTAJ TEŻ: Rawa w centrum Katowic zostanie oczyszczona
Przypomnijmy, że niektóre odcinki Rawy nie były czyszczone od czasów międzywojnia. Od lat trwa też spór o rzekę pomiędzy miastem i Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej w Gliwicach. Chodzi o to czy Rawa jest jeszcze rzeką, czy już kanałem ściekowym. Miasto uważa, że to wciąż czynny biologicznie organizm, a dla RZGW Rawa jest rzeką, ale dopiero od miejsca, kiedy wpada do niej Potok Leśny. Spory powodują, że przy Rawie od kilku lat niewiele się dzieje. Miasto postanowiło interweniować. Wkrótce ma rozpocząć się czyszczenie rzeki na odcinku od ul. Brackiej do Rynku.
Zatyczki do nosa gratis?
Tak miło wspominam zapach przy bulwarach Rawy w okolicach gwiazd, gdy jadąc tam na rowerze naciagam bluzę na nos. Az dziwne, ze siedzą tam na lawkach tylko pijoczki..
Ahhhh
Ach te zapachy