Problem ścieżki rowerowej na al. Korfantego szybko powrócił. Propozycji przegonienia pieszych ze ścieżki było kilka. Osoby czekające na autobus opierały się o barierki przy Hotelu Katowice, tarasując jednocześnie drogę dla rowerów. Barierki zostały zdemontowane, a w ich miejsce pojawiły się słupki. Ale i one nie zniechęciły pieszych. Jest więc kolejny pomysł – ławki.
Powodem do ponownej dyskusji była interpelacja radnego Krzysztofa Pieczyńskiego. Według niego, wymiana barierek na słupki niewiele pomogła. Zgadzają się z tym rowerzyści. Rzeczywiście, piesi nadal chętnie wchodzą na ścieżkę rowerową biegnącą za przystankiem autobusowym obok Hotelu Katowice. Pisaliśmy o tym w połowie listopada TUTAJ. Radny, w swoim piśmie, proponuje ponowne postawienie barierek. Tym razem miedzy ścieżką, a chodnikiem. W czwartek uczestnicy spotkania zespołu ds. polityki rowerowej Katowic zostali poproszeni o opinię na ten temat. Rowerzyści mogli podsunąć swoje rozwiązanie problemu. Niektórzy z nich twierdzili, że zmieniać nic nie trzeba, bo sytuacja poprawiła się po zainstalowanie słupków. Jednak większość była za postawieniem obok wiaty przystankowej ławek. Te miałyby zniechęcić do wchodzenia na ścieżkę i opierania się o słupki.
Chociaż nie wszyscy wierzą w pozytywne efekty tego pomysłu, to został on pozytywnie przyjęty przez urzędników. Na razie nie wiadomo ile będzie ławek i gdzie dokładnie staną. Dodatkowo do komendanta straży miejskiej ma trafić pismo z prośbą o zwrócenie uwagi funkcjonariuszy na ten problem. Strażnicy będą prawdopodobnie częściej sprawdzali to miejsce i pouczali osoby, które ścieżki nie zauważają lub zauważać nie chcą.
Kochani urzędnicy,
Jesteśmy w pewnych sprawach w tyle za innymi miastami. Przejeździe się po Polsce i zgapcie kilka pomysłów z korzyścią dla nas wszystkich…
Wysokie barierki nigdy ni są dobrym pomysłem przy pasie rowerowy. Sam rowerzysta boi się jechać przy takiej barierce, bo pomyli się o 10 cm, zahaczy kierownicą i leży. No, a poza tym jest problem, że piesi mogą zająć te miejsce na 10 sposobów. Zainstalowanie barierki za ścieżką to już najgorszy z możliwych pomysłów.
Tam nie powinno być ani barierek ani słupków. Jeśli ktoś się obawiał, że ktoś wpadnie na pomysł wyjeżdżania z parkingu przez przystanek… no to powinno być coś wysokiego na 20 cm: gustowny łańcuch, niskie słupki, słupki betonowe, pas oddzielający parking od pasa rowerowego.
W Łodzi na przystankach bywają takie metalowe oparcia na tyłek. Można jechać do Łodzi, a można zobaczyć na dworcu w McDonald. Tam jest obite materiałem, ale nie trzeba takiego wypasu… W łodzi postawili to między chodnikiem i pasem rowerowym (ustawione we właściwą stronę). Nikt nie ma powodu by na ścieżkę włazić. Po dwa takie oparcia po dwóch stronach przystanku i byłoby po kłopocie, a koszt za barierki by nie istniał.
Można? Można.
Czy w tym mieście jest oficer/doradca rowerowy. Czy on to wszystko puszcza?