Reklama

Prezes Qubus Hotel: Katowice to dobre miasto, żeby w nim dzisiaj być [WYWIAD]

Artur Hajduk (pierwszy z prawej) podczas otwarcia hotelu w Katowicach.

Grzegorz Żądło
W czwartek 1 grudnia został oficjalnie otwarty w Katowicach hotel Qubus. Powstał na niewielkiej działce przy ul. Moniuszki, tuż nad rzeką Rawą. W obiekcie mieści się 97 pokoi. To powrót Qubusa do Katowic po 7 latach przerwy. Z tej okazji rozmawiamy z Arturem Hajdukiem, prezesem sieci Qubus Hotel. Nie tylko o najnowszej inwestycji, ale także o potencjale katowickiego rynku hotelowego i… kładce nad Rawą.

Grzegorz Żądło: Dlaczego w 2016 roku Qubus Hotel wyprowadził się z Katowic?

Artur Hajduk, prezes sieci Qubus Hotel: Nie dogadaliśmy się z nowym właścicielem Altusa, w którym mieścił się nasz hotel.

Czyli nie chodziło o względy biznesowe czy waszą ocenę potencjału katowickiego runku hotelowego?

Nie, po prostu przyszedł taki czas, że trochę się rozminęliśmy. Podjęliśmy decyzję, że będziemy szukać nowej lokalizacji.

Do Katowic wrócił hotel Qubus. Otwarcie w czwartek [ZDJĘCIA]

Nie było wtedy innego budynku, do którego moglibyście się wprowadzić?

To nie jest takie proste. To proces, który trochę trwa. Działkę, na której zbudowaliśmy otwarty właśnie hotel, kupiliśmy w 2018 lub 2019 roku. Wydaje się, że to był długi czas, ale to były tylko dwa lata od naszej wyprowadzki. A potem przyszła pandemia. Mieliśmy rozpoczętą budowę, wylany garaż podziemny i musieliśmy się zatrzymać na tym etapie. Wtedy nikt nie wiedział jak to się skończy.

Jako jedyni wznowiliście prace. Czy z biznesowego punktu widzenia miało dla was duże znaczenie, żeby znowu działać w Katowicach?

Dla mnie osobiście to miało duże znaczenie. Podczas uroczystości otwarcia hotelu byłem naprawdę wzruszony. Nadzoruję hotele w całej Polsce. Załoga, jaką mieliśmy w Katowicach, była naprawdę super. Może trochę górnolotnie to zabrzmi, ale etos, takie podejście do pracy, do obowiązków codziennych było niespotykane. Miałem stąd bardzo dobre wspomnienia i chciałem do tego wrócić.

Jak pan ocenia katowicki rynek hotelowy pod kątem kolejnych inwestycji, również waszych konkurentów?

W ostatnich latach w Katowicach powstało kilka dużych hoteli. Pokoi jest kilka razy więcej niż jeszcze dziesięć lat temu, ale myślę, że obłożenie pozostało na zbliżonym poziomie. Rynek wchłonął te nowe hotele i nikt tego nie odczuł. Popyt wzrósł. Na pewno dzisiaj to jest dobre miasto, żeby w nim być.

Jeżdżę do Katowic już od 20 lat i pamiętam jak to miasto wyglądało wtedy i jak wygląda dzisiaj. Ostatnio byłem w Katowicach i autostrada była zablokowana. Musiałem jechać przez miasto i muszę powiedzieć, że ul. Chorzowską to się jedzie jak Manhattanem.

Przy zachowaniu wszelkich proporcji

Oczywiście, ale sam pan wie, jak wyglądały okolice po hucie, to był postindustrialny krajobraz. Teraz powstały tam biurowce, to wszystko wyglądało zupełnie inaczej. Miejsce, gdzie jest Silesia City Center, z tyłu Dębowe Tarasy. Wiemy jak to wyglądało jeszcze niedawno, a jak wygląda teraz. Inwestycje TDJ przy Spodku i wiele innych.

Wracając do mojego pytania o potencjał katowickiego rynku hotelowego. Jest tu miejsce na kolejne inwestycje?

