W poniedziałek 21 lutego w lesie w Romanowie policjanci odkryli zakopane zwłoki. To najprawdopodobniej matka i córka, które zaginęły 10 lutego w Częstochowie. O ich zamordowanie podejrzany jest 52-letni mężczyzna. Przy zwłokach znajdowało się też truchło psa.
Od kilku dni policjanci i strażacy przeszukiwali ogródki działkowe oraz zbiorniki wodne w pobliżu miejsca zamieszkania zaginionych. W weekend w sprawie pojawił się nowy trop. Ford focus należący do Aleksandry W. był widziany 10 lutego na DK 91 (tzw. gierkówka). Samochód poruszał się w kierunku Katowic. Z policyjnych informacji wynikało, że przejeżdżał m.in. przez Kolonię Poczesną, Wrzosową i Romanów. Właśnie w tej ostatniej miejscowości rozpoczęły się w poniedziałek zakrojone na szeroką skalę poszukiwania ciał. Uczestniczyło w nich ponad 120 policjantów z KMP w Częstochowie, KWP w Katowicach, a także z komendy głównej i z Wrocławia. Wpierali ich strażacy z PSP w Częstochowie. Służby przeczesywały las i natrafiły na zwłoki. Najpierw jednej kobiety, a po niedługim czasie kolejnej. Trwa identyfikacja zwłok. Wszystko wskazuje a to, że to poszukiwane od 10 lutego 45-letnia Aleksandra W. i jej 15-letnia córka Oliwia. Policja nie zdradza na razie zbyt wielu szczegółów. Wiadomo jedynie, że zwłoki były zakopane na głębokości kilkudziesięciu centymetrów oraz, że przy jednej z kobiet znajdowało się truchło psa.
Po południu więcej informacji ma podać Prokuratura Okręgowa w Częstochowie.