Na terenie po byłej cynkowni w Wełnowcu spółka, którą kieruje były prezydent Katowic Piotr Uszok, planuje zbudować nową dzielnicę. Koncepcję przygotowali JEMS Architekci, czyli projektanci m.in. Międzynarodowego Centrum Kongresowego. Rozłożona na siedem etapów inwestycja może kosztować nawet ponad 2 mld zł. To na razie plany i marzenia, bo najpierw radni muszą zmienić przeznaczenie terenu. Obecnie nie można na nim budować mieszkań.
Nowy Wełnowiec – tak ma się nazywać dzielnica, jakiej jeszcze w Katowicach, a może i w całej Polsce nie ma. Założeniem projektu jest połączenie funkcji mieszkalnych z lokalami użytkowymi, a wszystko to obudowane dużą ilością zieleni, przestrzeniami publicznymi i nowoczesnymi technologiami.
Chodzi o 25 hektarów przy ul. Konduktorskiej i al. Korfantego. To teren po Zakładach Metalurgicznych Silesia. W planach jest budowa około 270 tys. m kw. powierzchni użytkowej. Najwięcej ma być mieszkań (57%). Pozostałe funkcje, które mają się znaleźć w Nowym Wełnowcu to biura (11 %), lokale usługowe i gastronomiczne (15%), lokale z funkcją rozrywkową i kulturalno-naukową i społeczną, m.in. hotel, szkoła, przedszkole, żłobek, dom seniora, kino czy muzeum, a także miejsca rekreacyjno-rozrywkowe (17%). Łącznie może powstać ponad 3100 mieszkań, pokoi hotelowych i studenckich. Ponad połowę (56%) z 25 hektarów mają stanowić tereny zielone. Podziemny garaż ma pomieścić 5,5 tys. samochodów. Co ciekawe, projektanci zaproponowali wewnętrzny układ drogowy, który ma zostać zbudowany w formie tuneli. Dzięki temu poziom 0 ma być bardziej bezpieczny i dostępny dla pieszych.
Inwestycja ma powstać jako zabudowa kwartałowa. – Układ kwartałów to próba powrotu do układu miast tradycyjnych, budowanych kiedyś. Czyli skupisk przestrzeni publicznej, społecznej, otoczonej budynkami. Celem jest stworzenie jak najbardziej atrakcyjnej przestrzeni do życia ludzi. Dzięki systemowi tuneli połączonych z ul. Konduktorską, al. Korfantego i projektowaną ulicą na północy terenu, uliczki pomiędzy kwartałami pozbawione są ruchu samochodowego. Park centralny wchodzi pomiędzy nie. Oddajemy ulice ludziom – tłumaczy Tomasz Napieralski z JEMS Architekci.
Teren przy ul. Konduktorskiej i al. Korfantego jest mocno skażony metalami ciężkimi. W gruncie znajdują się m.in. ołów, cynk, arsen i kadm. Jego oczyszczeniem ma się zająć spółka Investeko. Jak mówi jej prezes, przez rok trwały przygotowania i pierwsze badania. – Przeanalizowaliśmy różne możliwości. Podstawowe cele sprowadzają się do wykorzystania tego materiału historycznego, który tam jest. Chcemy zminimalizować ilość odpadów do wywiezienia. Okazuje się, że te materiały, które powstały po zburzeniu huty, one tak naprawdę trzymają się stabilnie i nie oddziałują na grunty rodzime. Te grunty rodzime możemy zagospodarować na miejscu. Musimy rozpocząć oczyszczanie tego terenu do poziomów spełniających jakość gruntów, jak dla terenów mieszkaniowych. Przy tych pracach, które zostały wykonane, widzimy, że jest to absolutnie realne – zapewnia Arkadiusz Primus, prezes Investeko.
Spółka rekomenduje oczyszczenie gruntów w instalacji, która miałaby powstać na terenie inwestycji. Potem oczyszczona ziemia zostałaby wykorzystana do usypania skarpy w północnej części terenu.
W procesie rekultywacji mają uczestniczyć posiane i posadzone rośliny. Fachowo nazywa się to fitoremediacją, czyli oczyszczeniem zanieczyszczonych gruntów.
Żeby w ogóle można było realnie myśleć o rozpoczęciu inwestycji konieczne są zmiany studium i planu zagospodarowania przestrzennego. Chodzi o to, że obecnie na terenie przeznaczonej na Nowy Wełnowiec nie można budować mieszkań. W ubiegłym roku radni przyjęli projekt uchwały o przystąpieniu do zmiany studium. – Realny początek prac budowlanych to rok 2023. Wierzymy, że naszą intencją, intencją mieszkańców, pewnej logiki jest, żeby doprowadzić do tego przedsięwzięcia. Mam nadzieję, że proces zmiany studium pójdzie sprawnie. Ja się za to biorę (nowy Wełnowiec – red.), bo jestem przekonany, że uda się to zrealizować – mówi Piotr Uszok, prezes spółki Eko-Bryza. Były prezydent dodał, że realizacja wszystkich siedmiu etapów może potrwać nawet 10 lat i kosztować 2,1 mld zł. W tej kwocie nie został ujęty koszt oczyszczenia gruntu.
Na terenie nowej dzielnicy posadzonych ma zostać ponad 4 tys. drzew. Inwestor chciałby, żeby osiedle było samowystarczalne energetycznie. Stąd plan zastosowania na duża skalę fotowoltaiki czy podziemnych wymienników ciepła i turbin wiatrowych.
Partnerem strategicznym przedsięwzięcia, odpowiedzialnym za nadzór deweloperski, została firma inwestycyjna Grupa Capital Park.
Inwestycja ma być realizowana przede wszystkim z kredytu bankowego.
Eko dzielnica? Eko to by była, gdyby nasadzili normalne drzewa i zostawili łąki kwietne, a nie rachityczne krzaczki widoczne na wizualizacji.
Eko dzielnica po hucie dobre zarty he he !!!!