Chaos, jeden wielki chaos. Tak w dużym skrócie można określić to, co działo się przy wprowadzaniu zmian w polityce parkingowej Katowice. W przeddzień wejścia w życie tych zmian podsumowujemy wszystko to co wydarzyło się w ostatnich miesiącach głównie w centrum miasta.
Od 1 grudnia w Katowicach zacznie działać poszerzona Strefa Płatnego Parkowania. Obejmie całe Śródmieście, część Koszutki, os. Paderewskiego i Zawodzia. Stawki pójdą w górę, są nowe abonamenty i karty parkingowe dla mieszkańców. O ile kierunek tych zmian jest słuszny, to sposób ich wprowadzania można określić jednym słowem – katastrofa.
1. Badania
Do całej sprawy Katowice zabrały się całkiem dobrze. W październiku 2019 roku odbyły się badania parkingowe, które miały dać odpowiedź na pytania: kto, gdzie i jak długo parkuje w Katowicach. Wynikami tych badań urzędnicy podpierali się potem przy podejmowaniu różnych decyzji związanych z polityką parkingową. W uproszczeniu, badania wykazały to, co widać od lat gołym okiem. Rotacja na miejscach parkingowych jest mała, przeważają kierowcy spoza Katowic (57%), którzy zostawiają swoje samochody na kilka godzin. W niektórych miejscach zajętość miejsc wyniosła ponad 110%, co oznacza, że kierowcy parkowali w miejscach niedozwolonych (chodniki, zieleńce, drogi rowerowe itd.). Główne rekomendacje? Poszerzyć SPP i podnieść opłaty za postój.
Badania parkingowe w Katowicach zakończone. Wniosek: trzeba podnieść ceny
2. Uchwała parkingowa
Po badaniach przyszedł czas na przygotowania do wprowadzenia zmian. Przez kilkanaście miesięcy urzędnicze tryby mieliły kolejne propozycje do tzw. uchwały parkingowej, która miała wprowadzić rewolucję w tym aspekcie życia miasta. W maju 2023 roku w końcu projekt ujrzał światło dzienne. Jak na tak długi czas przygotowań, można było mieć do niego wiele zastrzeżeń.
Projekt nowej uchwały parkingowej w Katowicach wymaga kilku ważnych zmian [OPINIA]
W końcu wiele miast wdrożyło już skutecznie podobne rozwiązania i można je było skopiować. Trzeba jednak przyznać, że tym razem – wyjątkowo – posłuchali dziennikarzy i mieszkańców. W projekcie zostały wprowadzone zmiany, chociaż nie wszystkie, które powinny.
Jest nowy projekt uchwały parkingowej. Zaszło w nim kilka istotnych zmian
Niemniej można było mieć nadzieję, że do sprawy wszyscy w urzędzie podchodzą poważnie, chcą słuchać i nie uważają, że wszystko wiedzą najlepiej. Ale taki miesiąc miodowy trwał krótko. Uchwała została przyjęta przez radnych zdecydowaną większością głosów i pozostało tylko czekać na jej wdrożenie.
3. Słupkoza
Żeby można było wdrożyć zmiany w SPP, trzeba było dostosować miejsca parkingowe do obowiązujących przepisów. I tu zaczęły się schody. Ruchome. Jeżdżące na dodatek w dwie strony, których do teraz nikt nie jest w stanie zatrzymać. Ale po kolei. Co najmniej od 1997 roku obowiązują przepisy, zgodnie z którymi przed przejściem dla pieszych i skrzyżowaniami nie można parkować w odległości mniejszej niż 10 metrów. Przez kilkadziesiąt lat władze Katowic ignorowały ten przepis, wyznaczając miejsca parkingowe bezpośrednio przed przejściami i skrzyżowaniami. Na marginesie, zdrowy rozsądek podpowiada, że to niebezpieczne, ale nikt się bezpieczeństwem nie przejmował. W końcu jednak sytuacja zmusiła urzędników do uporządkowania sytuacji. Zaczęło się słupkowanie chodników i zatok parkingowych. Wywołało to oburzenie części mieszkańców. Wtedy z “pomocą” prezydentowi postanowiła przyjść Katowicka Agencja Wydawnicza. Do tej pory było strasznie, a teraz zrobiło się też śmiesznie.
