Agresywny mężczyzna rzucił się na ratownika medycznego. Chwilę wcześniej był nieprzytomny i nie oddychał. Najprawdopodobniej zażył dopalacze.
Atak na ratownika medycznego w Rudzie Śląskiej. Doszło do niego po interwencji policji, którą wezwał kolega agresywnego mężczyzny. Nie radził sobie z nim, bo ten był bardzo pobudzony. Na skrzyżowanie ulic Głównej i 1 Maja pojechał patrol. – Mężczyzna leżał, był nieprzytomny i nie oddychał. W pierwszej kolejności udzielili mu pierwszej pomocy, rozpoczęli reanimację i ten oddech został przywrócony. Mężczyzna nagle chciał wstać, zaczął się szarpać – mówi asp. szt. Arkadiusz Ciozak, oficer prasowy KMP w Rudzie Śląskiej. Po dojeździe zespołu ratownictwa medycznego, podjęto decyzję o położeniu go na noszach i unieruchomieniu pasami, ponieważ miał niekontrolowane odruchy. W trakcie mierzenia ciśnienia mężczyzna nagle uwolnił się i zaatakował ratownika. Uderzył go z całej siły w twarz. Policjanci stali przy karetce i szybko obezwładnili 21-latka. – Ta sytuacja była o tyle poważna, że konieczne już było spotkanie z lekarzem, diagnostyka. Na szczęście badanie tomografem komputerowym nie wykazało bardzo poważnych obrażeń – mówi Iwona Wronka, rzecznik prasowa Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach. Ratownik z 15-letnim doświadczeniem ma stłuczoną głowę, podbite oko i zniszczone okulary.
Agresywny mężczyzna został przewieziony do szpitala, a następnie do aresztu. 21-latek do Rudy Śląskiej przyjechał do pracy z woj. pomorskiego, mieszka tu tymczasowo. Na razie nie wiadomo jaką substancję zażył, pobrane zostały próbki do szczegółowych badań. Niewykluczone, że były to dopalacze. Najprawdopodobniej dzisiaj usłyszy zarzut naruszenia nietykalności funkcjonariusza publicznego.