Katowice szykują się do rozszerzenia strefy płatnego parkowania. Te zmiany będą wiązały się nie tylko z wprowadzeniem opłat tam, gdzie do tej pory można było pozostawić samochód bezpłatnie. Przy okazji wdrażania strefy zniknie prawie 2000 miejsc parkingowych.
Przygotowania do rozszerzenia strefy płatnego parkowania trwają już od zeszłego roku. Najpierw pojawiło sie 100 nowych parkomatów. Teraz sukcesywnie wykonawca montuje urządzenia w miejscach, w których jak na razie płatnego parkowania nie ma. Aktualnie montowanych jest 250 nowych parkomatów. Mieszkańcy os. Paderewskiego i Koszutki mogą już od jakiegoś czasu zauważyć je na swoich ulicach. To zapowiedź dużych zmian, jakie miasto szykuje w tym roku. Jednak parkomaty to tylko jeden z elementów wdrażania nowej strefy, która zostanie podzielona na Strefę Płatnego Parkowania i Śródmiejską Strefę Płatnego Parkowania.
PRZECZYTAJ TEŻ: W centrum Katowic zostanie zlikwidowanych kilkaset miejsc parkingowych
Niedawno informowaliśmy o tym, że zmiany będą się wiązały z likwidacją miejsc postojowych. Potwierdził to podczas dzisiejszego posiedzenia komisji transportu Bogusław Lowak, naczelnik wydziału transportu w UM Katowice. Pisaliśmy, że miasto zlikwiduje kilkaset miejsc w centrum Katowic. Okazuje się, że będzie ich znacznie więcej więcej. – Wynika to z tego, że organizacja ruchu musi być dostosowana do obowiązujących przepisów. Te miejsca parkingowe, które w tej chwili są wyznaczone, one były wyznaczane w innej sytuacji prawnej. Obowiązują nas nowe przepisy. Dotyczy to w szczególności dwóch przepisów dotyczących odległości miejsc parkingowych od przejść dla pieszych oraz skrzyżowań – mówi Lowak. Żeby uchwała o nowej strefie płatnego parkowania przeszła przez nadzór wojewody śląskiego, konieczne jest dostosowanie organizacji do przepisów. – To powoduje, że w obszarze strefy płatnego parkowania następuje zmniejszenie liczby miejsc postojowych o około 20 procent – szacuje Lowak. Na obszarze obecnej i planowej strefy ubędzie około 1500-2000 miejsc postojowych.
PRZECZYTAJ TEŻ: Parkomaty na os. Paderewskiego i Koszutce. Wkrótce będzie tam strefa płatnego parkowania
Żeby możliwe były tak duże zmiany w organizacji ruchu, potrzebne są zmiany w oznakowaniu. Łącznie ma zostać usuniętych około 700 znaków, a zamontowanych ponad 1100 nowych. Poza tym do wykonania jest około 5 tys. m kw. oznakowania poziomego. Jednak w tym tygodniu Miejski Zarząd Ulic i Mostów unieważnił przetarg na wdrożenie nowego oznakowania, o czym pisaliśmy TUTAJ. Teraz MZUiM ma ogłosić przetarg ponownie. Osobne zamówienie będzie dotyczyło wymiany oznakowania na obszarze planowanej Strefy Płatnego Parkowania, która obejmie część Koszutki, os. Paderewskiego, Bogucic i Zawodzia. Jej granice zostały zaznaczone na poniższej mapie.
Zmiany w parkowaniu mają zostać wprowadzone w październiku lub listopadzie. Żeby było to możliwe, konieczne jest przegłosowanie uchwały w tej sprawie. Jak mówi Bogumił Sobula, wiceprezydent Katowic, ta uchwała powinna być gotowa w ciągu 2-3 tygodni. Jego zdaniem, jeśli podczas konsultacji nie będzie zbyt dużo uwag i radni zaopiniują projekt pozytywnie, to najwcześniej trafi on na sesję rady miasta w maju. Choć bardziej prawdopodobne jest przegłosowanie uchwały w czerwcu. Nadal nie wiadomo, ile będzie kosztowało parkowanie. Podczas dzisiejszego posiedzenia komisji transportu wiceprezydent nie odpowiedział również na inne szczegółowe pytania radnych, m.in. o „koperty”. Tłumaczył, że muszą poczekać na projekt uchwały.
Wiadomo za to, że wraz z wprowadzeniem nowych granic strefy, parkowanie będzie płatne na placu Sejmu Śląskiego. To dlatego, że przeciąga się projektowanie zielonej przestrzeni, która ma się pojawić w tym miejscu. Urzędnicy zapowiedzieli też, że mieszkańcy będą mogli wykupić abonamenty. – W projektowanym rozwiązaniu nie będzie związania mieszkańców do jednej czy dwóch ulic albo przecznicy – mówi Roman Buła, naczelnik wydziału budynków i dróg w UM Katowice. Abonamenty mają być wydawane na miesiąc lub na kwartał, jak do tej pory. Jednak zmienią się zasady. Potwierdziły się nasze informacje, że abonament ma obowiązywać w granicach całej strefy. To oznacza, że mieszkaniec na jego podstawie będzie mógł pozostawić samochód w Śródmiejskiej Strefie Płatnego Parkowania lub Strefie Płatnego Parkowania w zależności od miejsca zamieszkania.
ul. Racibiorska od numeru 31 do sanepidu miejsca parkingowe zlikwidowano stawiając słupki – ciekawe które przepisy wymuszają na UM tą metodę i po co to robią na właściwie ślepej ulicy. Na złość pracownikom sanepidu, akademi sztuk pięknych, odwiedzających szpital i mieszkańcom okolicznych kamienic.
