Na miesiąc przed wyborami samorządowymi, kampania wyborcza w Katowicach skupiła się na rozwiązaniach transportowych, zwłaszcza na połączeniu centrum miasta z południowymi dzielnicami. Marcin Krupa proponuje kolej linową, Arkadiusz Godlewski tramwaj.
Od początu kampanii niemal wszyscy kandydaci podkreślają, że jednym z priorytetów w najbliższej kadencji powinno być rozwiązanie (a przynajmniej próba rozwiązania) problemu coraz bardziej zatłoczonego śródmieścia. Brakuje miejsc parkingowych, a jednocześnie maleje liczba pasażerów komunikacji miejskiej. Jak to zmienić? Arkadiusz Godlewski (kandydat Platformy Obywatelskiej), który spotkał się dziś z dziennikarzami na pętli brynowskiej, przekonuje, że rozwiązaniem będzie budowa tramwaju z tego miejsca do Piotrowic. Według szacunków sztabu PO, ta inwestycja mogłaby kosztować około 200 mln zł. – Unia Europejska wpsiera taki rodzaj transportu i myślę, że będzie możliwe zdobycie dofinansowania na budowę takiej linii – przekonuje Godlewski.
Mniej więcej w tym samym miejscu Marcin Krupa (Forum Samorządowe i Piotr Uszok) widziałby za to kolej linową. Ta miałaby kursować z pętli brynowskiej przez szpital w Ochojcu, osiedle Odrodzenia aż do os. Bażantowo. Krupa przekonuje, że taka kolej ma przewagę nad tramwajem. – Jest po drodze kilka takich miejsc, przez które trudno byłoby się przebić tramwajem. To m.in. przejście przez linię kolejową, dolinę Ślepiotki i rezerwat Ochojec – tłumaczy obecny wiceprezydent Katowic. Taka trasa miałaby około 4,5 km długości. Trudno oszacować jej koszt, ale bardzo wstępnie mógłby on wynieść 15 mln zł za kilometr, czyli lącznie 65-70 mln zł.
Kolej naziemna funkcjonuje już w wielu miastach. Krupie najbliżej do tej w Nowym Jorku. Napowietrzny tramwaj kursuje z wyspy Roosevelt’a na Manhattan. Jeden wagonik zabiera 125 osób i jedzie z prędkością ok. 26 km/h. Krupa zaznacza, że jego koncepcja to jedynie propozycja i nie będzie się upierał, jeśli specjaliści stwierdzą, że lepszym rozwiązaniem będą inne środki transportu.
Pomysł budwy kolejki linowej w Katowicach nie jest nowy. Swoją koncepcję stworzyli architekci Mirosław Polak i Marek Skwara z Atelier PS. W 2002 roku proponowali połączyć nią centrum miasta z Silesia City Center i dalej do Parku Śląskiego. Z kolei w tym roku kolej naziemna znalazła się w ich wizji zagospodarowania dzelnicy akademickiej (ulice: Pawła, Wodna, Górnicza). Linia kolejki miałaby zostać poprowadzona na osi wschód-zachód wzdłuż rzeki Rawy. Kolejna odnoga łączyłaby kwartał akademicki z nową strefą kultury na terenie po kopalni Katowice. – Zamysł jest taki, żeby zlokalizować dwa duże parkingi na obrzeżach centrum. Jeden w okolicach węzła Roździeńskiego, drugi na terenie obecnej zajezdni autobusowej przy ul. Mickiewicza. Kierowcy mogliby tam zostawiać samochody, przesiąść się w kolejkę i dojechać w dowolne miejsce w centrum – wyjaśniają architekci. – Oczywiście jest to projekt studialny. Trzeba go traktować jako preludium do dalszych prac.
Swoje, inne pomysły, na zmniejszenie ruchu w centrum ma też Arkadiusz Godlewski. Proponuje m.in. wyznaczyć strefę bezpłatnej komunkacji publicznej w centrum pomiędzy DTŚ, Murckowską, Górnośląską i Grundmanna. Jak by to miało wyglądać w praktyce? – Niedługo dostaniemy do ręki narzędzie w postaci karty ŚKUP. Dzieki temu łatwo będzie można sprawdzić, w którym miesjcu ktoś wsiadł do autobusu czy tramwaju. Taka osoba będzie miała naliczoną taryfę zerową – wyjaśnia kandydat PO. Problem jednak w tym, że karty ŚKUP z pewnością nie będą mieli wszyscy. Na dodatek za to, żeby ludzie jeździli za darmo, będzie musiało zapłacić miasto. – Rzeczywiście, to będą dodatkowe wydatki, ale jestem przekonany, że nam się to opłaci – mówi Godlewski. Zachęcić ludzi do porzucenia samochodów mają też wypożyczalnie rowerów. Godlewski zapowiada budowę 50 stacji, w których miałoby się znaleźć łącznie 1000 rowerów.