Trwa składanie deklaracji do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. W Katowicach na razie niewiele osób przekazało urzędnikom, w jaki sposób ogrzewa swój dom. W przypadku najbardziej upartych, będą kary.
Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków to projekt, który ma pomóc m.in. w walce ze smogiem w Polsce. Dlatego zwłaszcza w woj. śląskim, gdzie jakość powietrza często jest kiepska, istotne będzie zinwentaryzowanie sposobu ogrzewania domów wielo- i jednorodzinnych. Przepisy nakładają obowiązek złożenia deklaracji na każdego właściciela lub zarządcę nieruchomości.
Na razie akcja nie przebiega zbyt dynamicznie. Pokazuje to ranking gmin prowadzony przez Główny Urząd Nadzoru Budowlanego, który zajmuje się wdrożeniem CEEB. Na początku lutego Katowice znajdowały się na trzecim miejscu (za Rybnikiem i Częstochową) w regionie pod względem stopnia wypełnienia deklaracji. Urząd oszacował, że w Katowicach jest 27 403 punktów adresowych. Do końca stycznia wpłynęło 2 404 deklaracji, co stanowi 8% całości (dzisiaj może być to już ok. 11%). Jednak jak mówi Daniel Wolny, kierownik Biura Zarządzania Energią w Katowicach, ten ranking nie jest precyzyjny. O pozycji gminy decyduje liczba punktów adresowych, dla których została złożona co najmniej 1 deklaracja w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. Nie jest brana pod uwagę liczba wszystkich lokali w danym budynku. To właśnie ich zinwentaryzowanie będzie kluczowe. – Największy problem jest z budynkami wielorodzinnymi, które nie są podpięte pod jakieś zcentralizowane źródła ciepła typu wspólna kotłownia czy sieć ciepłownicza – mówi Wolny. Najdłużej proces zbierania deklaracji będzie trwał w większych miastach. Po pierwsze, na ich terenie dużą część budynków mieszkalnych stanowią te wielorodzinne. Po drugie, są zarządcy nieruchomości, którym podlegają nawet tysiące mieszkań. Takie gminy będą czekały na deklaracje do samego końca.
Zgodnie z harmonogramem, czas na złożenie deklaracji upływa 1 lipca 2022 roku. Gminy interesuje tylko papierowa wersja deklaracji, bo online robią to samodzielnie zarządcy i właściciele. Jednak z tymi papierowymi urzędnicy też mogą mieć problemy. Mieszkańcy wypełniają je samodzielnie, więc nie obędzie się bez błędów, które trzeba będzie poprawiać. Począwszy od 1 lipca urzędnicy będą mieli 6 miesięcy na wprowadzenie papierowych deklaracji do cyfrowego systemu. – Do końca tego roku powinniśmy wprowadzić wszystkie ankiety w wersji papierowej, które dostarczone zostaną do nas do końca czerwca. Dopiero później mamy spróbować z CEEB wyciągnąć te punkty adresowe, dla których nie złożono deklaracji – wyjaśnia kierownik Biura Zarządzania Energią w Katowicach.
Jeśli gmina nie zdąży, nie powinno być dla niej żadnych konsekwencji. Jednak dla mieszkańców mogą być już konsekwencje za brak złożonej deklaracji. Ma to być traktowane podobnie jak na przykład spalanie odpadów. Zarządcom i właścicielom może grozić mandat w wysokości od 20 zł do 500 zł mandatu. Jeżeli ktoś w dalszym ciągu nie będzie zamierzał udostępnić danych do CEEB, sprawa ma trafiać do sądu, który może zadecydować o grzywnie w wysokości 5000 zł.
Deklarację można złożyć w formie: elektronicznej za pośrednictwem systemu CEEB (należy posiadać profil zaufany, e-dowód, kwalifikowany podpis elektroniczny lub korzystać z usługi mojeID) lub w formie papierowej (listownie lub osobiście), składając do Urzędu Miasta Katowice. W Katowicach są one przyjmowane w Biurze Obsługi Mieszkańców (Rynek 13) oraz w Miejskim Centrum Energii (Młyńska 2).
A UM K-ce nie może pozyskać danych ze spisu po0wszechnego? Przecież było pytanie o sposób ogrzewania mieszkania. Skorelować to z adresem, z danymi o ilości budynków w K-ce i UM ma informację ile dotacji na zmianę sposobu ogrzewania pozyskać. Kolejny wydział do wyłudzania pieniędzy z portfela podatnika + zbieranie danych już zebranych. I My musimy utrzymywać tych nie ogarów.
Spis powszechny nie pytał tak szczegółowo o sposób ogrzewania. Chcecie czystego powietrza to ponieście koszty.