Na ul.Chopina w centrum właśnie zlikwidowano 3 miejsca parkingowe w tym jedno dla inwalidów. Wygląda na to że jest założenie od władz —likwidować — to urzędnik porostu likwiduje gdzie tylko mu się znajdzie jakaś możliwość .
Tam gdzie bez problemu stały zaparkowane samochody i dalej stoją skraca się porostu część postoju . Niedawno to miejsce było remontowane i były malowane miejsce dla inwalidy . Teraz wbudowano metalowe słupki i 4 m bliżej postawiono znak zakaz parkowania . Oczywiście wszystko w interesie mieszkańców . Urzędnicy naturalnie o swój interes zadbali np. na ul .Pocztowej i Młyńskiej miejsca parkingowe są jednak zajęte dla urzędników ONI muszą mieć przecież gdzie zaparkować . Zakazy obowiązują cały dzień nawet jaki urzędnicy nie pracują .
Wszystko bardzo fajnie, ale metoda wprowadzania tego rzszerzeenia strefy to istny skandal za który odpowiedzialne osoby powinny mieć prokuratora na karku.
1. Konsultacje – to była komifarsa – każdy kto uczestniczył – jego głosy zliczały się że popiera rozszerzenie (brak opcji zaznaczenia że jestem przeciw, pytania dotyczyły np. ile ma wynieść opłata i oczywiście że więcej)
2. 9 mln złotych wydane na parkomaty (metoda faktów dokonanych) a nie ma nawet projektu uchwały o rozszerzeniu strefy ani żadnej konkretnej informacji jak to ma funkcjonować
3. strefa rozszerzana na dzielnice mieszkalne – po co? , a zasadniczo całe katowice oprócz zawodzia szopienic i dzielnic za autostradą;
4. przetarg na znakowanie pochłonie kolejne miliony
5. do obsługi papierkowej trzeba będzie podwoić albo potroić liczbę urzędników, niemal wszyscy będą musieli występować o kart mieszkańca lub cos podobnego w krótkim czasie (wprowadzenie pewnie będzie znienacka) masa formalności do ogarnięcia – udowadniaj że to twoje auto, kto nie zdąży załątwić – kary pewnie po 500 zł/dzień
6. nieświadome ofiary pomysłu – ile będzie osób które np. na Koszutce mają zaparkowane auto i wyjechały za granicę ? pewnie dziesiatki, po powrocie kary typu 500 zł/dzień skumulują się do niebotycznych kwot; Dochodzenie kar to Ustawa o egzekucji administracyjnej , tytuł i od razu wjazd na konto albo licytacja mieszkania; Uwaga! będzie miała co kręcić – tragedie ludzkie; “Nieświadomie zostawił auto bo leczył się w Niemczech – Stracił mieszkanie”
7. Co z parkometrami jeśli uchwała nie wejdzie w życie? W urzędzie miasta jest przekonanie że musi przejść. Dopiero teraz ludzie dowiadują sie o pomyśle. Co jak będzie panika (ludzie w%%%ni) i nas nie wyborą – nie przyjmujemy uchwały? (pewnie głosowanie do skutku jak przy blokadzie terenu na velostradę dla patodewolopera przy wyłączonych kamerach)
To wszystko jest chore…..
W 1.kolejności urzędnicy , a w szcsegilnosci decydenci powinni zostać zobligowani do przetestowania sensowności wprowadzanych zmian. Już widzę jak pracownicy Marszałkowskiego albo Wojewódzkiego docierają za pomocą komunikacji miejskiej i centrów przesiadkowych na czas do pracy. Albo jeszcze lepiej Krupe jak leci z Kostuchny autobusem na Brynow zeby dojechac szczesliwie na czas tramwajem. Przynajmniej połowa zajętych miejsc to osoby dojezdajacd do pracy w centrum więc chyba o to chodzi aby im zaproponować sensowną alternatywę??
1. Dlaczego mieszkańcy którzy mają tą nieprzyjemność mieszkać w wyznaczonej strefie i którzy płacą podatki w Katowicach będą zmuszeni do płacenia czegokolwiek za to że chcą zaparkować pod domem tak jak do tej pory. Dla mieszkańców którzy są zameldowani w strefie płatnej powinni mieć całkowicie darmowe parkingi i tzw abonamenty darmowe które odnawiane byłyby co miesiąc / kwartał / rok tak żeby była jakaś kontrola w stosunku do tych co się wymeldowuja.
2. W nowej strefie najgorzej znaleźć miejsce parkingowe w weekend kiedy do miasta zjeżdżają studenci zaoczni z innych miast a o ile mi wiadomo w weekendy płatna strefa nie obowiązuje więc Ci co powinni płacić za parkingi i którzy przyczyniają się do powstania nowej strefy nie mają żadnych opłat w dalszym ciągu.
W mojej ocenie w takim razie zamiast płatnych parkingów dla mieszkańców strefy należałoby w zamian objąć opłatami weekendy i wówczas o wiele więcej przychodu wypadałoby z “biednych” studentów niż z nikomu nic winnych mieszkańców którzy płacą podatki i rozliczają się w Katowicach.
Masz całkowitą rację Magdo, w praktyce wychodzi na to, że najbardziej stratni na tym są i będą mieszkańcy strefy. Przyjezdni zajmujący mieszkańcom parkingi całymi dniami parkowali, parkują i nie oszukujmy się, będą parkowali za darmo.
