Tramwaje Śląskie chcą przyciągnąć nowych pracowników darmowymi kursami. Nauka jazdy tramwajem kosztuje ponad 6 tys. zł. Spółka ma dużo wolnych miejsc pracy.
Brakuje motorniczych w Tramwajach Śląskich. Zdaniem spółki potencjalnych kandydatów odstrasza cena kursu jazdy tramwajem. Dlatego TŚ zdecydowały, że kandydaci będą uczyć się bezpłatnie. To ma przekonać nowych pracowników. – Nierzadko osoby zainteresowane nawet nie aplikowały o przyjęcie na kurs właśnie ze względu na koszt. Teraz dajemy możliwość zupełnego zwolnienia z tej opłaty – mówi Jacek Kaminiorz, dyrektor eksploatacyjny w Tramwajach Śląskich. Kurs kosztuje 6 200 zł. Obejmuje 82 godziny wykładów i 60 godzin zajęć praktycznych. Następnie wszystko wygląda tak, jak przy prawie jazdy dla kierowców. Najpierw jest egzamin wewnętrzny, a po nim państwowy w WORD Katowice. Teraz kandydaci za kurs nie zapłacą. – Przyjęliśmy zasadę, że po przepracowaniu 12 miesięcy zobowiązanie motorniczego zmniejsza się o 1/3, po kolejnym roku o drugą 1/3 i po 36 miesiącach zupełnie się zeruje. Mamy nadzieję, że nasza oferta spowoduje znaczący napływ chętnych do pracy w charakterze motorniczego – tłumaczy Kaminiorz. Oznacza to, że kursanci nie zapłacą za szkolenie. Warunek jest jeden – muszą podpisać umowę na 3 lata z Tramwajami Śląskimi. Ponadto sami wyłożą pieniądze na badania i egzamin państwowy. – Aby ułatwić kandydatom dojazd na zajęcia przeniesiemy Ośrodek Szkolenia Motorniczych z zajezdni w Będzinie do zajezdni w Katowicach-Zawodziu. To centralny punkt aglomeracji, świetnie skomunikowany i już przygotowany na przyjęcie kandydatów – mówi Paweł Myśliwczyk, kierownik Ośrodka Szkolenia Motorniczych.
Od zaraz spółka poszukuje 25 motorniczych. Kolejnych 25 miejsc pracy ma zwolnić się jeszcze w tym roku, ponieważ tyle motorniczych w tym roku może przejść na emeryturę. Zapisy na najbliższy kurs trwają do 18 stycznia. Będzie on prowadzony od początku lutego już na nowych zasadach. Oferta Tramwajów Śląskich jest dostępna TUTAJ.
Niech podadzą jakie oferują zarobki!!!! A nie bezpłatny kurs!!!
Stan techniczny dużej liczby wagonów pozostawia wiele do życzenia (zwłaszcza tych stacjonujących w zajezdni Stroszek). Wystarczy porozmawiać z motorniczymi, a Ci potwierdzą, że prowadzą pojazdy z ciągłą niepewnością czy coś nagle się nie zepsuje. Zimą, z powodu niedogrzania zmuszeni są jeździć w kurtkach i czapkach, latem z powodu braku klimatyzacji jeżdżą z otwartymi przednimi drzwiami bo jak tu wytrzymać zmiany nawet po 10 godzin gdy temperatura w kabinie dochodzi do 40 stopni Celsjusza? Zarobki są kiepskie, a premii zostaniesz pozbawiony za brak nawet jednego z elementów ubrania służbowego. Odradzam każdemu rozsądnemu tę pracę!!!
W artykule brak informacji o wynagrodzeniu, a skoro jest dużo wolnych miejsc pracy to widocznie pensje są kiepskie.
Minusów tej pracy widzę bardzo dużo – agresywni pasażerowie, niebezpieczne sytuacje na drodze, nocne rozpoczynanie pracy, praca w święta, liczne wewnętrzne kary…