Trzy dni po jednej z największych kompromitacji w historii GKS Katowice urząd miasta wydał komunikat. Znalazło się w nim kilka ostrych słów, ale konkretów nie ma. Te mają się pojawić na początku czerwca. Mało kto jednak wierzy, że klub w końcu zacznie funkcjonować normalnie.
“W mijającym sezonie sportowcy GKS Katowice osiągali satysfakcjonujące wyniki w następujących sekcjach – hokej mężczyzn, siatkówka mężczyzn, piłka nożna kobiet (sezon trwa) oraz szachy. Z kolei piłkarze GKS Katowice zamiast zrealizować postawiony cel – tj. awansować do Ekstraklasy, w kompromitującym i żenującym stylu spadli do II ligi, pomimo zapewnienia przez miasto Katowice, czyli właściciela klubu, optymalnych warunków treningowych i stabilnej sytuacji finansowo-organizacyjnej. W związku z powyższym na początku czerwca, po szczegółowej analizie tej trudnej sytuacji, władze Katowic przedstawią wizję dalszego funkcjonowania męskiej sekcji piłkarskiej w ramach GKS Katowice”. To pełna treść komunikatu napisanego przez Macieja Stachurę, naczelnika wydziału komunikacji społecznej UM Katowice.
Już pierwsze zdanie jest mocno naciągane. Przecież hokeiści mieli zdobyć złoto, a siatkarze awansować do fazy play-off. Skończyło się odpowiednio na trzecim i ósmym miejscu. Sekcje piłkarska kobiet i szachowa rzeczywiście radzą sobie dobrze, ale bądźmy poważni. Kogo to interesuje. Ze zdaniem, że piłkarze GKS mieli zapewnione optymalne warunki, trzeba się zgodzić. Zimowy obóz w Turcji w drugiej lidze (zwanej pierwszą) to nie są standardowe przygotowania do sezonu. Być może do spadku przyczyniła się sytuacja ze stycznia 2019, kiedy to piłkarze sami musieli odśnieżać boisko Kolejarza. Skandal! No dobra, żarty na bok.
Wizja dalszego funkcjonowania sekcji piłkarskiej, która ma być przedstawiona na początku czerwca, rewolucji nie przyniesie. Albo inaczej, w warstwie słownej i teorii o rewolucji może nawet będzie można mówić. Z tym, że wielki problem może być z jej wdrożeniem w życie. Przypominam, że przy okazji równie dużej kompromitacji, jaką było zaprzepaszczenie awansu do ekstraklasy po porażce ze zdegradowanym już MKS-em Kluczbork, prezydent Marcin Krupa zapowiadał duże zmiany w GKS. Dokładnie dwa lata temu (26 maja 2017) mówił tak: Na pewno nie będą już mieli (piłkarze – przyp. aut) tak dobrze jak teraz. Uważam, że stworzyliśmy bardzo dobre warunki do tego, żeby klub awansował. Mimo słabości konkurentów, awansu nie będzie. Dlatego rozważam ograniczenie finansowania sekcji piłkarskiej.
To ograniczenie finansowania skończyło się tym, że w ubiegłym roku GKS dostał z miasta kilkanaście milionów złotych, a w tym już 28 mln zł! To kwota na wszystkie sekcje, ale piłkarze dostają najwięcej.
Z tej samej rozmowy sprzed dwóch lat pochodzi też inny cytat. – Obecnie wielu zawodników przychodzi do GKS-u z różnych stajni menedżerskich. Raz grają w jednym klubie, za chwilę w innym. To się musi zmienić. Trzeba postawić na młodych, na wychowanków – zapowiadał prezydent Katowic.
No i GKS postawił na młodych, zwłaszcza w tym sezonie. Do klubu trafili Jakub Wawrzyniak (36 lat), Mariusz Pawełek (38 lat), Radek Dejmek (31 lat), Grzegorz Piesio (31 lat), Arkadiusz Woźniak (29 lat) czy Bartosz Śpiączka (28 lat). No, prawie sami juniorzy, z których GKS będzie miał pociechę przez długie lata.
A propos stajni menedżerskich, to w czasie od 1 kwietnia 2017 dom 31 marca 2018 GKS wydał na prowizje dla menedżerów piłkarzy 322 000 zł. Bez komentarza.
Za kilka tygodni z urzędu miasta popłyną podobne słowa. Że teraz to już naprawdę stawiamy na młodych, że będziemy szukać chłopców z najbliższej okolicy, że postawimy na wychowanków itd. Przepraszam, ale dwa lata temu słyszałem to samo. Nie widzę więc powodu, żeby tym razem te wszystkie zapowiedzi miały zostać zrealizowane. Choć mały promyk nadziei się tli. Przez ostatnie lata, kiedy miasto paliło w piecu pieniędzmi finansowało GKS, oficjalnie było wielkie parcie na awans do ekstraklasy. Teraz prezydent dostał świetny argument, żeby drastycznie ograniczyć finansowanie. W myśl zasady: mieliście jak pączki w maśle i nic nie zdziałaliście, to teraz macie mało i sobie radźcie.
