Kopciuchy muszą zniknąć do końca 2021 roku. Wymiana pieców w Katowicach idzie powoli, ale i tak jest lepiej niż w większości wojewódzkich miast. Tak przynajmniej wynika z rankingu Polskiego Alarmu Smogowego.
Polski Alarm Smogowy opublikował w tym tygodniu raport. Jak wynika z danych, które zebrali aktywiści, Katowice znajdują się wysoko w rankingu miast wojewódzkich. Chodzi o liczbę kotłów wymienionych w 2019 roku z programu “Czyste Powietrze” i gminnych programów. Po Krakowie (4 188) i Wrocławiu (1 442) to Katowice znalazły się na 3. miejscu. W mieście wymieniono w ubiegłym roku 1 213 pieców. Również wśród miast z list WHO, czyli tych z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem w Unii Europejskiej, Katowice zajęły to samo miejsce. Jednak wnioski autorów raportu są dalekie od pozytywnych. “Powolne tempo wymiany kotłów pokazuje, że działania antysmogowe nie są priorytetem ani największych miast, ani najbardziej zanieczyszczonych gmin” – czytamy w raporcie PAS.
Aktywiści mają zastrzeżenia do działań samorządów. Przede wszystkim do niskiego poziomu wykorzystania środków z programu “Czyste Powietrze”. Niewykluczone, że powodem takiego stanu rzeczy jest jego uruchomienie jesienią 2018 roku, a raport PAS podsumowuje wyłącznie rok 2019. Na 1 213 wymian kotłów w Katowicach tylko 29 zostało sfinansowanych z rządowego programu. Bardzo prawdopodobne, że za 2020 rok ta liczba będzie znacznie wyższa. Poza tym Katowice są w ścisłej czołówce polskich miast, które do wymiany pieców węglowych dopłacają najwięcej, bo nawet 10 tys. złotych. To jeden z zarzutów pod adresem rankingu PAS. Kolejny to brak uwzględnienia przyłączeń wykonanych przez Tauron. Gliwice i Kraków, które znajdują się w rankingu miast z listy WHO wyżej od stolicy woj. śląskiego, mają swoje spółki energetyczne. Dlatego te samorządy w statystykach przesłanych do aktywistów włączają podłączenia nowych domów, które do tej pory ogrzewane były piecami węglowymi.
PRZECZYTAJ TEŻ: Będzie zmiana uchwały antysmogowej. Raczej złagodzenie niż zaostrzenie
To wszystko jednak nie zmienia faktu, że w Katowicach nadal jest około 18 tys. pieców węglowych (PAS podaje ok 20 tys., ale to znowu liczba za 2019 rok). W końcu trzeba je będzie wszystkie wymienić. 2021 rok ma być ostatnim z taryfą ulgową dla kopciuchów, czyli pieców użytkowanych powyżej 10 lat od daty produkcji. Zgodnie z przyjętą przez sejmik województwa śląskiego tzw. uchwałą antysmogową od 1 stycznia 2022 roku ogrzewanie mieszkania za pomocą takiego pieca będzie nielegalne. Jak podaje UM Katowice, w latach 2015-2019 dzięki miejskiemu programowi kosztem 30,7 mln zł udało się dofinansować wymianę 3735 źródeł ciepła.
4x mniej niż Kraków – rzeczywiście wysoko w rankingu. Jak biegnie grubas i mistrz świata, to grubas też jest wysoko w rankingu bo jest drugi, miejsce na pudle 🙂
Już jest lepiej a za rok gdy znikną kopciuchy będzie dobrze.
Nie znikną.
Czy uchwała antysmogowa została zmieniona?
Jeszcze nie.
Więc kopciuchy znikną.
Takie porównanie, przez 5 lat na wymianę pieców miasto wydało 30 mln, a teraz zamierza na kredyt zbudować stadion za prawie 300 mln. Komentarz chyba zbyteczny
Super zdjęcie ilustrujące zacofanie energetyczne
Centrum prawie 300 000 miasta, Plac Wolności, dokładnie obok pałacu w którym mamy Urząd Stanu Cywlilnego.
A chodnik zawalony węglem jak na XiX w wsi….