Już po raz czwarty w Katowicach odbył się Marsz Równości. Wbrew zapowiedziom i obowiązującemu prawu, wzięło w nim udział znacznie więcej niż dozwolone 150 osób. Odbyło się też kilka kontrmanifestacji, w tym fundacji, która zbiera podpisy pod projektem ustawy zakazującej tego typu marszów.
Marsz Równości wyruszył po godz. 13 z pl. Sejmu Śląskiego. Organizatorzy podkreślali, że sytuacja osób LGBT jest ostatnio coraz trudniejsza. – Dziś w Polsce mamy takie czasy, że miłość, wolność, różnorodność, akceptacja potrzebują naszej obrony, naszych zdecydowanych działań, naszej bezwarunkowej solidarności. Kolejny rok władza, a także wielu przedstawicieli kościoła katowickiego, prowadzi kampanię nienawiści wobec nas, osób nieheteronormatywnych. Nazywają nas zarazą, chorobą, ideologią, złem wcielonym – mówiła Sabina Kozińska ze Stowarzyszenia Tęczówka, które organizowało marsz.
Wtórowała jej Aleksandra Kossak, też z “Tęczówki”. – Zarówno władza, środowiska narodowe i duża część kościoła katolickiego kontynuują systemową nagonkę na osoby LGBTQ. Rząd pisowski i jego policyjna ręka coraz brutalniej rozprawiają się z tęczowymi aktywistami. Komunikują nam, że w naszej wspólnej przecież przestrzeni publicznej nie ma miejsca na tęczową flagę, że dokonuje się zamachu na święte symbole. Dobitnym przykładem tych represji był areszt dla Margot Szutowicz z kolektywu StopBzdurom.
Apelowała też do różnych grup zawodowych i społecznych, w tym m. in. do polityków, policji czy ludzi biznesu.
– Apelujmy o przyzwoitość i wypowiedzenie posłuszeństwa władzy tam, gdzie ma ona opresyjny wobec obywateli charakter (apel do policji – red.). 1% wspierania na rzecz dobra w tym kraju to za mało. Kiedy najeździcie się już beemkami, ferrari, innymi porszawkami, zastanowicie się co jeszcze możecie zrobić, przyjdźcie do nas. Nie chodzi nam o wasze pieniądze, tylko o czas i zaangażowanie. Pieniądze potem przyniesiecie (apel do ludzi biznesu – red.). Dopóki my nie zaczniemy układać tego kraju, dopóty nie będzie on ułożony tak, jak byśmy tego chcieli.
Tuż przed rozpoczęciem marszu, został odczytany apel, w którym zawarte zostały postulaty środowiska LGBT.
(…) Nieustająco żądamy zmian prawnych chroniących grupy dyskryminowane, w szczególności zmiany w zakresie mowy nienawiści wobec osób LGBTQ, zdecydowanych reakcji społecznych na wszystkie przejawy dyskryminacji, wprowadzenia powszechnej edukacji antydyskryminacyjnej oraz edukacji seksualnej, przede wszystkim w szkołach oraz instytucjach publicznych. Wprowadzenia równości wobec prawa, czyli równości małżeńskiej osób tej samej płci, adopcji dzieci, prawa spadkowego. Uregulowań prawnych i medycznych dotyczących osób transpłciowych oraz interpłciowych, służących uznaniu i umocnieniu różnorodności płciowej (…).
Marsz przeszedł ul. Jagiellońską, pl. Miarki, ul. Batorego, ul. Mikołowską, pl. Wolności, ul. Mickiewicza, ul. Piotra Skargi i al. Korfantego. Zakończył się w Parku Powstańców Śląskich.
W tym samym czasie odbywało się kilka kontrmanifestacji. Najwięcej, bo kilkadziesiąt osób, zgromadziła ta na pl. Bolesław Chrobrego pod hasłem “Katowice w obronie normalności”. Jej uczestnicy wołali m.in. “zakaz pedałowania”. Intonowali też przyśpiewkę: Pedały won, pedały won ze śląskich stron”. Nawiązali także do wczorajszej porażki reprezentacji Polski z Holandią, śpiewając: Geje i lesbijki precz od polskiej piłki”. Nie wyjaśnili jednak jaki związek z porażką piłkarzy mają geje i lesbijki.
Z kolei na ul. Stawowej Fundacja Życie i Rodzina prowadziła akcję zbiórki podpisów pod projektem ustawy zakazującej m.in. marszów równości. – Marszów, których celem byłoby zrównywanie instytucji małżeństwa ze związkami homoseksualnymi, promowanie homoseksualizmu. Na marszach nie powinno też dochodzić do profanacji symboli religijnych i narodowych. Homoseksualizm jest społecznie szkodliwy, nie jest rzeczą normalną, homoseksualiści częściej chorują na choroby weneryczne – mówił Grzegorz Frejno z Fundacji Życie i Rodzina.
W Marszu Równości w Katowicach wzięło udział na pewno co najmniej tysiąc osób. Obyło się bez incydentów.
LGBT to nic innego jak błąd w ewolucji człowieka. Dla przetrwania gatunku czymś naturalnym jest prokreacja a tym samym przekazywanie genów następnemu pokoleniu niestety niekiedy dochodzi do błędu. Na szczęście natura poradziła sobie z tym błędem w najprostszy sposób poprzez eliminację możliwości prokreacyji takich osobników czym samym w naturalny sposób pozbywa się niechcianego pomnażania błędu. I jeszcze jedno oddajcie tęczę normalnym ludziom zbluzgaliście ją. Co jeszcze chcecie zepsuć ?
Baśniowe stwory
Normalnie tłumy pederastów i zboczów .:)))
Zboków/dewiantów była garstka – część na placu Chrobrego, część na Stawowej. Ci ostatni zbierali podpisy pod jakąś śmieszną petycja.