Weekendowe zjawisko zalewających centrum studentów jest szczególnie uciążliwe. Ci “biedni” studenci nie tylko zalewają miasto masą samochodów ale też i parkują najgorzej, często kompletnie nic sobie nie robiąc z przepisów. Parkowanie na trawnikach, chodnikach, przejściach dla pieszych czy blokowanie innych samochodów to norma. Kiedyś miałem taką sytuację, że samochody studentów obstawiły mój samochód naokoło z każdej strony: z przodu, z tyłu, z lewej i prawej strony a kiedy w końcu dwie dziunie przyszły po swoje samochody (po kilku godzinach) miały jeszcze do mnie pretensje o to, że im zwróciłem uwagę.
W pierwszej kolejności niech oznakują prawidłowo strefy parkowania które już istnieją. Na ul Ceglanej wybudowana niedawno strefa do tej pory jest oznakowana niezgodnie z ustawą. Pobieranie opłat w tej strefie jest nielegalne.
W 1.kolejności urzędnicy , a w szcsegilnosci decydenci powinni zostać zobligowani do przetestowania sensowności wprowadzanych zmian. Już widzę jak pracownicy Marszałkowskiego albo Wojewódzkiego docierają za pomocą komunikacji miejskiej i centrów przesiadkowych na czas do pracy. Albo jeszcze lepiej Krupe jak leci z Kostuchny autobusem na Brynow zeby dojechac szczesliwie na czas tramwajem. Przynajmniej połowa zajętych miejsc to osoby dojezdajacd do pracy w centrum więc chyba o to chodzi aby im zaproponować sensowną alternatywę??
Przeczytałem w komentarzach wiele krytycznych uwag dot. polityki komunikacyjnej Katowic i niemalże ze wszystkimi w pełni się zgadzam. Na wstępie zwrócę uwagę na to, że dla dojeżdżających do pracy PRIORYTETEM JEST CZAS DOJAZDU liczony całościowo tj drzwi-drzwi). Czy zrobiono cokolwiek by uległ on skróceniu? Nic, cała antysamochodowa polityka jak i organizacja zbiorkomu głównie pod kątem obniżania kosztów, powoduje, że czas ten stale ulega wydłużaniu i to coraz bardziej. Przyczyną są ograniczania ruchu samochodowego, w tym tworzenie sztucznych korków poprzez zwężanie ulic, niewłaściwą synchronizację sygnalizacji czy też organizację ruchu wymuszająca przejazdy dłuższą drogą niż mogłoby to mieć miejsce. Przykłady; Zawodzie – rejon pl. Sejmu Sl. Jaki jest sens ruchu jednokierunkowego na ul Francuskiej, a dwukierunkowego na Damrota. Gdyby było odwrotnie droga przejazdu w tej relacji byłaby krótsza o prawie 1km. Czy naprawdę jadąc z pl. Wolności w kierunku ul. Mikołowskiej i dworca konieczne jest objeżdżanie dookoła dworca autobusowego? A przecież ponoć chodzi o zmniejszanie liczby spalin – czy taka organizacja ruchu, podobnie zbyt duża liczba zatrzymań przed przejściami (których w wielu miejscach jest nadmiar) temu służy? Dlaczego nie zbudowano przejścia podziemnego przy basenie na ul. Kościuszki, gdzie ukształtowanie terenu wyjątkowo temu sprzyja? Odnośnie zbiorkomu; system P+R jest słusznym rozwiązaniem, ale czy taki jak np. w Brynowie, gdzie z samochodu do przystanku trzeba przejść ok. 300 do ponad 400m pokonując 4 sygnalizacje świetlne? Jaki był problem tworząc tę kosztowną inwestycje, by linię tramwajową przedłużyć w kierunku parkingu a pętla zbudować w okolicach CH Libero. Ten węzeł przesiadkowy mógłby być tak zbudowany, by na dolnym poziomie znajdowały się przystanki autobusowe i tramwajowe. Wówczas na pewno cieszyłby się dużo większą popularnością, bo czas dojazdu z przesiadką z samochodu na tramwaj byłby co najmniej 10min, a może więcej krótszy i przy tym nieporównywalnie wyższy komfort podróży. Wiele do życzenia pozostawia układ linii zbiorkomu i lokalizacje przystanków. Nie dość, że w ostatnich latach radykalnie ograniczono możliwość dojazdów bezpośrednich (w tym likwidację 12-ki w relacji Ligota – Giszowiec, mimo protestów setek pasażerów), to przesiadki wymaga spaceru pomiędzy przystankami w skrajnych przypadkach nawet ponad 1km np. z al. Korfantego lub ul P. Skargi na ul. Andrzej lub Kopernika. Lekarstwem na wszystkie te problemy mają być coraz droższe i obejmujące coraz większy obszar opłaty parkingowe. Nie wiem komu to służy, ale na pewno ani mieszkańcom, ani ludziom dojeżdżającym do pracy lub w innych celach do Katowic jak też przejeżdżającym przez Katowice tranzytem.
Dzięki Ludwik za świetną analizę problemu. Że chciało Ci się pisać te szczegóły i nazywać rzeczy po imieniu. Na te pytania oczywiście nie dostaniemy odpowiedzi bo żadnej sensownej i logicznej nie ma.
Dojazd samochodem do centrum przesiadkowego to około 15 do 20 minut autostradą z Gliwic, ale już dojazd z centrum przesiadkowego do jakiegokolwiek urzędu tzw komunikacją miejską to już około godzinna ścieżka zdrowia marszobieg od autobusu do tramwaju….
Niewiadomo w jakim celu poprowadzono DTŚ i A 4 do centrum Katowic skoro wg władz miasta na to być rezerwat przyrody?
