Kilkaset osób wzięło udział w zorganizowanym przez Platformę Obywatelską proteście na pl. Wilhelma Szewczyka. Nie zgadzali się z decyzją wojewody, który w środę zmienił nazwę placu na Marii i Lecha Kaczyńskich.
Wojewoda Jarosław Wieczorek wydał tzw. zarządzenie zastępcze. W sumie zmienił nazwy 12 ulic i placów w całym województwie. Stało się tak, bo rady gmin nie zaproponowały nowych patronów zamiast tych, których Instytut Pamięci Narodowej uznał za związanych z reżimem komunistycznym. W przypadku Wilhelma Szewczyka opinia IPN-u była jednoznaczna. Jego zasługi jako pisarza i literata nie miały znaczenia. Dlatego wojewoda postanowił go “zdekomunizować”.
PRZECZYTAJ TEŻ: Plac Marii i Lecha Kaczyńskich zamiast placu Wilhelma Szewczyka. To decyzja wojewody
Jeszcze w czwartek rano prezydent Katowic Marcin Krupa zapowiadał, że zaskarży tę decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Projekt uchwały został nawet wprowadzony do porządku obrad sesji rady miasta, ale ostatecznie został wycofany. Prezydent stwierdził, że skarga zawierała błąd formalny, bo to nie on, a radni powinni być stroną w sporze z wojewodą. Niedługo przed tym PiS zagroziło zerwaniem koalicji z Forum Samorządowym. Na razie więc skargi nie ma, chociaż droga do jej złożenia nie została jeszcze zamknięta. Przewodnicząca rady Krystyna Siejna musiałaby zwołać dodatkową sesję jeszcze przed świętami, ale na to się nie zanosi.
W reakcji na decyzję wojewody i brak reakcji prezydenta Katowic PO zorganizowała protest na pl. (jeszcze) Szewczyka. Niektórzy uczestnicy mieli ze sobą kartki z napisem po polsku albo śląsku: Jestem na placu Szewczyka, nie Kaczyńskich. Oprócz polityków PO, w manifestacji wzięli też udział zwykli mieszkańcy. Ci zwracali uwagę przede wszystkim na to, że wojewoda nie zapytał katowiczan o zdanie, tylko narzucił nazwę Marii i Lecha Kaczyńskich. Pytali też retorycznie jakie zasługi para prezydencka miała dla Katowic i Górnego Śląska.
Protest rozpoczął się w samo południe i trwał kilkadziesiąt minut.