Urząd miasta przedstawił projekt uchwały, która znacząco zmieni zasady parkowania w centrum Katowic i przyległych dzielnicach. O ile ogólny kierunek zmian jest dobry, o tyle niektóre szczegółowe rozwiązania wymagają doprecyzowania albo całkowitej zmiany.
Władze Katowic przez długie lata ignorowały problem chaosu parkingowego w centrum miasta. To spowodowało, że mieszkańcy innych miast, ale także innych dzielnic Katowic, zrobili sobie ze śródmieścia jeden wielki parking. Śmiesznie mała Strefa Płatnego Parkowania, przyzwolenie na nielegalne parkowanie na klepiskach po wyburzonych budynkach, chodnikach, trawnikach czy drogach rowerowych sprawiły, że teraz potrzebna jest rewolucja, bo na ewolucyjne zmiany jest już za późno. I taka rewolucja rzeczywiście ma nastąpić.
Abonamenty dla mieszkańców
O szczegółach pisaliśmy TUTAJ. O ile można się spierać odnośnie granic powiększonej SPP, o tyle sam fakt znaczącego rozszerzenia obszaru, na którym pobierane będą opłaty, jest pozytywny. Również stawki za godzinę postoju w Śródmiejskiej SPP i SPP nie powinny nikogo dziwić. Godzina parkowania tuż przy rynku ma kosztować 6 zł, czyli 1 zł mniej niż jedna porcja lodów, na które mieszkańcy wybierają się do centrum. 4 zł w SPP też jest do przyjęcia.
Największe zdziwienie mogą budzić rozwiązania zaproponowane dla mieszkańców obszaru objętego nową strefą płatnego parkowania. Nie chodzi tu bynajmniej o symboliczne opłaty (10 zł/miesiąc lub 25 zł/kwartał w SPP i 20/miesiąc lub 50 zł/kwartał w ŚSPP), ale o to, gdzie będzie można z tych abonamentów korzystać. Otóż, za 10 zł miesięcznie (lub 8,66 przy płatności kwartalnej) mieszkaniec SPP (zielony obszar na mapie) będzie mógł zaparkować bez dodatkowych opłat na całym jej obszarze. Dla zobrazowania, jeśli ktoś mieszka np. na ul. Ceglanej, to będzie mógł parkować zarówno tam, jak i np. na ul. Raciborskiej, ul. Granicznej, ul. Katowickiej czy ul. Chorzowskiej. Dodatkowo, zgodnie z cennikiem godzinowym, zapłaci tylko, kiedy będzie chciał zostawić samochód w ŚSPP (kolor niebieski).
Z kolei mieszkańcy ŚSPP będą mogli bez dodatkowych opłat parkować tylko “u siebie”. To podwójnie niesprawiedliwe. Nie dość, że cena abonamentu jest dwa razy wyższa, to jeszcze dostępny obszar do parkowania jakieś 3-4 razy mniejszy. Ale jest tu jeszcze jeden bardzo ważny aspekt. Skoro celem zmian w polityce parkingowej jest m.in. ograniczenie ruchu kołowego w śródmieściu, to trzeba stworzyć takie zasady, które będą zniechęcały, a nie zachęcały do poruszania się samochodem na krótkim dystansie. Mieszkańcy SPP, do których sam się zaliczam, będą przesadnie uprzywilejowani w stosunku do mieszkańców ŚSPP i wszystkich innych. A przecież w abonamentach powinno chodzić nie o to, żeby umożliwić bezpłatne (za 8,66 zł/miesięcznie) parkowanie wszędzie, gdzie pobierane są opłaty, ale w pobliżu miejsca zamieszkania. Oczywiście obecnie obowiązująca zasada dwóch przyległych ulic, na których można zostawić samochód, jest nie do utrzymania (wiele miejsc parkingowych zostanie zlikwidowanych), ale da się to załatwić w inny sensowny sposób. Wystarczy zielony obszar podzielić na 3 lub 4 podstrefy. Patrząc na mapę ten podział nasuwa się intuicyjnie. Jeśli dzielimy to 3, to mamy strefy: północną, wschodnią i południową. Jeśli na cztery, to robimy strefy południowe A i B oraz północną i wschodnią. To w zupełności wystarczy. Przecież szukając miejsca w pobliżu domu na ul. Misjonarzy Oblatów, mieszkaniec nie potrzebuje mieć możliwości bezpłatnego postoju na ul. Jordana czy ul. Kościuszki. Poza tym, takie ograniczenie zasięgu abonamentów spowoduje, że mieszkańcy SPP ograniczą przemieszczanie się po strefie samochodem i w ten sposób nie będą blokować miejsc tym, którzy chcą coś w centrum szybko załatwić. A przecież podobno chodzi o wymuszenie większej rotacji.