Typowe dla władzy przemocowe działanie poprzez duszenie użytkowników samochodów dojeżdżających do pracy poprzez nakładanie opłat, myt i innych finansowych restrykcji. Zamiast zachęt do przesiadki na inne środki lokomocji. Lecz tzw zbiorkom to żenada chociażby z uwagi na to jak wygląda dojazd z centrum przesiadkowego do centrum miasta (czas od 40 do 60 minut trzeba biegać za autobusem potem na tramwaj a i tak trzeba z buta walnąć 3 km żeby dotrzeć do celu). Sieć scieżek rowerowych w centrum Katowic to jakiś marny żart. Nie wspominając już nawet o aurze pogodowej. Chodniki w mieście Katowice są równie niebezpieczne co ulice z uwagi na szalejących miłośników hulajnóg. Same hulajnogi porozrzucane w porprzek chodników, po trawnikach itd.
Może warto przemyśleć przerzucenie urzędów, instytucji czy przychodni w okolice centrów przesiadkowych? No ale nie, bo po co? Lepiej w centrum miasta stawiać bezmyślnie kolejne wieżowce i drapacze chmur bez parkingów.
Z którego centrum przesiadkowego jedzie się do centrum Katowic 40-60 minut, poza tym, że z żadnego?
Służę uprzejmie. Centrum przesiadkowe Ligota do Wydzialu Komunikacji miasta Katowice 46 minut. Poza tym proszę nie przekręcać mojej wypowiedzi. Napisałem o urzędzie nie o centrum miasta.
Nielojalne fortele erystyczne Schopenhauera jakie Pan stosuje w komentarzach są mi znane.
Z CP Ligota do Wydziału Komunikacji 46 minut? To chyba tylko wtedy, gdy właśnie ci uciekł 51…
“Lecz tzw zbiorkom to żenada chociażby z uwagi na to jak wygląda dojazd z centrum przesiadkowego do centrum miasta (czas od 40 do 60 minut trzeba biegać za autobusem potem na tramwaj a i tak trzeba z buta walnąć 3 km żeby dotrzeć do celu).” Nadal pan twierdzi, że napisał o urzędzie miasta, a nie o centrum miasta?
centra przesiadkowe służą podróżnym w dojeżdżającym do centrum miasta…
to że Pan chce z nich korzystać jadąc np na Murcki to już Pana problem.
Zawieź tam swoje auto zanim zaczniesz mówić innym co mają robić.
Choć mieszkam w Katowicach od 57 lat z przerwą 5-cio letnią to omijam centrum szerokim łukiem. Sprawy urzędowe załatwiam online, a jeśli juz imprezuję to Tychach, gdzie komunikacja publiczna działa sprawnie, synchronicznie, a ostatnio nawet dorobiła się metra za 1 zł. Nie dziwię się, że ludzie z Katowic wolą się wynieść do ościennych miast, bo tu brakuje organizacji i taniego transportu, tu panuje lex developer bez infrastruktury, tu nie przyciaga się mieszkańców, a miasto staje się Mordorem.
“jeśli juz imprezuję to Tychach, gdzie komunikacja publiczna działa sprawnie, synchronicznie” Bo mnie zaraz zabijesz śmiechem. W Tychach sprawna komunikacja i synchroniczne odjazdy, hahaha Na obszarze jakieś 4 na 4 km jest koło 55 numerów linii, z godzinami z rzici wziętymi. Do niedawna jedynymi sensownymi liniami w całym mieście było A i B co 15 minut, ale i to popsuli, bo już tylko A tak jeździ. 10 razy prościej się gdzieś dostać w Katowicach niż w Tychach, bo nikt normalny nie ogarnie tych dzikich godzin i tras. Metro 😀 1 zł za przejechanie kilkuset metrów z pociągiem co 30 minut, no oferta taka, że nic tylko…iść pieszo.
Myślę że sprawa zostałaby rozwiązana gdyby komunikacja miejska byłaby bezpłatna dla nas korzystających z samochodów. Skoro tu mieszkamy, tu pracujemy i tu płacimy dochodowy to może czas pomyśleć o jakiś korzyściach dla mieszkańców. Biedniejsze miasta Śląska dają radcę a stolica województwa nie.
Joasiu, jeśli ktoś korzysta z samochodu, raczej nie przesiądzie się na autobus, tramwaj, chyba że masz na myśli darmową komunikacje na zasadzie: zostawiam samochód w centrum przesiadkowym i dalej jadę tramwajem , autobusem za darmo, wówczas to ma sens.
lol darmową komunikację? może jeszcze tyłek ci podetrzeć?
No nie wiem czy taki LOL, bo może nie darmowa, ale komunikacja miejska powinna być bardzo tania, w Jaworznie to zrozumieli. Przeciętni włodarze myślą kategoriami, że to kula u nogi, a pieniądze trzeba topić w betonie i pomnikach swojej władzy. To jest bardzo istotny punkt w budżecie, na który powinny być przeznaczane pieniądze z podatków. Problem polega na tym, że ta komunikacja musi być optymalna, bo dzisiaj nawet jakby drastycznie obniżyć ceny to wiele osób się do niej nie przesiądzie, bo stracą znacząco więcej czasu na wszelkie przejazdy i tu jest podstawowy problem.
Jak masz ochotę, to bardzo proszę!
A dlaczego jeśli ktoś korzysta z samochodu to raczej nie przesiądzie się na komunikację publiczną?
Dlatego, że nikt nie ma ochoty dodatkowo ponosić kosztów w postaci opłaty za:
1. parking w centrum przesiadkowym ( nie znam cen).
2. bilet autobusowy/tramwajowy ( cena biletu to 2, 30 zł jeden bilet, w dwie strony – 4,60 zł, czyli z centrum z miasta do centrum przesiadkowego), co w skali miesiąca daje dla kierowcy dodatkowe opłaty około 100 zł ( średnio 20 dni roboczych).