Prezydent Katowic pisze list do premiera. Chodzi o likwidację miejsc parkingowych
Słynny już apel prezydenta od premiera o zmianę przepisów, które zmniejszałyby bezpieczeństwo pieszych i kierowców, odbił się szerokim echem w całej Polsce. Oczywiście było to echo negatywne, w którym pobrzmiewało niedowierzanie, złość i zdziwienie. Jak prezydent miasta, który tyle mówi o zrównoważonym transporcie, może prosić rząd o coś takiego? Oczywiście apel spotkał się z negatywną odpowiedzią Ministerstwa Infrastruktury, które wyłuszczyło prezydentowi Katowic dlaczego jego propozycje są złe, bardzo złe i niebezpieczne dla bezpieczeństwa wszystkich uczestników ruchu.
Trzeba więc było słupkować dalej i już nie było miło. Wprawdzie mieszkańcy apelowali, żeby zablokowane miejsca zamieniać w zieleńce, ale nikt ich nie słuchał. Powstał jeden, pokazowy, przy sądzie na ul. Andrzeja.
Zieleń zamiast słupków. Na zlikwidowanych miejscach parkingowych zasadzono rośliny
Zresztą, propozycji wykorzystania nielegalnych miejsc parkingowych było więcej, m.in. donice, stojaki dla rowerów czy inna mała architektura. Były jednak tylko słupki. Kilka tysięcy słupków.
Co warto podkreślenia, policja nakazała zablokowanie miejsc przed przejściami i skrzyżowaniami już w 2019 roku. Gdyby robić to sukcesywnie, opór byłby mniejszy. Ale w trzy miesiące?
Kiedy wydawało się, że z trudem i bólem, ale jednak ulice zaczynają jakoś wyglądać (kierowcy zaczęli parkować na wyznaczonych miejscach, zwiększyła się widoczność przed pasami i skrzyżowaniami), wtedy wydział transportu i MZUiM powiedzieli: potrzymajcie nam piwo. I zaczęła się dewastacja przestrzeni publicznej na masową skalę.
4. Komu miejsce prostopadłe, komu?
Z burzy mózgów osób odpowiedzialnych za wprowadzanie zmian parkingowych wyszło, że trzeba szybko namalować setki nowych miejsc. Byle gdzie, byle jak. No i zaczęli malować. Kolejne ulice zaczęły zamieniać się w jeden wielki parking. Kwintesencją tych działań jest ul. Poniatowskiego, gdzie ni z gruszki, ni z pietruszki powstały miejsca prostopadłe. Każde o szerokości 230 cm. Jeśli nawet ktoś wjedzie na nie poprawnie, to ma duży problem z wyjazdem. Na dodatek jezdnia została zwężona do tego stopnia, że bezpieczny wjazd i wyjazd z miejsc parkingowych niemal za każdym razem grozi stłuczką.
Wąskie prostopadłe miejsca parkingowe po obu stronach i zwężenie jezdni. Co mogło pójść nie tak?
Poniatowskiego to jednak tylko przykład. Miejsc, w których władze Katowic postanowiły realizować program “kierowca z płaskim brzuchem” jest więcej. Ulice: Kilińskiego, Głowackiego, Kopernika, Piastowska, Kozielska. Wszędzie tam powstały bardzo wąskie miejsca prostopadłe. Nikt się jednak nie przejmuje tym, że korzystanie z nich jest bardzo problematyczne. Liczy się tylko to, że na papierze liczba miejsc parkingowych będzie się zgadzać. Zobaczcie, mieliśmy zlikwidować (przez premiera, rząd posłów, prawo, przepisy itp. itp.) około 2000 miejsc, a zlikwidowaliśmy jakieś 700. Sukces.
