Miały być patrole straży miejskiej i niedopuszczanie do rozjeżdżania chodników, trawników i zieleńców. Co jest? To co zawsze. Pierwsza większa impreza w MCK wystarczyła, żeby w strefie kultury znów zapanował chaos i samowolka kierowców. Jak długo jeszcze?
Pod koniec 2016 roku po raz kolejny zwróciliśmy uwagę władzom Katowic na problem parkowania w strefie kultury. Brak elementarnej kultury wielu kierowców przyjeżdżających na imprezy do MCK, NOSPR czy Spodka powoduje, że chodniki, drogi rowerowe i trawniki w strefie kultury są w coraz gorszym stanie. Po naszej interwencji wiceprezydent Bogumił Sobula polecił swoim podwładnym przygotowanie systemowych rozwiązań, które pozwolą wyeliminować problem nielegalnego parkowania w tym miejscu. “Bardzo proszę o systemowe podejście do problemu – takie parkowanie na zieleni bez żadnej reakcji służb miejskich jest kompromitujące” – pisał Sobula do naczelnika wydziału zarządzania kryzysowego Mirosława Cygana.
PRZECZYTAJ: Po naszej interwencji miasto bierze się za nielegalne parkowanie w strefie kultury
W reakcji na to służbowe polecenie zapadła decyzja, że straż miejska będzie na bieżąco dostawać informacje o wszystkich imprezach odbywających się w strefie kultury. W czasie ich trwania jeden patrol ma się znajdować w strefie.
Nie wiem czy patrol straży był obecny w czwartek podczas pierwszego dnia 4 Design Days, które odbywają się w MCK. Wiem za to, że w strefie kultury nic się nie zmieniło. Kierowcy parkują jak chcą. Zastawiają chodniki, niszczą trawniki. Doszło nawet do tego, że organizator imprezy musiał przez “radiowęzeł” wzywać w MCK jednego z kierowców, żeby ten łaskawie przestawił swój samochód z trawnika w inne miejsce.
W inauguracji imprezy wziął udział prezydent Marcin Krupa. Szkoda, że nie zareagował tak jak rok temu, kiedy widząc lawety reklamowe jednej z firm stojące na trawniku szybko polecił swoim współpracownikom wezwanie straży miejskiej. Dziś też musiał widzieć co się dzieje, a mimo to nie zareagował.
Wstyd mi, że przestrzeń zbudowana za setki milionów złotych jest notorycznie niszczona przez kierowców. Od kogoś, kto parkuje na trawniku albo zastawia cały chodnik nie można wymagać zbyt wiele. Widocznie nie wyniósł z domu podstawowych zasad kultury. Ale od władz Katowic, dla których przecież strefa kultury to wizytówka miasta, już tak. I będziemy wymagać. Do skutku.
#niedasie
Problem polega na tym, że ludziom się nie chce przejść kilka metrów dalej tylko najchętniej by zaparkowali w drzwiach wejściowych. Oczywiście za darmo, bo kto to widział, żeby płacić. Ciekawe czy zagranicą na tego typu imprezach też by byli takimi kozakami?
Wg mnie powinno się odholowywać źle zaparkowane auta i po paru takich akcjach problem by się rozwiązał. Teraz mandat od straży miejskiej to pewnie 100 PLN, co prawdę mówiąc nie odstrasza większości parkujących. Holowanie to usługa droga i odzyskanie auta zajmuje sporo czasu – walor edukacyjny jest.
Trzeba było zrobić tyle miejsc parkingowych ile można pomieścić ludzi i problem z głowy! A skoro nie można było tyle to trzeba było mniejsze obiekty postawić. Organizatorzy liczą na zyski z biletów etc, ale ten wredny “Kowalski” musiał samochodem przyjechał…
W cywilizowanych krajach już dawno wymyślili, że trzeba ludziom uniemożliwić lub mocno utrudnić łamanie prawa i reguł. W tym przypadku oznacza ot budowanie parkingów podziemnych/piętrowych, dzięki którym 1. nikt nie parkuje gdzie mu się podoba tylko w ściśle określonym miejscu, 2. na powierzchni jest ładnie i czysto. No ale jak widać do KrUszoka ta prosta prawda musi jeszcze dotrzeć 😛