Czyli tradycyjnie, nic pani nie wie, ale trąbi na lewo i prawo. Tak więc uwaga, na razie parkingi w centrach przesiadkowych są bezpłatne (już pani zna cenę). O cenach biletów na tramwaj i autobus też nie ma pani zielonego pojęcia. Najtańszy bilet na 20 minut kosztuje 4,60 zł (w aplikacji 4 zł). Jeśli ktoś miałby korzystać z centrum przesiadkowego codziennie, to przecież nie będzie kupował codziennie biletów jednorazowych. Kupi sobie miesięczny na jedno miasto za 109 zł albo na dwa miasta – 149 zł. Jeśli wybierze bilet kwartalny miesięcznie wyjdzie znacznie taniej. Cieszę się, że mogłem pomóc.
Tradycyjnie wtrąca się pan do dyskusji i jakoś moje uwagi mocno pana absorbują (uderz w stół, a nożyce się otworzą). Nie trąbię, drogi panie redaktorze, a informuję, że czegoś nie wiem ( nie interesują mnie centra przesiadkowe, więc po prostu nie wiem, rozumie pan, panie dziennikarzu) ??? Dodatkowy koszt o którym pan pisze wynosi dla posiadaczy samochodów/kierowców, którzy chcieliby zostawić samochód w centrum przesiadkowym wynosi 149 zł. To chyba też wyjaśnia dlaczego centra są puste. Na pana pytanie odpowiadałam kulturalnie, ale chyba nie warto, cóż taki poziom dziennikarstwa. Żegnam.
zamknąć wszystkie ulice wybudować na nich bloki taki plan krupy miasto betonu upada coraz więcej ludzi ucieka z Katowic i mają rację syf brud i interes deweloperów ważniejszy od mieszkańców!!!! taki obraz Katowic dzięki uszokowi i teraz krupie!!!!
Ja się wtrącam? Przecież pani odpowiada na mój komentarz! Jak się kogoś wskazuje palcem, to odpowiedź na to wskazanie to nie jest odezwanie się nożycy (na marginesie, po uderzeniu w stół, nożyce się właśnie odzywają, a nie otwierają). Po drugie, najgłupsze co można zrobić, to głupio komentować pisząc rzeczy, o których nie ma się pojęcia. Centra przesiadkowe są puste głównie dlatego, że tylko na małym fragmencie śródmieścia obowiązują obecnie opłaty za parkowanie, a straż miejska jest niewydolna w karaniu kierowców parkujących nielegalnie. I teraz najważniejsze. Nie wiem czy potrafi pani logicznie myśleć (uczą tego dopiero na studiach), ale czytając pani komentarze, mam bardzo poważne wątpliwości. No dobra, nie mam żadnych. Nie potrafi pani. Podobnie jak nie potrafi pani liczyć. Dlatego proszę wziąć teraz coś do pisania i notować. Jeśli ktoś przyjedzie za kilka miesięcy do centrum Katowic, na Koszutkę, część os. Paderewskiego, część Bogucic i część Zawodzia, to do kosztu paliwa doliczy koszt parkowania. Jeśli będzie chciał stać 8-9 godzin, to zapłaci od około 30 do 40 zł za postój dziennie. Jeśli będzie chciał tak parkować przez 20 dni w miesiącu, to wie pani ile zapłaci? To proste działanie (matematyka jest już w podstawówce), ale pomogę. Jakieś 600-800 zł. Teraz porówna to pani z kwotą 149 zł. To już jest chyba łatwe. Aha i nie komentuje pani kulturalnie, tylko jest pani zwykłym internetowym pieniaczemm i trollem. Bez odbioru.
Mocno zastanawiam się nad złożeniem na pana skargi ( nie popisuje się pan etyką dziennikarską)! Powtarzam – nazywanie dyskutanta trollem i pieniaczem z pana strony jest delikatnie mówiąc nadużyciem, zresztą nie tylko takich obraźliwych podtekstów pan się dopuszcza i używa!
Na szczęście ja nie muszę składać na panią skargi. Jeszcze chwila i po prostu panią zbanuję. Z ciekawości, skargę do kogo?
Najlepszym rozwiązaniem mogłoby być skierowanie uwag w formie skargi do Rady Etyki Mediów, oczywiście po uprzednim, szczegółowym opisie wypowiedzi kierowanych w moja stronę.
Proszę pisać. Chętnie poczytam. Pośmiejemy się razem.
Uciekamy z tego miasta… byle jak najdalej…
Mieszkańcy Śródmieścia czekają na poszerzenie strefy płatnej, nawet jeśli oznacza to abonament za parkowanie. Obecnie nie ma gdzie postawić samochodu, bo całe dnie stoją tu auta przyjezdnych. Pod urzędem powinny być miejsca dla petenta, płatne za godzinę, a nie dla urzędników.
Nie czekamy na rozszerzenie płatnej strefy, czekamy na organizowanie miejsc parkingowych dla normalnych ludzi. Nie stawianie za naszą kasę okazjonalnych maszyn do parkowania lub parkingów, w których miejsca już są podzielone dla równiejszych z hoteli czy biurowców. Oczywiście powinny być miejsca dla petentów pod urzędem. Tak samo pod lokalami z towarami czy usługami. Chyba, że chodzi o likwidację miejsc pracy, pustostany, naganianie kolejnych mas do różnych zasiłków itp. Wybór jest prosty.
Właśnie o to chodzi w takiej płatnej strefie – klient załatwia coś w 15 minut, godzinę i zwalnia miejsce. Teraz miejsca są zajmowane całe dnie albo i stoją samochody nieużywane przez kilka miesięcy. Jedynie poprzez opłaty można wymusić większą rotację na miejscach parkingowych, więc akurat dla biznesów w centrum miasta to jest bardzo dobra polityka, choć mocno spóźniona.