Sukcesem jest też na pewno wpychanie parkingów na chodniki. Piesi to w Katowicach mieszkańcy drugiej kategorii. Poza tym, przecież mogliby jeździć po mieście samochodami, w końcu udało się ocalić tak wiele miejsc parkingowych. A jak już muszą szwendać się po mieście, to niech podzielą się miejscem na chodniku. No i się dzielą. Pod wiaduktem na ul. Francuskiej, ul. Szkolnej, ul. Kopernika, ul. Mikołowskiej, ul. Poniatowskiego i wielu, wielu innych.
5. Ulice jednokierunkowe
Jednocześnie z wpychaniem samochodów na chodniki rozpoczęła się zamiana ulic dwukierunkowych w jednokierunkowe. Bez żadnych badań i analiz, tak po prostu. Pretekstem były spotkania na rogu ulic z kilkunastoma mieszkańcami. To miały być tzw. konsultacje. Po takich spotkaniach można było mówić, że wszystko zostało uzgodnione z mieszkańcami.
Po co likwidowano dwa kierunku na rzecz jednego? Żeby zrobić drogę albo pas dla rowerów, poszerzyć chodnik albo posadzić drzewa. To oczywiście żart. Wszystko było robione tylko po to, żeby zmieścić jak najwięcej miejsc parkingowych. Bo przecież walczymy o ograniczenie ruchu i spalin i w ogóle promujemy zrównoważoną mobilność.
6. Przejścia sugerowane
Chociaż przy wprowadzaniu zmian parkingowych absurdów jest dużo, to chyba największym jest jednak masowa likwidacja przejść dla pieszych i zamienianie ich w przejścia sugerowane. Chodzi oczywiście o możliwość parkowania bezpośrednio przed takimi przejściami. Co więcej, można nawet parkować na nich, bo przecież to nie są przejścia. Pieszy nie ma na nich pierwszeństwa, musi przepuszczać jadące samochody i czekać aż któryś kierowca się zlituje i go przepuści. Co gorsze, przejścia sugerowane powstały w Katowicach dokładnie w tych samych miejscach, w których przez lata funkcjonowały przejścia tradycyjne. Różnią się tylko tym, że stoi przy nich znak pionowy z żółtym trójkątem z napisem piesi. Pieszy nie ma prawa wiedzieć, że to już inny znak niż stał w tym miejscu przez kilkadziesiąt poprzednich lat, no chyba że uznamy, że napis na chodniku “UWAGA POJAZD” załatwia sprawę.
Przejścia sugerowane, żeby ratować miejsca parkingowe. Ekspert: To jest proszenie się o kłopoty
W likwidacji przejść wydział transportu był tak zapamiętały, że zlikwidował nawet takie przy szkole, na ul. Sienkiewicza. Zaprotestowali rodzice i dyrekcja. W efekcie przejście ma zostać z powrotem zamienione na tradycyjne.
7. Parkingowa Karta Mieszkańca i Abonamenty
Zostawmy już infrastrukturę, choć można by się nad nią znęcać jeszcze długo. Niedociągnięcia (a jakie tu są dociągnięcia?) są też w zasadach wydawania Parkingowych Kart Mieszkańca. Przede wszystkim, dopiero w ostatniej chwili zapadła decyzja, że honorowane będą nie tylko PIT-y, ale też też druki ZAP-3. Chodzi o to, że jeśli ktoś nie jest zameldowany na stałe w obrębie SPP, a ma tylko meldunek czasowy, to żeby dostać PKM, musi przedstawić też dowód na rozliczanie się z podatku dochodowego w Katowicach. Takim dowodem jest pierwsza strona PIT-a. Tyle że PIT za ten rok można będzie przedstawić dopiero od połowy lutego roku 2024, więc osoby, które wprowadziły się do Katowic np. we wrześniu, do tego czasu nie miałyby możliwości skorzystania z PKM. Co ciekawe, ani MZUiM, ani UM nie poinformowali o zmianie interpretacji uchwały, a jedyną powszechnie dostępną informacją w tej sprawie jest nasz tekst sprzed kilku dni.