Musimy trochę poczekać, myślę, że pół roku, żeby powiedzieć coś więcej i zobaczyć jak wygląda sytuacja przez pryzmat naszego hotelu. Myślę, że nie co roku, ale co trzy, cztery lata nowy hotel, taki jak nasz, będzie mógł powstać. Jeszcze wciąż jest na to miejsce.

Pamiętam, kiedy Norwegowie podjęli w połowie lat 90. decyzję, żeby inwestować w Polsce. Powiedzieli, że jedną z przyczyn, dlaczego chcieliby być w Polsce jest to, że w obydwu tych krajach liczba hoteli i pokoi jest porównywalna, a liczba ludności Norwegii jest o około osiem razy mniejsza niż Polski.

Od 2010 roku mamy hotel w Gdańsku. To może nie jest porównywalne miasto do Katowic, ale tam rynek urósł od tego czasu czterokrotnie i wciąż wszyscy dają sobie radę.

Katowice należą do tych miast, w których doba hotelowa jest droższa w tygodniu niż w weekendy. W przeciwieństwie do np. wspomnianego Gdańska czy Krakowa. Zakładam, że w najbliższym czasie nic się nie zmieni i wasza polityka cenowa będzie właśnie taka? Co oczywiście wynika z nastawiania na klienta korporacyjnego i „kongresowego”

Nie wyważa się otwartych drzwi i my też tego nie będziemy próbowali zmieniać. Ale akurat nasza lokalizacja jest tak korzystna, w pobliżu głównych atrakcji katowickich, że możemy być alternatywą dla każdego gościa. Przykładowo, liczymy, że skorzystamy na organizacji Sylwestra w Chorzowie, bo to jedyna duża impreza w okolicy.

Skoro wspomniał Pan o lokalizacji, to mieszkańcy Katowic złośliwie komentują, że największą atrakcją hotelu będzie taras nad Rawą, która chluby miastu nie przynosi. Czy zamierzacie w jakikolwiek sposób zaingerować w swoje najbliższe otoczenie? Przykładowo kładka nad rzeką wygląda bardzo źle.

Może ją zrobimy. Na razie obsadziliśmy roślinami brzeg rzeki, chociaż teraz, w zimie, może tego nie widać. Będziemy czyścić tę rzekę na długości naszej działki. Pamiętam Rawę sprzed kilkunastu lat, kiedy obok hotelu Angelo wyczuwało się ją z dużej odległości. U nas, jesteśmy tu już rok (w trakcie budowy – przyp. red.), tego zjawiska nie było. Żartobliwe powiedziałem załodze hotelu, że kto pierwszy zobaczy w Rawie rybę, dostanie nagrodę.

Z tą kładką to Pan poważnie mówi?

Nie wiem, nie myślałem o tym, ale podam taki przykład. W Gdańsku odmalowaliśmy przejście podziemne, które było raczej nieuczęszczane. Goście bali się w nie wchodzić. Tam się nigdy nic złego wydarzyło w tym przejściu, ale przez to, że było graffiti, to nie zachęcało do wejścia.

Często właściciele mówią, że ich własność kończy się na granicy działki. Ja mam inne podejście. Jak śmieć będzie leżał na chodniku przy hotelu, to też jest mój śmieć. Moja odpowiedzialność nie kończy się wzdłuż ściany, tym bardziej w przypadku hotelu.


Tagi:

Komentarze

  1. Mieszkaniec 5 grudnia, 2023 at 1:46 pm - Reply

    Cieszę się, że mamy w Katowicach portal, który pisany jest z tego miasta, dosłownie, a nie z Warszawy. I na dodatek z dużą wiedzą o mieście. To sprawia, że pojawia się chociażby pytanie o kładkę. Niby drobnostka, a ważna. Z perspektywy wydawcy, który byłby daleko nie miałoby to znaczenia, ale każdy kto tamtędy przechodzi doskonale zna sprawę. Zresztą ta kładka to już w ogóle symbol rozmycia odpowiedzialności… Czy to miasto, wody polskie, czy kto? Wizytówka miasta i Państwa Polskiego. Niestety!

Dodaj komentarz

*
*