Napisałem – Oczywiście powinny być miejsca dla petentów pod urzędem. Nie odwracaj kota ogonem. Nie to jest problemem tylko likwidacja miejsc parkingowych generalnie więc co się dziwisz, że potem nie ma miejsc pod urzędami itp.
bredzisz.
O, płacz że nie można zastawiać widoku na skrzyżowaniu lub pieszego na przejściu. No skandal.
Omijać to zapyziałe miasto!
Ludzie wyjdźmy w końcu na ulicę i zróbmy porządek w tym kraju, bo za niedługo pierdnąć nie będzie można za darmo.
potrzebne są parkingi dla mieszkańców Katowic.Tymczasem planuje się zmniejszenie liczby miejsc parkingowych o 2000. Radni Katowic oprzytomniejcie!!.Niebawem wybory.Kto zagłosuje za wydatkowaniem pieniędzy na niepotrzebną strefę nie powinien otrzymać głosu mieszkańca,który nie może zaparkować swego auta.
Samochody stoją na ulicach. Nie ma gdzie wyjść. Po za tym mandat dostaniesz i kierowcy zaatakują.
A gdzie mają samochody stać jak nie na ulicach, na drzewach? Kierowcy rowerów zaatakują.
jak dla mnie mogą stać na ulicy na środku. ale nie na chodniku bo przejść się nie da.
Czy zadowolony byś był jakby ktoś na twoim polu zaparkował bo mu należy się parkowanie bo płaci podatki?
Masz pole? Może ty nie z Katowic jeno z Koziej Wólki?
Ty byłbyś zadowolony jak niszczą miejsca parkingowe pod byle pretekstem? Zamiast bić pianę, czemu nie domagasz się budowania np. wielopoziomowych parkingów i rozwiązania problemu.
Są wielopoziomowe parkingi nawet w centrum miasta i często są puste albo nadal jest tam sporo wolnych miejsc – choćby ALTUS, samo centrum miasta tuż przy Rondzie. Dlaczego są puste? Bo są płatne. Problemem nie jest brak miejsc. Problemem jest to, że dotychczas i jeszcze jakiś czas mnóstwo miejsc jest bezpłatnych dla kierowców, a koszty ponoszą mieszkańcy Katowic – nie ma niczego za darmo. Nawet jeśli Ty nie płacisz, płacą inni – w podatkach (budowa i utrzymanie miejsc), a przede wszystkim w zdrowiu – wdychamy smrody z aut w zdecydowanej mierze z aut spoza Katowic. Te osoby mające zapłacić za parking nagle odkryją inne metody dojazdu. Wreszcie władze miasta myślą w pierwszej kolejności o mieszkańcach, a nie o interesach i portfelach przyjezdnych. Wiele miast w całej Europie już dawno rozwiązało problem nielegalnego i bezpłatnego parkowania w centrach miast. Żyją i rozwijają się świetnie.
Widocznie każdy umie liczyć i nie opłaca się zostawiać samochodów np.w Altusie. I właśnie dlatego, dla nas, mieszkańców Katowic władze miasta powinny zorganizować te parkingi. Wtedy napisz, że wreszcie władze miasta myślą w pierwszej kolejności o mieszkańcach!
A jak jesteś akwizytorem i naganiasz np. do Altusa to się musisz bardziej starać.
hehe komuszek. jemu się należy miejsce…. za darmo oczywiście…
haha, komuszek próbuje tresować lud i mówić co komu wolno
co tam komuszku?
bój to będzie wasz ostatni!
Jako osoba, która przez ostatnie ponad 10 lat mieszkała i pracowała w Katowicach, zarówno jako imprezujący singiel jak i młody ojciec i pochodzi z miasta ościennego uważam, że przy całej sympatii, to Miasto Katowice zmierza w jakimś chorym kierunku. Kilka kwestii istotnych co do miejsc parkingowych (o innych chorobach Miasta już sobie tu daruję).
1) Miasto Katowice, poza Mariacką w weekendy, żyje w centrum w dużej mierze z mieszkańców i przyjezdnych, którzy centrum odwiedzają w drodze do/z pracy, żłobka, przedszkola itd. Jeśli ograniczy się możliwości znalezienia miejsca do parkowania, to wiele lokalnych biznesów (nie tych w wielkich galeriach) upadnie, a przynajmniej dostanie mocno po tyłku, bo mało kto będzie do nich docierać.
2) Pracownicy biur i urzędów, jeśli nie będą mieli gdzie zaparkować, to zaczną wymuszać pracę zdalną lub będą szukać innej pracy, gdy dojazd i powrót zacznie im zajmować 2×0,5h dłużej dziennie niż obecnie. To pogorszy znowu lokalny biznes (choćby np. gastronomię dowożącą posiłki), a kolejni najemcy będą się mocna zastanawiać, czy centrum Kato, to aby dobry wybór.
3) Argumenty fanatyków rowerów (sam jestem zwolennikiem ścieżek rowerowych i wspierania tego środka transportu, żeby nie było), że czas się przesiąść na rower są błędne, mówiąc delikatnie, a mówiąc brutalnie są głupie, bo oderwane od rzeczywistości i nieających się zbić kontrargumentów, co zresztą jest charakterystyczne dla każdego fanatyzmu (np. religijnego). Kilka powodów:
– większość pracowników jest przyjezdnych, mało kto będzie popierniczał z Sosnowca, Mysłowic czy Mikołowa na rowerze, choćby dlatego, że nie każdy jest informatykiem w męskim nerdowym dziale i nie każdy może mieć komfort, by sobie cały dzień “pachnieć” w biurze potem po przepedałowanych kilometrach,
– nawet jeśli jest się mieszkańcem Katowic, to jak masz po drodze zawieźć dziecko do żłobka, zrobić zakupy czy coś, to rower często odpada przez brak czasu,
– do podróżowania rowerem często zniechęca taka, a nie inna pogoda (ile dni w roku w Katowicach nie pada, a temp. w godzinach 8-17 przekracza komfortowe 15 stopni C? bo zdaje się mamy końcówkę kwietnia i takich dni nie było jeszcze albo ich liczbę da się policzyć na palcach jednej ręki),
– Katowice są starym miastem miejscami, zwł. w okolicach centrum – nie da się wszędzie wytyczyć oprócz chodników wygodnych ścieżek rowerowych.
