HGSM kontra KSM. Trwa konflikt spółdzielni mieszkaniowych w Burowcu. Jedna spółdzielnia postanowiła utrudnić życie mieszkańcom drugiej. Teraz ci ostatni piszą do prezydenta, a sprawa trafia do sądu.
Osiedle przy ul. Hallera w Burowcu stało się polem bitwy dwóch spółdzielni mieszkaniowych. W miejscu wewnętrznej drogi o długości kilkunastu metrów powstała duża dziura. W piątek, 31 stycznia, mieszkańcy trzech bloków należących do Katowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej mogli tylko popatrzeć jak droga, z której korzystali, praktycznie znika. Od tamtej pory nic się tu nie dzieje, ale mówią o tym wszyscy.
Teraz osoby żyjące w łącznie 180 mieszkaniach Katowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej do domów jeździć muszą naokoło i to w połowie po chodniku należącym do Hutniczo-Górniczej Spółdzielni Mieszkaniowej. Tej samej, która zleciła rozbiórkę krótkiego odcinka asfaltu tak ważnego dla mieszkańców KSM. – Mamy tu na osiedlu na przykład dziewczynkę, która jest przykuta do wózka. Dzisiaj kierowca wysadził ją obok tej dziury i mama musiała przepchać ten wózek w deszczu jeszcze kilkadziesiąt metrów – mówi Damian Chmiel, jeden z mieszkańców ul. Hallera. To nie jedyne problemy. Przez wykopaną i zastawioną barierami dziurę utrudniony może być dojazd służb i wywóz śmieci. Dziura zamiast drogi to jednak nie pierwszy sygnał ze strony HGSM-u. Już wcześniej zapowiadało się, że prędzej czy później dojdzie do konfliktu. – Między zarządem Katowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej, a zarządem Górniczo-Hutniczej Spółdzielni Mieszkaniowej mniej więcej w grudniu rozpoczął się spór o korzystanie z drogi, z której to mieszkańcy KSM korzystają od 1983 roku – mówi Anna Duch, rzeczniczka KSM.
Wszystko zaczęło się we wrześniu 2019 roku. HGSM poinformowała KSM, że “oczekuje zapłaty ok. 450 tys. zł za służebność przechodu i przesyłu poprzez nieruchomości pozostające w użytkowaniu wieczystym spółdzielni“. Później zaczęły się pierwsze nieoficjalne działania. Najpierw w połowie grudnia pojawiły się słupki, a następnie betonowe bariery.
Za każdym razem KSM usuwała stawiane przez sąsiednią spółdzielnię przeszkody. – Zupełnie bezcelowe zniszczenie majątku spółdzielni i konieczność naprawienia tej szkody. Wszystko na koszt mieszkańców i członków Hutniczo-Górniczej Spółdzielni. My ze swojej strony liczymy, że będzie sprawa załatwiona pomiędzy spółdzielniami ugodowo, ponieważ tam korzystanie z nieruchomości na tym osiedlu całościowo jest wzajemne. Także uważamy, że to wszystko jest do kompleksowego załatwienia – tłumaczy Duch. Od początku KSM uznała roszczenia HGSM za niezgodne z prawem, bo spółdzielnia nabyła prawo do korzystania z drogi przez zasiedzenie.
HGSM wydaje się nie odpuszczać. Po poniedziałkowym spotkaniu obu zarządów, na którym miało dojść do porozumienia dowiedzieliśmy się, że “spółdzielnia w opisanym rejonie prowadzi prace związane z zagospodarowaniem terenu zgodnie ze swoimi kompetencjami“. W przesłanym oświadczeniu HGSM stwierdza też, że “mieszkańcy KSM mają zapewnione dojście oraz dojazd do swoich budynków“.
Lokatorzy trzech bloków położonych za rozwaloną drogą w sprawę angażują się coraz bardziej. Damian Chmiel napisał pismo do prezydenta Marcina Krupy. “Jesteśmy bardzo mocno zaniepokojeni utrudnieniem dojazdu do dwóch bloków mieszkalnych na osiedlu, zarówno dla samochodów prywatnych jak i karetek, straży pożarnej, wywozu śmieci” – wylicza mieszkaniec ul. Hallera. Dzisiaj rozpoczęło się też zbieranie podpisów, które w najbliższych dniach mieszkańcy razem z pismem złożą w urzędzie miasta. Nic nie zapowiada na razie szybkiego rozwiązania sprawy. Dzisiaj Katowicka Spółdzielnia Mieszkaniowa miała złożyć pozew sądowy dotyczący drogi przeciwko Hutniczo-Górniczej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Wspominając odwiedziny w szopienickim HGSM, celem pooglądania lokali na wynajem, jestem zdecydowanie skłonna uwierzyć w zarówno w złą wolę, jak i skrajną nieudolność pracowników tejże spółdzielni.