Kryteria przyznania PKM to jedno. Inną sprawą jest egzekwowanie czy na konkretnym miejscu stoi ktoś, kto taką kartę ma. Posiadacze PKM, w ramach swojej niewielkiej opłaty, będą mogli parkować na miejscach niewyznaczonych, za znakiem zakazu postoju z tabliczką informującą kogo ten zakaz nie dotyczy. Sprawdzać ma to straż miejska, czyli z góry można założyć, że to będzie fikcja. Wszystkim byłoby łatwiej, gdyby posiadacze PKM mieli zewnętrzne identyfikatory (wkładane za szybę), ale miasto nie chce ich wprowadzić. Dlaczego? Bo nie.
Kolejnym rozwiązaniem zastosowanym w Katowicach są abonamenty dla mieszkańców spoza SPP. Jakiekolwiek ulgi w opłatach powinny dotyczyć wyłącznie mieszkańców SPP, bo oni muszą zostawiać na jej terenie swoje samochody, bo po prostu tu mieszkają. Zachęcanie innych mieszkańców do przyjazdu co centrum (bo do tego prowadzi wprowadzenie abonamentów) trochę, a nawet bardzo, kłóci się z głoszonymi hasłami o promowaniu zrównoważonego transportu.
7. Miało być dobrze, wyszło jak zawsze
Reasumując, zmiana polityki parkingowej w Katowicach to była wielka szansa dla miasta. Szansa na uporządkowanie chaosu parkingowego, na poprawę estetyki przestrzeni publicznej, na zmniejszenie ruchu kołowego w centrum miasta, na stworzenie jako alternatywy porządnej infrastruktury rowerowej, na poszerzenie chodników i zwiększenie bezpieczeństwa pieszych. Niestety, skończyło się jak zawsze. Szkoda. Teraz trzeba się przyglądać jak to wszystko będzie działać i sukcesywnie wszystko poprawiać. Mieszkańcy na pewno będą mieli wiele uwag. Pytanie czy po drugiej stronie będzie ktoś, kto ich wysłucha.
Mieszkamy w Katowicach od urodzenia. Pracujemy tu, płacimy podatki. A mimo to musimy płacić za parkowanie a sosnowiok czy warszowiok zaparkuje za darmo swojego elektryka. krupa nie nadaje się nawet do zamiatania ulic.
musimy oczywiście ponarzekać. pomysł dobry, więcej plusów niż minusów więc warto było . też dojeżdżałem z dzielnicy autem. teraz pojadę tramwajem. czy coś mi się stanie, nic. więcej się poruszam dla zdrowia
Jestem jednym z tych co jeździli dotychczas autem bo mogli. Nie jestem ortodoksem samochodziarzem i od jakiegos myślelałem o przesiadce na KM ale nie miałem wiekszej motywacji.
Walka o miejsce parkingowe wcale nie jest czymś co warto robić w życiu i sumarycznie czas door-to-door bardzo podobny KM vs auto.
Żeby tylko ZTM się ogarnął (nieuzywalna w zasadzie apka mobilna) ale wyrobiłem kartę, wywalilema apke i wystarcza.
Z plusów o ktorych warto wspomniec to koszty. Po zakupie
biletu polrocznego wyjdę na plus na paliwie.
Minusy oczywiste , jak to w KM czasem ktoś śmierdzi..
Podsumowując, pomimo tego całego bajzlu trzeba zmienić myślenie . Moim zdaniem kurz opadnie , choroby wieku dziecięcego zostaną rozwiązane i wszyscy zaczną zauważać zalety cywilizowanych rozwiązań.