4) Zasadniczo to samo się tyczy zbiorkomu. Kato to nie miasto z metrem (niestety nie ma opcji), miejscem na tramwaje w co drugiej ulicy czy autobusami jeżdżącymi co 3 minuty. Układ stary wielu ulic, zwł. z okolicach centrum, w tym też nie pomaga. Więc porównywanie Kato do niektórych innych europejskich miast z dobrym zbiorkomem, zwł. takich, gdzie turyści w centrum mogą spędzić zwiedzając sobie na luzie kilka dni, więc lokalne biznesy w dużej mierze z nich żyją jest również niedorzeczne. Z Paderewy dostanie się w okolice biurowców tzw. Tiramisu zbiorkomem zajmuje jakieś min. 40 minut dłużej dziennie niż autem. Może dla singla pracującego max. 8h z dużą ilością czasu to nie jest problem, jak ktoś zapiernicza dom – szkoła – praca – sklep – szkoła, to jest to często dealbreaker.
PS Jeszcze a propos hejterów samochodów, to tak w ogóle “uwielbiam” to hasło: “miasto dla ludzi, a nie samochodów” – a przepraszam tymi samochodami, to kalaruchy jeżdżą, roboty czy ufoludy? 😉 I sorki, ale to ktoś, kto mieszka w centrum miasta, zwł. zasadniczo nieturystycznego (a takim są Kato) powinien liczyć się z tym, że ruch samochodowy w mieście zawsze będzie i ew. w poszukiwaniu ciszy i zieleni rozważyć przeprowadzkę na obrzeża, a nie liczyć na to, że z centrum miasta się liściasto-iglasto-rowerowy las uczyni.
@mario
ad.1 Obecna sytuacja powoduje że nie ma gdzie zaparkować w centrum, auta blokują miejsca parkingowe na cały dzień, ludzie unikają centrum, ponieważ nie ma gdzie zaparkować, płatnych miejsc jest za mało. Mieszkając w centrum, nie możesz urzyć swojego samochodu, jeśli odjedziesz z miejsca gdzie zaparkowałeś, możesz później 1km wracać na nogach do domu.
ad.2 Urząd jest dla urzędników czy dla mieszkańców i petentów ? Mieszkając w Katowicach nie mogę podjechać autem do urzędu załatwić sprawę, ponieważ darmowy parking jest okupowany przez auta pracowników
urzędników, i pilnowany przez żuli. Chętnie zapłacę za 2-3h żeby muc zaparkować obok urzędu.
Urzędnicy odpowiadaj za zbiorkom, to niech z niego też korzystają.
ad.3 Szukając pracy, żłobka, przedszkola każdy rozsądny człowiek bierze pod uwagę możliwości dojazdu do tych miejsc.
ad.4 Zbiorkom stoi w zatłoczonych ulicach w korkach. Nie trzeba metra, wystarczy skutecznie ograniczyć ruch w centrum miasta.
Tysiące aut pcha się do centrum Katowic a w nich 1 osoba, jeden pojazd = jedna osoba.
Mam się wyprowadzić z Katowic przez samochody ? Jeśli tak to centrum miasta umrze bez mieszkańców.
Doszło do tego, że auta zabierają nawet przestrzeń dla pieszych, parkując gdzie popadnie, blokując chodniki.
Zbiorkom leży, bo kierowcy płaczą o każdy metr buspasa. Z dworca codziennie rano wylewają się tłumy, więc można. W samym centrum żłobków czy przedszkoli chyba nie ma, więc po co się tam pchać? I te mityczne biznesy uzależnione od tego jednego jedynego miejsca parkingowego 2 metry od wejścia…
W centrum nie ma żłobków i przedszkoli? Na śródmieściu jest 5 żłobków i 8 przedszkoli.
Zgadzam się z Tobą, rower jako środek transportu jest nierealny. Ale dlaczego nie ma opcji na metro? Wiele osób tutaj porusza kwestię metra i jeszcze nie padł żaden zdecydowany argument przeciw temu.
Fakt, że miasto musi się zastanowić w jakim chce iść kierunku.
Stolica metropoli powinna rozbudowywać i drogi i pomyśleć o metrze. Jeśli chcemy piąć się w górę z drapaczami chmur i nie utknąć w korkach.
Miasto nie musi się zastanawiać w jakim idzie kierunku, zastanowili się ludzie i wyjechali. Spadek liczby mieszkańców od lat. Kato zamienia się w kołchoz do którego przyjeżdża się robić i po szychcie omija, tym razem nie górniczo-hutniczy a biurowcowy.
Mieszkańcy mają prawo do swoich ulic, pracownicy mają prawo zaparkować pod robotą. Jedynym podmiotem do którego należy mieć pretensje są władze miasta które schizofrenicznie pozwalają na budowę Minas Morgul w samym centrum a potem zwężają do niej dojazd.
Czy Minas Morgul to ten przy rodzie (dawny DOPK)?