Zameldowani i płacący podatek dochodowy
Kontrowersyjne są też zasady wydawania “Kart parkingowych mieszkańca”. Będą je mogli wyrobić tylko ci, którzy są zameldowani na stałe w ŚSPP lub SPP. W ostatnich latach sądy administracyjne przyznawały rację tym, którzy uważali, że różnicowanie mieszkańców ze względu na formę meldunku jest bezprawne. Uchwały rad gmin, w których były takie zapisy, były unieważniane. Rozumiem intencję. Po wprowadzeniu nowych zasad ludzie masowo zaczęliby meldować się czasowo u rodziny czy znajomych, żeby tylko wyrobić sobie abonament za 10 zł miesięcznie i parkować do woli, tak jak do tej pory. Ale można to rozwiązać w łatwy sposób – dodając jako niezbędne kryterium rozliczanie się w Katowicach z podatku dochodowego. To wyeliminuje osoby, którym zależy tylko na miejscu parkingowym, a nie dokładają się do utrzymania miasta. Zresztą, w warunkach przyznawania abonamentów dla mieszkańców spoza SPP (200 zł/miesięcznie) jako kryterium jest stały meldunek albo rozliczania PIT-a w Katowicach. To też trzeba zmienić. Powinno być nie lub, ale i/oraz.
Poważnie zastanowiłbym się także nad ograniczeniem wydawania karty parkingowej mieszkańca do jednej lub dwóch na gospodarstwo domowe. Ma być tak, że każdy, kto ma tytuł prawny do pojazdu (własność, najem, leasing itd.) i jest zameldowany w strefie, będzie mógł sobie wyrobić kartę. Oznacza to, że jeżeli w rodzinie są np. 3 lub 4 samochody, i każdy zarejestrowany jest na kogoś innego, to każdy z tych pojazdów będzie mógł stać na płatnym miejscu za 10 lub 8,66 zł miesięcznie. To nie zachęca do ograniczenia posiadania i korzystania z samochodów. A przecież na niedawnym spotkaniu z mieszkańcami os. Tysiąclecia prezydent Marcin Krupa stwierdził, że to paranoja, że w Katowicach jest więcej zarejestrowanych samochodów (około 320 000) niż zameldowanych mieszkańców (około 270 000).
Za dużo kopert
W projekcie uchwały brakuje też zapisu, który ograniczałby liczbę kopert na danej ulicy czy ciągu parkingowym. Wprawdzie ich ceny mają znacząco wzrosnąć, ale przydałoby się też jasne ograniczenie, np. do 10% miejsc w danym miejscu, na których mogą się znaleźć koperty.
Dziwić może też bardzo wysoka cena abonamentu dla przedsiębiorców. Stawka rośnie z 250 do 900 zł. To zdecydowanie więcej niż w większości dużych polskich miast. Warto rozważyć obniżenie ceny, przy jednoczesnym ścisłym nadzorze nad wydawaniem abonamentów tylko tym przedsiębiorcom, którzy wykażą, że jest im on naprawdę niezbędny. Różna jest bowiem sytuacja właściciela warzywniaka, który dowozi towar do swojego sklepu, a różna właściciela salonu fryzjerskiego, który do pracy samochodem przyjeżdżać nie musi.
Z drobnych, ale istotnych spraw, warto też rozważyć naliczanie 15-minutow w opłatach za postój. Dobrze, że będzie można zapłacić za 30 minut, a nie od razu za godzinę, ale jeszcze skrócenie tego czasu o połowę nikomu nie powinno przeszkadzać.
Potrzebne są konsultacje
Podczas konferencji prasowej na temat nowych zasad parkingowych wiceprezydent Bogumił Sobula powiedział, że projekt uchwały będzie jeszcze konsultowany i możliwe są w nim zmiany. Oby, bo do tej pory było tak, że przygotowane przez urzędników projekty w 99,90% były przyjmowane przez radnych bez żadnych zmian. Dobrze by było, żeby uchwała parkingowa znalazła się w tych 0,10%, bo to zbyt ważna sprawa, żeby zostawić ją tylko urzędnikom i radnym.
