Półtora kontenera zapełniły śmieci, które w ciągu kilku godzin zebrali z brzegów Kłodnicy mieszkańcy Starej Ligoty. To już kolejna taka inicjatywa w tym miejscu. Tym razem, wpisała się w rozpoczętą właśnie akcję miasta SprzątaMY Dzielnice, która polega na skoordynowanym działaniu miejskich służb w konkretnych dzielnicach.
Miejski Zarząd Ulic i Mostów, Zakład Zieleni Miejskiej, Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Komunalny Zakład Gospodarki Mieszkaniowej 14 i 15 kwietnia zajęły się zniszczoną infrastrukturą, porządkowaniem terenów zielonych, usuwaniem śmieci i czyszczeniem zabrudzonych powierzchni (np. znaków drogowych) w Starej Ligocie. Z kolei w sobotę do akcji wkroczyli mieszkańcy.
Sprzątanie koryta i brzegów rzeki Kłodnicy ma już kilkuletnią tradycję. To inicjatywa obecnego radnego Borysa Pronobisa. Co roku (czasem nawet kilka razy w roku) z okolic rzeki wyciągane są setki kilogramów śmieci. – Kiedyś wyłowiliśmy np. narty marki “Polsport” i kije hokejowe. Zawsze jest dużo butelek oraz opon – mówi Pronobis. Od lat stara się tematem rewitalizacji Kłodnicy zainteresować urząd miasta. Tyle że sprawa nie jest taka prosta. Rzeką i jej bezpośrednim otoczeniem zarządza Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach. Chociaż to określenie na wyrost. RZGW tłumaczy się brakiem pieniędzy, stąd właściwie żadnych działań przy Kłodnicy nie podejmuje. Miasto też na razie nie wyszło poza deklaracje. Jest jednak szansa, że w końcu coś ruszy. – W 2014 roku odbyły się konsultacje z mieszkańcami i właścicielami działek przylegających do rzeki. Powstała już wstępna koncepcja zagospodarowania tego terenu, a niedługo powinny ruszyć prace projektowe – mówi Barbara Lampart, naczelnik wydziału kształtowania środowiska UM Katowice.
W pierwszym etapie miałby zostać zrewitalizowany odcinek od ul. Hetmańskiej do ul. Literatów, czyli mniej niż połowa całej trasy spacerowo-wypoczynkowej, liczącej 1,233 km. Potem muszą znaleźć się pieniądze na realizację projektu, ale to nie jedyny problem. Trzeba będzie zawrzeć porozumienie z właścicielami prywatnych działek, choć jak zapewnia Borys Pronobis, ci są otwarci na współpracę.