Parking pod drzwiami dla każdego NIE jest prawem człowieka 🙂
Zobaczcie jak teraz wyglada przy szpitalu na Raciborskiej. Z kazdej strony slupki i jeden parking ze stawką calodobową 8 zl za kazda rozpoczeta godzine. Wszystkie zatoki oslupkowane. Gdzie maja stawac chorzy ???
W Słupkowicach ludzie są nieważni. Ważne żeby słupki miały dużo przestrzeni, są takie eleganckie i niezbędne.
na parkingu?
cyrk na Kółkach. Marcin ”Love’ak” Krupa
Dorzuciłbym jeszcze jeszcze jeden kamyczek do ogródka: czy się zajmuje w tym mieście opozycja? Nie wykazała żadnego zainteresowania tematem, nie protestowała, zgadzała się na wszystko jak leci, nie zaproponowała żadnej alternatywy. Naprawdę mam problem mentalny z kolejnymi wyborami bo choć sposób wprowadzania tych zmian, marnotrawstwo publicznych środków, bezmyślność były oburzające i przerażające to koniec końców pies z kulawą nogą ze strony opozycji się tym nie zainteresował, za to Pan radny Skowron jako jedyny brał wszystko na klatę na ulicy za ten burdel swoich kolegów i koleżanek z Forum Samorządowego.
Radny Skowron to najlepiej by chodniki zlikwidował. Drugi po Krupie do wypieprzenia.
A podobno przygotowania do zmian trwają już od 2019 ….. Argumenty w artykule trafne. Nie zgadzam się tylko z jednym – dlaczego mieszkańcy spoza centrum są dyskryminowani przy wydawaniu kart parkingowych i muszą ponosić wyższe kwoty z tego tytułu? Przecież płacą takie same podatki jak mieszkańcy centrum. I jeszcze jedno – zamiast akceptować kolejne inwestycje deweloperskie w centrum może lepiej byłoby przeznaczyć te tereny na parkingi dla mieszkańców centrum, który skarżą się na brak miejsca do parkowania. Reasumując, obecna sytuacja to raj dla właścicieli parkingów naziemnych i podziemnych, którzy teraz zaczną zarabiać na mieszkańcach Katowic.
Dlaczego mieszkańcy spoza SPP nie mogą wykupić karty parkingowej? To bardzo proste. Nie muszą w ogóle przyjeżdżać samochodem do centrum i parkować na płatnych parkingach. Za to mieszkańcy SPP muszą parkować w jej obrębie, bo tu mieszkają.
Tylko, że mieszkańcy “stref”, parkują tam w godzinach, gdy tzw. “goście”, wyszli już z pracy i pojechali do swojego miasta. Nie musieli by w ogóle płacić, a ich abonamenty rozwiązują problem, który w ogóle nie istnieje.
Cała ta reforma rozwiązuje tylko dwa problemy: potrzeby większych środków, konieczności zorganizowania transportu, bo osoby z innych miast, po prostu się z Katowic powoli wynoszą.
A czy mieszkańcy z poza SPP płacą w Katowicach z tego tytułu niższe podatki od mieszkańców ze strefy ? Po co mieszkańcom strefy samochody skoro mają wszędzie blisko zwłaszcza do Urzędu Miasta Katowic ? Potrzebują samochody po to aby między innymi przyjechać do Szpitala na Ochojcu, Ligocie, na Murckach i tam mieszkańcom za free blokować miejsca parkingowe przez kilka godzin pod oknami. Gdzie w takim razie pracownicy UM nie mieszkający w Katowicach czy Urzędu Marszałkowskiego parkują swoje samochody – przyjeżdżają komunikacją zbiorową czy otrzymali karty na koszt mieszkańców z poza stref ? Cała ta akcja nie przyniesie ani większej rotacji, ani nie zmniejszy ruchu na ulicach w znaczący sposób. W znaczący sposób jedynie podzieli i spolaryzuje mieszkańców i wyciągnie z kieszeni dodatkowe środki na głupie pomysły pseudo-radnych i urzędników pełniących funkcję nie dla społeczeństwa tylko cyfr na własnym rachunku bankowym… Do dziś też dwa duże osiedla w Katowicach Paderewskiego i Odrodzenia nie posiadają żadnego bezpośredniego połączenia komunikacją zbiorową ( tak wiem można jechać z przesiadką albo kilkoma, podobnie funkcja radnego czy Prezydenta może być pełniona bezpłatnie…).