A co z mieszkańcami dzielnic Katowic? Abonament dla osoby mieszkającej np na Ligocie a dojeżdżającej do pracy do centrum, przy okazji zawożąc dzieci do szkoły/ przedszkola to 200 zł na miesiąc?! Za to że mieszkam i pracuję w Katowicach, to muszę płacić tak horendalne sumy?
Argument o rowerach i komunikacji miejskiej do mnie nie dociera, bo muszę być dyspozycyjny i mieć możliwość się szybko po pracy przemieścić, po dzieci, rodziców itd.
Dla mnie różnica w cenie abonamentu dla mieszkańca SSP a dla mieszkańca Katowic (bo każda dzielnica, to jednak część Katowic) to POTWORNA DYSKRYMINACJA! Dlaczego mam płacić 10 razy!!! więcej niż ktoś kto mieszka kilka ulic bliżej centrum?
roszczeniowość level hard.
Kaszojady same nóg nie mają, żeby iść do szkoły?
Nic ci do tego, jak się jego dzieci przemieszczają do szkoły. Pilnuj swojego nosa komuchu.
Żałosne to coś pt. kukura, co wciska ludziom jak mają się zajmować dziećmi, czym jeździć, jak żyć – że są komuszkami. Nie spojrzał w lustro albo myli pojęcia??
oo następny komuszek.
Osobiście uważam, że cena abonamentu powinna być co najmniej o 50% wyższa.
Dzień dobry, dorzucę swoich 5 uwag, niektóre z nich są powtórzeniem już zgłaszanych przez innych mieszkańców:
[1] Poprzednie rozwiązanie (możliwość parkowania przy dwóch wybranych ulicach) jak i proponowane (w jednej z wybranej stref) nie są idealne. Proponowane rozwiązanie stwarza problemy dla osób mieszkających wzdłuż granic obu stref. Do rozważenia: możliwość parkowania wzdłuż dwóch lub nawet trzech zadeklarowanych ulic (po obu stronach) + możliwość bezpłatnego parkowania w obu strefach do 30 min dla szybkiego załatwienia spraw.
[2] Dlaczego ceny abonamentów dla mieszkańców zameldowanych w ŚSPP i SPP różnią się? To jest nierówne traktowanie! Nie piszę tego w interesie własnym; sam mieszkam w “tańszej” strefie SPP. Ale mieszkańcy Śródmieścia będą niesłusznie poszkodowani. Ceny abonamentów dla mieszkańców powinny być niskie, ale takie same.
[3] Ceny dla przyjezdnych powinny być wyższe tam, gdzie popyt przewyższa podaż na miejsca parkingowe – czyli nie tylko chodzi o Śródmieście, ale także okolice Urzędu Wojewódzkiego, strefy kultury, ewentualnie innych rejonów. Granice stref nie muszą być przecież ciągłe. Konieczna jest rewizja granic stref.
[4] Nazwy ŚSPP i SPP nie są zbyt fortunne i mogą powodować dezorientację, zwłaszcza wśród przyjezdnych. Może lepiej oznaczyć je jako strefa czerwona (droższa) i zielona (tańsza)? Prosta identyfikacja wizualna a nie urzędnicze akronimy!
[5] Dla mieszkańców wprowadzić także abonamenty roczne. Dodatkowo wprowadzić możliwość opłacenia abonamentów przez zlecenie stałe bankowe.
ad4 trafna uwaga!
Kraków ma prosty system oznaczeń, strefa A B i C i z takich rozwiązań można brać przykład:
https://zdmk.krakow.pl/parkowanie/strefa-platnego-parkowania/mapy/mapa-strefy/
w ogóle to z sukcesów i błędów krakowskiej strefy można czerpać garściami, nie trzeba wymyślać koła na nowo.
Nie jestem
mieszkańcem Katowic, ale w tym mieście pracuję. Dojeżdżam z koleżanką do pracy ponad godzinę. Dojazd komunikacją miejską wraz z dojściem do przystanku i z przystanku do pracy zajmuje nam jak wszystko jest ok. jakieś 2 h plus droga powrotna. Poza domem jestem 13 h. Sprawiedliwie byłoby gdyby większość mieszkańców Katowic pracowała poza miejscem zamieszkania a radni i prezydenci ościennych miast też im zorganizowali płatną strefę parkowania. Mam nadzieję, że prezydent, radni i pracownicy um autor art. dadzą przykład i będą do pracy jeździć komunikacją miejską.
Autor artykułu daje dobry przykład i przemieszcza się po mieście pieszo, komunikacją miejską albo korzysta z roweru.
