– Ci ludzie są bezkarni. A gdyby nie byli, to pewnie by tego nie było – mówi jeden z mieszkańców os. Tysiąclecia. Po raz kolejny ktoś uszkodził tam kilka szlabanów, które blokują wjazd na parkingi dostępne tylko dla mieszkańców. Spółdzielnia naprawia i znowu zapowiada monitoring.
Identyczna sytuacja miała miejsce na os. Tysiąclecia w zeszłym roku. Wtedy zniszczone zostały 4 szlabany. Teraz wandale uszkodzili ich pięć. Już po pierwszej dewastacji prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Piast, do której należą szlabany, zapowiedział inwestycję w monitoring. Od tamtej pory kamer nie ma, a mieszkańcy są coraz bardziej niezadowoleni.
– Jest to chuligański wybryk. Ewentualnie ktoś, kto chce tu wjechać, a nie ma przepustki, po prostu ułatwia sobie życie. Mści się na tym szlabanie. Założyć monitoring, to teraz nie jest kosztowne. Na pewno by to zlikwidowało (problem – przyp. red.). Ci ludzie są bezkarni. A gdyby nie byli, to pewnie by tego nie było – mówi Andrzej Szumski, mieszkaniec os. Tysiąclecia i dodaje, że szlaban jest uszkadzany regularnie. Przynajmniej 3 razy w ciągu roku. Podczas ostatniego weekendu zniszczone zostały szlabany przy ul. Ułańskiej 9, ul. Chrobrego 2 i 13 oraz przy ul. Piastów 15 i 24. Do dewastacji doszło najprawdopodobniej w nocy z soboty na niedzielę. Sprawa trafiła na policję.
– Wszystkie szlabany na osiedlu są ubezpieczone. Jeżeli jest jakaś dewastacja, a nie ma ich aż tak dużo, są zgłaszane od razu do ubezpieczyciela. Ubezpieczyciel wypłaca na środki. Jeżeli są dewastacje małe, jak mieliśmy na Chrobrego, to od razu idzie firma i naprawia – mówi Jolanta Ścibior z SM Piast. W poniedziałek szlabany zostały naprawione, ale to nie rozwiązuje sprawy. Dlatego spółdzielnia po raz kolejny zapowiada, że zamontuje monitoring. Kamery miałyby zostać skierowane bezpośrednio na szlabany. Na razie trwa zbieranie ofert i wycena monitoringu.
To nie miasto sprzedało tereny, tylko spółdzielnia. Miasto nawet gdyby chciało, nie może zrobić na osiedlu parkingów, bo to w większości tereny spółdzielni.
to wina, pijanych kierowców, sam widziałem, jak jeden tak uczynił
Może warto się zastanowić dlaczego zaistniała potrzeba stosowania szlabanów… Czyż nie dlatego, że miasto po raz kolejny sprzedało teren parkingów pod budowę marketu lub bloków? Idea stosowania szlabanów nie jest dobra – koszty utrzymania, dewastacji, dostępu dostaw, służb etc.etc. Szlabany to tylko pół-środek na problem braku miejsc do parkowania.
Uważam, że mieszkańcy powinni zadać wreszcie pytanie przedstawicielom władz miasta: dlaczego na os. górnym powstaje tyle marketów w miejscu terenów zielonych i parkingów? Os. Dolne – teren parkingu sprzedany pod 4 wieże…, parking w Parku Śląskim płatny – to co się dziwić, że ktoś próbuje parkować gdzie się da.
problem będzie się pogłębiał.
Może warto się też zastanowić, dlaczego kierowcy po prostu nie stosują się do znaków drogowych. Gdyby wystarczył znak dozwalający wjazd na parking tylko mieszkańcom danego bloku i dostawcom, nie byłoby potrzeby stawiania szlabanów. Ale niestety wielu ludzi uważa, że stoi ponad znakami, “ja tylko na chwilkę”, “nie mam gdzie stanąć”, “odwożę schorowaną babkę” itd. I tak to się kończy.
Może warto się zastanowić kto sprzedał różne tereny pod inwestycje, czy nie przypadkiem spółdzielnia?