Jest jeszcze równie dobry argument. I to bardzo prosty. Mieszkańcy SPP nie muszę w ogóle mieszkać w SPP.
No, tyle że to bardzo głupi “argument”.
Ja boje się granicy strefy, ja mieszkam za strefa 100m i pewnie skończy się że nie będę miał gdzie zaparkować mimo płacenia podatków a wykupowanie biletu mi się nie oplaca
Zapewne prędzej czy później SPP zostanie rozszerzona. To kwestia czasu. Już teraz powinna objąć całe os. Paderewskiego i część Załęża.
techniczne pytanie: zakaz parkowania obowiązuje PRZED skrzyżowaniem, czy przejściem dla pieszych, ale czy obowiązuje też ZA ?? Tu mam na uwadze rosnącą liczbę ulic jedno-kierunkowych.
Na ulicy jednokierunkowej można parkować zaraz ZA przejściem
Przed i za przejściem przy drogach dwukierunkowych.
To może warto poszukać argumentów, dlaczego za przejściem dla pieszych przy drogach dwukierunkowych nie można parkować za przejściem? Co niby to ogranicza, bo już znam to biadolenie, że przed przejściem zasłania itd.
Świetny artykuł podsumowujący fatalnie zorganizowane zmiany.
Jutro wielki sprawdzian czy to wszystko zadziała. Już dziś można powiedziec, że dla osoby zarządzającej czyli Prezydenta – jest sygnał i dobry moment na przeprowadzenie audytu. Pokarze gdzie były wąskie gardła, czy zawiodły procedury czy człowiek. Może być samo podejście do sprawy: po co to? Było dobrze?
Wnioski przydadzą się po 1 grudnia.
Jakie procedury?
Przecież to wszystko było robione na rympał 😉
Podejrzewam że projektant nawet nie zadał sobie trudu aby pójść w teren z miarką i zmierzyć szerokości ulic.
A co ze skargą kancelarii prawnej na tę uchwałę? Czy wiadomo, kiedy będzie procedowana w sądzie?
wyslucha ……. kilka ofiar na nowych przejsciach badz zwezonych chodnikach sprawe raczej zalatwi …
Jak to pisal SP Kutz, znowu wychodzi “dupowatosc slaska” , szkoda ze prym wiedzie miasto wojewodzkie
czemu nikt się nie podpisał pod tą opinią?
Autor: Grzegorz Żądło. Niestety w formie mobilnej informacja o autorze się nie wyświetla.
Super artykuł! Zgoda w 100% z autorem. Kato mogło pokazać coś innym miastom bazując na ich lub innych europejskich doświadczeniach, a wyszło koszmarnie. Zwykła niedbałość, a w dalszej kolejności błędy, zaprzeczanie, polityka…Mieszanka tragiczna
czy my na Śląsku umiemy zeobic jakieś zmiany bez chaosu najpierw problemy z kartą ZTM szkoda gadac teraz zaczną się problemy z parkowaniem a jednak jak ktoś napisał Kutz mial racje dupowatos nasza wychodzi czy to brak fachowców czy po prostu nie ma odpowiedzialnych bo ta ekipa już za długo rządzi i zrobiła się klika a innego kandydata na prezydenta nie ma a tak poza tym czemu zlikwidowano kartę hybrydowa chodzby z darmowym parkowanieniem na godz