Umierają kolejne osoby, które spożyły skażony denaturat. Łącznie zmarło już co najmniej 15 osób z różnych miast i gmin woj. śląskiego. Do odwołania będzie obowiązywał zakaz sprzedaży denaturatu.
W Szpitalu św. Barbary w Sosnowcu zmarły kolejne dwie osoby, które piły skażony denaturat. Jedną z ostatnich ofiar jest mieszkaniec Chorzowa, który po pierwszym zatruciu i skutecznym leczeniu w Sosnowcu, ponownie postanowił napić się denaturatu. Tym razem nie przeżył. Łącznie zatruciu uległy już co najmniej 22 osoby, z których 15 zmarło.
Pierwsze przypadki zatrucia miały miejsce w powiecie kłobuckim koło Częstochowy. 30 marca we wsi Pierzchno w gminie Wręczyca Wielka zmarł 24-latek. Początkowo jego zgon został zakwalifikowany jako naturalny. Kiedy jednak do szpitala trafili dwaj bracia i ojciec 24-latka, prokuratura wszczęła śledztwo. Zwłaszcza, że ojciec i jeden z braci później zmarli.
Kolejne “ognisko” śmiertelnych zatruć zostało wykryte w tej samej gminie, w miejscowości Czarna Wieś. Tam zmarło trzech mężczyzn, którzy pili razem denaturat.
Do tego doszły przypadki zgonów w Bytomiu (prawdopodobnie 8) i w Chorzowie. Kiedy w piątek liczba ofiar sięgnęła 13 Śląski Wojewódzki Inspektor Sanitarny podjął decyzję o wstrzymaniu obrotu denaturatem na terenie całego województwa. Inspektorzy ściągają teraz butelki denaturatu z różnych partii i przekazują je do badań. W weekend sanepid przebadał kilkaset półlitrowych próbek denaturatów różnych producentów. – W dwóch przypadkach stwierdziliśmy potężną ilość metanolu sięgającą powyżej 70%. Wystarczyło wypić kieliszek takiego produktu, żeby stracić życie. Mimo że jest to środek bezwzględnie nieprzeznaczony do spożycia, mieszanina chemiczna, to tego metanolu nie ma prawa być nawet w takim produkcie – mówi Grzegorz Hudzik, dyrektor WSSE w Katowicach. Obydwie próbki z niedopuszczalnym stężeniem metanolu pochodziły z różnych partii produktu tego samego producenta. Dopóki nie zakończą się badania, denaturatu nie będzie można kupić w sklepach. Trudno powiedzieć ile to może potrwać, bo do przebadania będą tysiące próbek, a zajmą się tym wszystkie powiatowe stacje sanepidu.
co to jest “skażony denaturat”? przecież to jest masło maślane – denaturat po odkażeniu przestaje być denaturatem – istotą denaturatu jest właśnie to, że jest to skażony alkohol
W denaturacie dopuszczone jest określone stężenie alkoholu, ale w tych konkretnych butelkach było ono kilkunastokrotnie wyższe (70% zamiast maksymalnie 3%). W tym sensie ten denaturat był skażony.
Sąsiad przepuszcza purpurkę przez chleb i jest ok. Ale musi to być porządny chleb na zakwasie, a nie taki z marketu.
Nikt normalny. Jakbym był uzależniony, to po prostu piłbym dużo miodu pitnego albo wina, ale denaturat?
Kto normalny wpadłby na pomysł picia denaturatu?