“pracownicy mają prawo zaparkować pod robotą..”
jedz do Londynu i to powiedz władzom:)
nikt Ci nie broni parkować w Katowicach..zapłać i stój.
albo zostaw auto w centrum przesiadkowym i podjedz tramwajem.
to jest niesamowite jacy ludzie są roszczeniowi..
Nie jesteśmy w Londynie ani nawet Lądku Zdrój. Mieszkam tu i płacę podatki, mam wszelkie prawo być tak roszczeniowy jak mi się tylko podoba.
czyli uważasz, że każdy przyjeżdzający do pracy do Katowic ma mieć miejsce do zaparkowania auta?
zabawne:)
i zabawny argument z płaceniem podatków…
za płacenie podatków należy Ci się miejsce parkingowe?:)
https://www.wroclaw.pl/referendum/budowa-metra
inne miasta też się interesują
We Wrocławiu tylko rozmawiają o metrze, nic nie budują, bo to ogromne koszty tak budowy jak i utrzymania. Wrocław ma całkiem dobrą komunikację. Warszawa i Wrocław planują tramwaje tam gdzie mają duże potoki pasażerów, my planujemy tramwaje na dziewiczych terenach (tramwaj na Kostuchnę), a potem włodarze się dziwią czemu to tak dużo kosztuje, czemu to jeździ puste i czemu są korki. Teraz chcielibyście podobny błąd zrobić metrem? No i kolejny argument to dramatycznie wyludniający się region. Wrocław sam ma 670 tys. ludzi, Katowice może 290, więc z czym do ludzi?
Metro w metropolii, a nie w samych Katowicach. Metropolia ma kilka milionów, Wrocław tylko 670tyś więc z czym do ludu ten Wrocław.
niech zlikwidują całe oznakowanie dróg, przejścia dla pieszych, sygnalizacja świetlną. Niech stają gdzie chcą. haha co za dziki wschód.
Demolka miasta się rozkręca dopiero.
Zgłupieli do reszty. Miasto przyjazne ludziom …
Tak, przyjazne mieszkańcom, a nie samochodom. W zdecydowanej liczbie aut jedzie 1 osoba. Niech sobie jedzie, ale płaci za postój i to nie w każdym miejscu. Nagle każdy sobie to przemyśli i przeliczy.
Pomyślałeś? Wczuj się teraz w sytuacje osób, które mają 40 km do pracy i komunikacją miejską + PKP zajadą tak za około 2,5 godziny. Własnym samochodem pokonują ten odcinek w 30 minut (DTŚ, A1). Dojazd do pracy + powrót komunikacją miejską to czas 5 godzin. No cóż jeżdżę sam to prawda, ale nie stać mnie, żeby na dojazd przeznaczyć 1/4 dnia i nocy! Jeżeli mam płacić jeszcze za postój, to naprawdę …
Doradzając innym przemyślenia najpierw trzeba rozeznać sytuację i samemu przemyśleć pytania w stylu: Dlaczego …?
Przemyśl to – zacznij od siebie i nie zasklepiaj umysłu, bo myślisz zaściankowo!
40 km w 2.5h? hmm nie znalazłem takiego połączenia.
Chyba w obie strony – to tak.
Więc te 5h chyba cos źle przemnożyłeś..
DTŚ cała nie ma chyba 40 km więc też to nie bardzo..
przejazd 40km zajmie w ruchu miejskim co najmniej 45 min.
więc korzystając ze zbiorkomu może jest wolniej ale około 1 h dłużej w sumie (w obie strony).
Proponuję trochę mniej picowania i przesady.
A na marginesie jak ktoś szuka pracy 40km od miejsca zamieszkania no cóż.. liczy się z dojazdami..
Chciałeś zabłysnąć, ale chyba ci nie wyszło. Jedzie najpewniej gdzieś spod Knurowa. Nie musi mieszkać blisko przystanku. I nie musi jechać do centrum Katowic, gdzie jest łatwy dojazd. Weźmy takie 120, ze Szczygłowic jedzie 1,5h, ale przyjeźdza 10 po pełnej, a nie za 10. I np. spróbuj dojechać na 8. Wychodzisz z domu koło 5:35 – jest mniej więcej 2,5h? Gdzie tak naprawdę mieszka nie wiem, ale na pewno gdzieś w tych rejonach. Teraz już rozumiesz? Z takimi dojazdami będzie coraz większy problem, bo KM sama w sobie jest tragiczna, a jak dodamy do tego rozlewające się miasta,, po jakiś polach i lasach to mamy katastrofę komunikacyjną murowaną, bo w terenie domków jednorodzinnych jest znacznie trudniej i drożej stworzyć dobry system autobusowy.
To raczej Tobie nie wyszło.
Z Knurowa nie jeździ się DTŚ tylko A4.
Chyba, że jest tak bystry jak Ty i jeździ dookoła.
Knurów – Katowice – zbiorkom około 1h 30 min.
Żegnam
Po to właśnie istnieją centra przesiadkowe. Można zostawić tam samochód (darmowo) i dojechać do centrum miasta w kilkanaście minut. Przemyśl to, nie ograniczaj umysłu zaściankowym myśleniem że powinieneś wszędzie dojechać samochodem i mieć gdzie zaparkować.
Panie Tadeuszu, skoro ma Pan 40km do pracy, to może połączyć transport samochodem z komunikacją miejską, czyli pozostawić auto w Katowicach, ale poza granicą strefy płatnego parkowania i następnie przesiąść się do komunikacji miejskiej. Bilet okresowy w Katowicach MIASTO 90, kosztuje 260zł na 3 miesiące.
mam nadzieję że pomyśleli o oznakowaniu czytelnych stref parkowania. np. strefa A i Strefa B.