Nieładnie się chłopcy bawią w kampanii

Najpierw ktoś kupił „lajki” na profilu kandydata na prezydenta Katowic Marcina Krupy, a teraz wysłał anonim do urzędu miasta i miejskich jednostek. Sugeruje w nim, że ludzie związani z Forum Samorządowym Piotra Uszoka zmuszają urzędników do klejenia w nocy plakatów i atakowania konkurencji w internecie. Wszystko to ma działać rzekomo na rzecz Krupy. Pod listem podpisali się Demokraci z Katowic.

Można w nim przeczytać również m.in. „WSZYSCY straszeni są zwolnieniami w momencie zmiany władzy. TO OCZYWIŚCIE BZDURA, BO ŻADEN kandydat na prezydenta NIE planuje zwolnień. A TO PLOTKI, KTÓRE MAJĄ ZASTRASZYĆ szeregowych pracowników, rozsiewane przez otoczenie Pana Krupy i przekonać ich, do głosowania na niego” (pisownia oryginalna). Nie wiadomo skąd autorzy listu wiedzą co planują, a  czego nie planują wszyscy kandydaci.

Tak się składa, że znam osobiście kilkudziesięciu (bliżej stu niż dwudziestu) pracowników UM w Katowicach i podległych mu jednostek. Trudno, żeby było inaczej, skoro od 12 lat zajmuję się w swojej pracy tym miastem. Od prawie dwóch miesięcy podpytuję ich o nastroje w urzędzie po rezygnacji Piotra Uszoka. Pytam czy cieszy ich, że przyjdzie ktoś nowy, czy bardziej martwi, że wiele się może zmienić. Głosy są podzielone, jedni rzeczywiście zastanawiają się co się stanie, jeśli władze w mieście przejmie któraś z dużych partii, inni wręcz przeciwnie. Liczą na to, że nowy prezydent będzie hojniejszy niż ten odchodzący. Nie jest bowiem tajemnicą, że Piotr Uszok swoim podwładnym płacił słabo. Czego dowodem choćby organizowane od czasu do czasu protesty związków zawodowych. Jednak żadna z osób, z którymi rozmawiałem, nie zająknęła się ani słowem na temat tego, że czuje się zastraszona, o konieczności wieszana nocą pod przymusem plakatów czy przeprowadzania ataków w internecie nie wspominając. Skąd więc ten mail do urzędników? Oczywiście możliwe jest, że nie wiem wszystkiego. Pracowników urzędu i miejskich jednostek są setki. Z doświadczenia wiem jednak, że plotki po budynkach przy ul. Młyńskiej i Rynku rozchodzą się błyskawicznie. Dlatego taka informacja prędzej czy później musiałaby wyjść na jaw. Mam inną teorię. Ta akcja wpisuje się w działania, które można zaobserwować od kilku tygodni, i które mają doprowadzić w mojej opinii do zdefiniowania katowickiej kampanii jako pojedynku Krupa-Godlewski (choć akurat w tym liście pada sugestia, że największym zagrożeniem dla obecnego wiceprezydenta jest Andrzej Sośnierz). Tak dzieje się choćby w internecie, głównie na Facebooku. Pewien fanpage regularnie atakuje kandydatów Forum Samorządowego i samego Marcina Krupę. Często słusznie np. za wieszanie plakatów w niedozwolonych miejscach czy parkowanie tzw. mobili na trawniku. Sam Arkadiusz Godlewski zaczepił z kolei swojego konkurenta wyliczeniami kosztów ewentualnej budowy kolei linowej z Brynowa na południe. Sugerował, że będzie znacznie droższa niż podaje Krupa. Kolejna zaczepka nastąpiła podczas jednej z debat. Tym razem kandydat PO w dosyć nieładny sposób wykorzystał swojego partyjnego kolegę, europosła Marka Plurę. Ten, po pytaniu zadanym z sali (dotyczyło obietnicy zatrudnienia w urzędzie i podległych mu jednostkach odpowiedniej liczby osób niepełnosprawnych, żeby uniknąć płacenia przez miasto kar finansowych) podjechał na wózku do Krupy i podał mu do podpisania przygotowaną przez sztab PO deklarację. Krupa nie podpisał.

Taką walkę można jeszcze zrozumieć. Ba, kampania w takim wydaniu jest nadal bardzo grzeczna w porównaniu choćby z tą, która rozrywa się przy wyborach parlamentarnych. Plusem jest także to, że każdy wyborca może ocenić, czy podoba mu się taki styl walki o głosy, czy też nie. Może, bo wie kto za tym stoi. Zna nazwiska, twarze, partyjne albo bezpartyjne szyldy.

Sytuacja staje się gorsza, kiedy do gry wkraczają osoby anonimowe. Tak jak ktoś, kto kupił na FB 1000 „lajków” profilowi Marcina Krupy. Chodziło o to, żeby skompromitować kandydata, który dzień wcześniej pochwalił się, że jego profil lubi już tysiąc osób. Patrzcie, można było przeczytać w sieci, Krupa musi się ratować kupowaniem lajków.

Kolejnym krokiem jest wspomniany na początku mail. Podobnie jak w przypadku sprawy z FB, nie wiadomo kto go wysłał. Podpis Demokraci z Katowic mógłby sugerować, że stoi za nim młodzieżówka PO. Z drugiej strony, przy anonimach nigdy nie wiadomo, czy ktoś pod kogoś nie próbuje się podszywać. Nie można więc nikogo oskarżać, bo to może być prowokacja któregokolwiek z konkurentów.

Być może jednak autorów anonimu będzie próbowała ustalić prokuratura. Jak bowiem informuje sztab wyborczy Forum Samorządowego i Piotr Uszok, pełnomocnik komitetu złoży zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Chodzi m.in. o zniesławienie.

Trudno oczekiwać, że sprawa wyjaśni się przed wyborami. Można za to założyć z dużym prawdopodobieństwem, że w ostatnich dniach przed 16 listopada kampania jeszcze się zaostrzy.

Zdjęcie: www.przemiana.katowice.eu