Pozdrawiam
To zejdź na ziemię, i wyobraź sobie, że większość ludzi ze względu na charakter pracy lub inne obiektywne okoliczności nie mogą przemieszczać się pieszo, komunikacją miejską a tym bardziej rowerem.
Ci co myślą, że są lepsi niech zostawią swoje rowery i zaczną jeździć deskorolką albo na wrotkach.
O przedsiębiorcach jeżdżących z drogim sprzętem nikt nie pomyśli. Dostawcy, monterzy, technicy, serwisanci. Im trudniej i dłużej dotrzeć do śródmieścia tym większy koszt usługi. Koszt który przerzucam na Was, drodzy mieszkańcy.
Haha, racja. Może to nauczy ich myślenia. Fanaberie kosztują i jak przyjdzie zapłacić z własnych kieszeni to może zejdą na ziemię.
Proszę się zacząć rozliczać w mieście to będziecie mogli skorzystać z abonamentu 200zł na miesiąc.
Z jakiego centrum przesiadkowego jest aż 2h do pracy w centrum?
proszę szukać pracy w swoim mieście. ja nie szukam roboty w Białymstoku.
Wyprowadź się do mniejszego miasta zobaczymy czy będziesz miał takie mądre rady.
po co mam się wyprowadzać, skoro mieszkam i pracuje w Ktw.
jak ktoś znajduje pracę 100 km od domu, to niech nie marudzi na długi dojazd.
Żebyś nie pier takich głupot, bo na sucho widać nie zrozumiesz.
Nie lepiej się przeprowadzić do Katowic, skoro nie pasują długie dojazdy?
Nie, bo tu nie ma jak się poruszać normalnie czyli różnymi środkami, tylko rowerki są nachalnie wciskane.
pani to chyba rowerek bez siodełka się wcisnął.
Mieszkam w strefie ŚSPP od ponad 10 lat. Opłacam kartę mieszkańca. Trafnie ocenił pan ten lekki brak równego traktowania mieszkańców z ŚSPP a tych z SPP. ŚSPP jest na tyle mała, że ja mieszkając w centrum już od dawna nie jeżdżę po nim autem, tylko przemieszczam się pieszo. oferta bezpłatnego parkowania auta w całej strefie ŚSPP być może nawet skusi kogoś do zmiany takich nawyków i niestety użycie jednak tego auta. a tu nie o to chodzi.
Osobiście zależy mi na procentowym ograniczeniu kopert. Mieszkam na ul. Sobieskiego, obok wież Cavatiny. biurowca stal exportu i jeszcze jednego mniejszego biurowca. Znalezienie miejsca “pod domem” jest obecnie bardzo trudne z powodu właśnie wielu kopert (abstrahując od natłoku aut przemieszczających się w tej okolicy). te 900 zł może nie być przeszkodą dla przedsiębiorców.
Patrze z nadzieją na płatne soboty 🙂 ponieważ w soboty nie ma szans ruszyć się gdzieś rano autem (zakupy etc) bo potem do 15 nie można znaleźć miejsca parkingowego (miejsc zajmowane są głównie przez studentów szkół mieszczących się w budynku stalexportu). Potem jest druga fala – koncerty w filharmonii.
Ktoś może powiedzieć – wybrałaś mieszkanie w centrum, to co się dziwisz. ani się nie dziwie, ani nie narzekam. Tak to wygląda na co dzień.
Dziwię się, że dziwią się ci , którym przyjdzie teraz zapłacić za parkowanie w szerokim centrum, skoro wybrali miejsca zamieszkania gdzie indziej. 🙂
Podsumowując – jako mieszkanka ŚSPP jestem bardzo ciekawa jakie będą efekty tych wprowadzonych zmian.
W ocenie najemcy pozostaje kwestia czy chce mieszkać w centrum czy nie i musi wsiąść pod uwagę co się z tym wiąże. Z drugiej strony jeżeli wynajmujący w centrum nie będzie chciał meldować na czas określony to straci część potencjalnych najemców, którym zależy na posiadaniu samochodu pod swoim mieszkaniem.
System musi być szczelny co pokazuje właśnie problem ze „śmieciową luką”. Nadużycia są niestety normą, a płacą za to pozostali mieszkańcy.
Panie Grzegorzu, widzę że był research. Proszę jeszcze głębiej poszukać o tym meldunku – bez gdy właściciela żaden meldunek nie jest możliwy (czasowy ani stały). Wskazałem Panu nawet przepisy w poprzednim artykule. Z tego powodu sądy kwestionują różnicowanie praw mieszkańców według zameldowania – i słusznie. Nie można karać najemcy za to, że wynajmujący boi się wyrazić zgody na meldunek. Nadam mamy rynek wynajmujących, a nie najemców.
