Reklama

Zamieszanie wokół drzewa na Koszutce. Właściciel nie chciał go wycinać, ale mieszkańcy zaczęli protestować

Łukasz Kądziołka
Mieszkańcy bronią drzewa, które nie miało zostać wycięte. Do protestów po tym, jak straż miejska poinformowała o planach właściciela. Ten tłumaczy, że drzewa nie zamierzał usuwać.

Wycinka drzewa rosnącego przy ul. Sokolskiej wzbudziła duże emocje wśród mieszkańców, po tym jak dowiedzieli się o rzekomych planach właściciela. Wszystko zaczęło się w zeszłym miesiącu. Jeden z najaktywniejszych użytkowników zgłaszających problemy poprzez portal naprawmyto.pl poprosił o przycięcie gałęzi. „Sokolska drzewo przy Rossmannie. Proszę o podcięcie dolnych gałęzi drzewa – brak możliwości swobodnego przechodzenia chodnikiem, a bez schylania się jadąc na rowerze czy hulajnodze się w tym miejscu nie obędzie” – napisał w swoim zgłoszeniu.

Do właściciela pawilonów zlokalizowanych na rogu ulic Sokolskiej i Chorzowskiej zwróciła się straż miejska. Właściciel przekazał strażnikom, że zorientuje się, czy byłoby możliwe usunięcie tego drzewa. Dowiedzieli się o tym mieszkańcy, bo taka informacja znalazła się w odpowiedzi na zgłoszenie o konieczności przycięcia gałęzi.

Jak wynikało z przekazanej przez rzecznika prasowego straży miejskiej informacji, lipa rosnąca obok sklepu sieci Rossmann przy ul. Chorzowskiej 11 ma zostać wycięta. Wczoraj sprawa stała się głośna, bo zaangażowani w życie dzielnicy mieszkańcy zaczęli na Facebooku sprzeciwiać się wycince.

Dzisiaj urzędnicy na naszą prośbę sprawdzali czy do wydziału kształtowania środowiska wpłynął wniosek dotyczący lipy. Jednak niczego nie znaleźli. Właściciel jest zdziwiony protestem mieszkańców. – Dla mnie niezrozumiałe jest to, że bez bezpośredniej rozmowy ze mną mieszkańcy założyli, że ja zamierzam to drzewo usunąć – mówi Michał Sikora, właściciel budynku. Jak tłumaczy, tylko „głośno pomyślał” o ewentualnej możliwości usunięcia drzewa, którego liście zapychają rynny, a korzenie najprawdopodobniej wchodzą w fundamenty budynku. Wniosku nie złożył, bo sam obliczył, że wycięcie byłoby i tak niemożliwe ze względu na rozmiar lipy. Doszło do dezinformacji, która wywołała duże poruszenie. Ostatecznie drzewo zostanie, a jego gałęzie mają zostać przycięte. Informacja o tym, że właściciel nie zamierza składać wniosku pojawiła się dzisiaj na stronie naprawmyto.pl.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*