Reklama

Polska wygrała trzeci mecz na Mistrzostwach Świata w siatkówce, które odbywają się w Katowicach

G. Ż.
Zwycięstwem 3:1 nad USA polscy siatkarze zakończyli fazę grupową Mistrzostw Świata w siatkówce, które odbywają się w Polsce i Słowenii. Komplet publiczności w Spodku tylko w pierwszym secie mógł się denerwować. Polacy przegrali go do 23, ale w kolejnych trzech byli wyraźnie lepsi. Wygrali do 21, 19 i 21.

Wiadomo było, że mecz to będzie zupełnie inne spotkanie niż z Bułgarią i Meksykiem. USA to inna półka i jeden z faworytów do wygrania całych mistrzostw.

Polacy rozpoczęli dobrze. Kiedy na zagrywkę wszedł Mateusz Bieniek, odskoczyliśmy na 7:3. Trener Amerykanów poprosił o czas. Nasi rywale psuli wiele zagrywek i dawali nam łatwe punkty. Kiedy jednak Aleksander Śliwka popełnił błąd w przyjęciu i prowadzenie Polski zmalało do jednego puntu (12:11), Nikola Grbić poprosił o przerwę.

Potem gra toczyła się punkt za punkt. Przy stanie 19:18 Grbić zmienił rozgrywającego. Marcina Janusza zastąpił Grzegorz Łomacz. Przy stanie 23:23 Amerykanie posłali chyba pierwszego w tym meczu asa, a po chwili błąd podwójnego odbicia popełnił w przyjęciu Śliwka i Polacy przegrali pierwszego seta na mistrzostwach.

Nieskuteczny był Bartosz Kurek, a na zagrywce nie zawodził właściwie tylko Mateusz Bieniek.

Drugi set wyglądał podobnie. Początkowo Polacy prowadzili (4:2, 9:6). Jednak po czasie wziętym przez trenera Johna Sperawa, USA doprowadziły do remisu 10:10. Przy stanie 19:17 Nikola Grbić zastosował ten sam manewr co w pierwszy secie. Do gry wszedł Łomacz, a po kolejnym błędzie Śliwki zastąpił go Tomasz Fornal. Polacy odskoczyli na kilka punktów i tym razem nie oddali prowadzenia do końca, wygrywając 25:21. Warto odnotować, że w końcówce drugiego seta za Kurka wszedł Łukasz Kaczmarek.

W trzecim secie Polacy osiągnęli wyraźną przewagę. Zaczęli lepiej grać blokiem. Kiedy od stanu 5:5 oskoczyli na kilka punktów, kontrolowali seta do końca. Dobrze grał Fornal, który był skuteczny w ataku i bloku. To on zdobył ostatni punkt w tym secie, intuicyjnie przebijając piłkę na stronę Amerykanów. Po raz kolejny w końcówce Janusza zmienił Łomacz, a Kurka Kaczmarek. Bardzo dobrze zaczął grać Kamil Semeniuk, a wysoki poziom utrzymywał Bieniek.

Czwartego seta od początku w pierwszej szóstce zaczął Fornal, który szalał w ataku i bloku. Od stanu 12:12 Polacy osiągnęli niewielką przewagę, której nie oddali już do końca. Przebudził się Kurek, któremu po zakończeniu spotkania kibice odśpiewali „Sto lat”. 29 sierpnia Kurek skończył bowiem 34 lata.

Polska wygrała swoją grupę ze stratą tylko jednego seta. W 1/8 finału nasza drużyna będzie rozstawiona z nr 1. Trafi więc na teoretycznie najsłabszego rywala z rozgrywek grupowych. Kto to będzie, tego jeszcze nie wiadomo.

Swój kolejny mecz Polacy rozegrają w niedzielę w Gliwicach.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*