Moim zdaniem karta powinna przysługiwać mieszańcowi, a dowodem na to może być meldunek (każdy) lub inny tytuł do lokalu (np. umowa wynajmu). Ograniczenie tych dowód jest ryzykowne. Nie każdy najemca może się zameldować (o czym było). Nie każda osoba składa PIT (niektórzy są zwolnieni z racji wieku, zawodu, kraju pracy online lub zerowej podstawy opodatkowania). Nie bałbym się nadużyć. Korzyść ze współpracy Urzędu Skarbowego i Urzędu Miasta jest dwustronna. Chyba, że chcemy właśnie dać przywilej nie tyle mieszkańcom, co płatnikom podatku – wtedy PIT, tak. Ale to będzie ryzykowne, bo da wodę na młyn przeciwnikom strefy, którzy oskarżają miasto o fiskalizm.
Pytałem dzisiaj o ten meldunek, ale jeszcze raz jutro sprawdzę jak to naprawdę jest i poproszę o podstawę prawną. Nie zgadzam się odnośnie tego, że kryterium wyrobienia karty parkingowej powinno być zamieszkiwanie w SPP. Teoretycznie tak jest przy opłacie śmieciowej i luka pomiędzy danymi o meldunkach, a deklaracjami śmieciowymi wynosi co najmniej kilkanaście tysięcy. Czyli tylu mieszkańców nie płaci. Meldunek (jakikolwiek) plus rozliczanie się z podatku w Katowicach – to najlepsze kryteria, ale tylko łącznie.
Sprawdziłem dokładnie w wydziale spraw obywatelskich UM Katowice. Jeśli ktoś ma umowę najmu na czas nieokreślony, nie musi mieć zgody właściciela mieszkania na zameldowanie się na pobyt stały. Co do zasady, można się meldować na czas trwania umowy. Jeśli więc umowa została zawarta np. na 6 miesięcy, wówczas powinno się zameldować na pobyt czasowy. Z tym, że wszystko zależy od sytuacji indywidualnej, czy. np. miejsce zamieszkania jest jedynym ośrodkiem życia, czy nie. Urząd może w takiej sytuacji przeprowadzić postępowanie administracyjne, z tym że to trochę trwa.
Tutaj też proszę sprawdzić. W opłacie “śmieciowej” od budynków zamieszkałych (bo niezamieszkałe mają inne reguły) płaci się od liczby osób zamieszkujących (a nie zameldowanych). Meldunek jest jedynie jednym z dowodów (a nie kryterium) zamieszkania. W toku czynności sprawdzających i postępowania administracyjnego urzędnicy weryfikują liczbę osób faktycznie zamieszkałych. Rozbieżność, o której Pan pisze, wynika właśnie z tego, że meldunek jest fikcją.
Rozbieżność wynika głównie z tego, że właściciele mieszkań zaniżają liczbę najemców w tych mieszkaniach.
W ocenie najemcy pozostaje kwestia czy chce mieszkać w centrum czy nie i musi wsiąść pod uwagę co się z tym wiąże. Z drugiej strony jeżeli wynajmujący w centrum nie będzie chciał meldować na czas określony to straci część potencjalnych najemców, którym zależy na posiadaniu samochodu pod swoim mieszkaniem.
System musi być szczelny co pokazuje właśnie problem ze „śmieciową luką”. Nadużycia są niestety normą, a płacą za to pozostali mieszkańcy.
Parkowanie na trawnikach nadal za darmo?
Tak.
Witam,
A co z osobami wynajmującymi mieszkanie?
Mają płacić 2000 zł rocznie za samochód pod blokiem?
To chyba lepiej się wyprowadzić.
Powinno być tak właściciel mieszkania mógł wyrobić kartę parkingową dla osoby najemcy.
Nie, nie powinno tak być. Powinno być tak, że żeby wyrobić kartę parkingową mieszkańca trzeba w Katowicach rozliczać podatek dochodowy i być zamledowanym na stałe lub czasowo.
