Nowe znaki na stacji Piotrowice maja ostrzegać przed dużym niebezpieczeństwem. Przechodzenie przez tory “na dziko” może i zwykle kończy się tragedią.
Pięć ofiar śmiertelnych i dwie osoby ranne. Takie statystyki widnieją na nowych tablicach, które stanęły na stacji Piotrowice. Ludzie często skracają sobie tu drogę. Zamiast korzystać z kładki nad torami, przebiegają przez nie. Dlatego umieszczono tu trzy tablice, które mają dawać do myślenia. – To dodatkowe ostrzeżenie i kolejny apel o bezpieczne zachowanie i ostrożne przechodzenie przez tory tylko w wyznaczonych do tego miejscach. Znaki są m.in. w Katowicach Piotrowicach, Sosnowcu, Świętochłowicach czy Tychach – mówi Katarzyna Głowacka z zespołu prasowego PKP Polskich Linii Kolejowych. Na stacji w Piotrowicach widać dokładnie wydeptaną przez trawnik ścieżkę, która prowadzi do krawędzi peronu. W ten sposób wiele osób przechodzi z peronu pierwszego na drugi.
Patrole Straży Ochrony Kolei obserwują takie miejsca. Najczęstsze tłumaczenie jest raczej oczywiste. – Standardem jest tłumaczenie, że mu się spieszy. Albo spieszy się do pracy, albo młodzieży spieszy się do szkoły czy na środki komunikacji miejskiej – mówi insp. Aleksy Cieślik, rzecznik prasowy Komendy Regionalnej Straży Ochrony Kolei w Katowicach. Funkcjonariusze pouczają, informują, ale również wystawiają mandaty. – Takie grzywny to jest od 20 zł do 500 zł. Inaczej podchodzimy do osoby, która przebiega przed nadjeżdżającym pociągiem, a inaczej do osób, które zachowują się w inny sposób – dodaje Cieślik. Choć statystyki są z roku na rok lepsze, to nadal jest wiele przypadków korzystania z dzikich przejść przez tory. Jeśli już dochodzi do potrącenia, to zwykle kończy się tragicznie. W ubiegłym roku w całej Polsce poza przejściami i przejazdami kolejowymi piesi zostali potrąceni 157 razy, a zginęło 114 osób.