Żeby jednak sobie poradzić bez dużych pieniędzy z miasta, klubem musiałby rządzić ktoś, kto potrafi nie tylko robić długi i wyciągać pieniądze od miasta, czyli również mojej kieszeni. Z moich nieoficjalnych informacji wynika, że do trenera Dariusza Dudka i dyrektora sportowego Tadeusza Bartnika, którzy zostali zwolnieni zanim jeszcze opuścili stadion po ostatnim meczu, dołączy prezes Marcin Janicki. Nie zrealizował założonych celów, a przypomnę że w strategii klubu 2020 to ostateczny rok awansu do ekstraklasy, więc pożegna się z GKS-em. W klubie mają też zajść cięcia kadrowe, głównie w dziale marketingu i promocji. W trzeciej lidze nie potrzeba aż tylu ludzi do kręcenia infantylnych filmików. Niewykluczone, że do zrealizowania celu “grania swoimi z regionu” utworzona zostanie grupa skautingowa, której zadaniem będzie penetrowanie lokalnego rynku i wyłapywanie zdolnych juniorów, zanim zrobi to konkurencja.
Wszystko to brzmi ładnie, ale potrzeba do tego ludzi. Na razie na horyzoncie nie widać nowego prezesa czy nawet trenera. Oczywiście zaraz kandydatury same zaczną spływać do urzędu miasta, ale nie chodzi o to, żeby brać kogokolwiek.
Reasumując, w GKS-ie dojdzie do zmian kadrowych na najważniejszych stanowiskach, ale to wiele nie pomoże. Do klubowych gabinetów trzeba by wpuścić trąbę powietrzną, żeby wymieść ludzi, którzy tylko na klubie żerują i z niego żyją. Czy prezydentowi wystarczy odwagi i determinacji? Lepszej okazji mieć nie będzie. Dał GKS-owi wszystko, czego klub potrzebował, a piłkarze i tak się skompromitowali. Może warto w końcu wsłuchać i wczytać się w głosy coraz większej grupy mieszkańców (również kibiców), którzy mają już dość wyrzucania publicznych pieniędzy w błoto.
“ale bądźmy poważni. Kogo to interesuje”
Tak się składa że szachy również mnie interesują.
Super. To jak stoisz Pan przed lustrem to już jest was dwóch.
To zależy ile jest luster, bo wcale nie musi być jedno.
A Pana jest dużo, ale w galerii.
Jestem poważny.
Kibicuje Kobiecej Drużynie Piłki Nożnej GKS Katowice.
Prezydent ponarzeka, skrytykuje ale pewnie stwierdzi, że GKS to duma Katowic, “symbol” miasta więc nie przystoi grać w takiej lidze i trzeba szybko awansować a jak szybko to i drogo więc znów miliony złotych zasilą klubową kasę ku ucieszy kibiców tego pseudoklubu.
Proszę nie kłamać!
Mija się Pan z prawdą w wielu kwestiach:
1. Celem postawionym przed siatkarską GieKSą była poprawa z miejsc z poprzedniego sezonu i zawalczenie o czołową ósemkę. Cel został ZREALIZOWANY. Szóstka była jedynie marzeniem, którego nie udało się zrealizować.
2. Zagraniczne obozy w trakcie zimowej przerwy są praktykowane przez większość klubów I ligi i powoli stają się standardem w naszym kraju.
3. Proszę sprawdzić dokładnie wiek piłkarzy, bo i nawet tutaj mija się Pan z prawdą.
“Do klubowych gabinetów trzeba by wpuścić trąbę powietrzną, żeby wymieść ludzi, którzy tylko na klubie żerują i z niego żyją.” – ten sam cytat można by z powodzeniem odnieść do sytuacji w kraju, zmieniając jedynie “klubowe gabinety” oraz “klubie” na “salony władzy” i “kraju”. Patrząc na to wszystko, trzeba mieć świadomość, że “mieliście jak pączki w maśle i nic nie zdziałaliście, to teraz macie mało i sobie radźcie” może się okazać niecelnym strzałem. W chwili gdy tylko okaże się, że klub przestanie być majętnie dofinansowywany, znikną z niego wszyscy odpowiedzialni za obecną sytuację. Aby taka forma kary mogła poskutkować trzeba by utworzyć kolonię karną i siłą zatrzymać wszystkich na stanowiskach zarówno w administracji jak i na boisku. Efekt… 3 (4) liga. Sytuacja klubu jest klasycznym przykładem funkcjonowanie “dzięki” publicznym pieniądzom i “nadzorowi”. GKS uratować może jedynie prywatny właściciel, który będzie liczył się z każdą wydaną złotówką. Jeśli, podobnie jak miasto, będzie stawiał na kolesiowskie układy to jego problem i jego ewentualny ujemny bilans inwestycji. Szybko by się nauczył, jakich błędów w biznesie nie wolno popełniać, kibice, w razie konieczności, zapewne by mu “pomogli”.
Może w końcu ktoś się obudzi i skończy finansować tych nierobów! Grube pieniądze tam płyną, a chłopcy w podstawówce na boisku szkolnym grają lepiej. Jeszcze im stadion zbudujcie! Jak się nie umie grać to i nowy stadion nie pomoże. A to boisko, na którym teraz grają (bo trudno to nazwać stadionem) już dawno powinni zaorać i postawić tam coś sensownego. Najlepiej jakby GKSowych kopaczy do tych prac zaciągnęli, przynajmniej przez chwilę byłby z nich pożytek.
Pod wpływem emocji prezydent wyrazi trochę krytyki i zdenerwowania, być może nastąpią przesunięcia kadrowe. Ale ostatecznie na pewno znajdzie dobre posadki osobom z GKS-u, tak jak w przypadku byłego dyrektora KZK GOP Romana Urbańczyka, któremu utworzono w PKM Katowice specjalne stanowisko – mimo, iż nigdy takiej potrzeby nie było. O znajomych się nie zapomina. Prezydentura też nie jest dana na zawsze…