Czego najbardziej mi brakuje to informacji po co te strefy są wprowadzanie i jaki mają dać finalnie efekt. Jeżeli chcemy zmniejszyć ilość aut stojących po kilka/kilkanaście godzin w centrum, to trzeba koniecznie zmniejszyć ilość kopert i dostęp do abonamentów. Ilość dostępnych “kopert” powinna być proporcjonalna do ilości wszystkich miejsc na danej ulicy np. (10:1), a ilość abonamentów wydawanych na jeden adres nie powinna być większa niż 2.
(Czy właściciel koperty może wykupić dodatkowo abonament i parkować na miejscach dla “wszystkich”?)
Nie określono też, jak będzie mierzona skuteczność wprowadzanej polityki. Kto to oceni i wg jakiego kryterium? Czy wpłynie na to ilość skarg “krzykaczy”, termin zbliżających się wyborów czy coś jeszcze innego?
Brakuję też planu działania w stosunku do osób nielegalnie parkujących. Czy pracownik MZUiM kontrolujący opłacenie postoju, będzie również dokumentował i zgłaszał nielegalne parkowanie? Czy straż miejska ma możliwości, aby przeprocesować takie zgłoszenia? Żeby się nie okazało, że taniej i łatwiej będzie można zaparkować na trawniku niż w wyznaczonym miejscu parkingowym.
Dodatkowo problem zjeżdżających się aut nie dotyczy tylko centrum. Brakuje rozwiązań, które można by zastosować w innych częściach miasta.
Może 2 auta na mieszkanie. Lub od m2?
Czy samochody kontrolujące będą mogły automatycznie zgłaszać do straży miejskiej nielegalne parkowanie?
Nie mogą, bo robią tylko zdjęcie rejestracji. A do oceny, czy parkowanie jest legalne potrzeba więcej informacji. Również boję się, że planowana zmiana kontrolerów na automatyczne samochody spowoduje, że egzekwowania reguł parkowania będzie o wiele gorsze niż obecnie.
A przecież z dodatkowych środków, które miasto otrzyma z opłat za parkowanie, można doinwestować straż miejską albo kontrolerów opłaty parkingowej. Wystarczy też jedno polecenie służbowe Prezydenta, by kontrolerzy dokumentowali nielegalne parkowanie i zgłaszali odpowiednim służbom. Prawdę mówiąc miasto ma wszystkie instrumenty cały czas w ręce w walce z nielegalnym parkowanie, ale woli oszczędzać na straży miejskiej i kontrolerach i inwestować w PR.
spojrzałem na Warszawę, pierwsze z brzegu jak to mówią.
https://zdm.waw.pl/sprawy/parkowanie/abonament-mieszkanca/
można podejrzeć
Abonament mieszkańca uprawniający do parkowania w Strefie Płatnego Parkowania Niestrzeżonego (SPPN) może otrzymać osoba fizyczna, która spełnia łącznie następujące warunki:
– jest zameldowana na pobyt stały lub czasowy na terenie Strefy Płatnego Parkowania Niestrzeżonego,
– rozliczyła podatek PIT za poprzedni rok w Warszawie,
– jest właścicielem, współwłaścicielem lub użytkownikiem pojazdu samochodowego o dopuszczalnej masie całkowitej do 2,5 tony lub samochodu osobowego powyżej 2,5 tony.
Dobry artykuł.
Większość argumentów jest na plus.
Obawiam się tylko jednego problemu. Nie zostaną wyeliminowane osoby nielegalnie parkujące w strefie. I nie chodzi to o brak biletu, ale ogólnie porzucanie aut tam gdzie nie powinny stać. Przy bierności Straży Miejskiej to może być spory problem.
Do dyskusji jest też wysokość kary za brak opłaty parkingowej. Powinna zdecydowanie odstraszać.
Bardzo dobra, merytoryczna opinia. Nie zgodzę się tylko z jednym – opłaty za godzinę parkowania są śmiesznie niskie. Powinno być to też różnicowane – np. osoby mające Katowicką Kartę Mieszkańca powinny płacić właśnie takie stawki za godzinę, ale dla osób z zewnątrz stawki powinny być przynajmniej dwukrotnie wyższe. Te osoby nie płacą tutaj podatków, dlaczego mamy je jako mieszkańcy sponsorować? Najbliższe tygodnie pokażą, czy władze miasta Katowice działają na rzecz swoich wyborców, czy jednak na rzecz mieszkańców miast ościennych.
O stawkach zawsze można dyskutować. Ważne, że już te zaproponowane kwoty powinny wyeliminować większość tych osób, które obecnie parkują w centrum przez 8-9 godzin. Ważniejsze jest co innego – jak bardzo Katowicom uda się wyeliminować nielegalne parkowanie.