Reklama

Serce pełne nakrętek. W Katowicach chcą postawić kolejne kosze

Ł. K.
Kosz na nakrętki w Katowicach jest bardzo popularny. Zaledwie dziesięć dni wystarczyło, żeby mieszkańcy go zapełnili. W tym tempie trudno będzie nadążyć z wywożeniem plastiku. Dlatego pomysłodawcy chcą postawić kosze w 11 dzielnicach.

W niespełna miesiąc udało się już dwa razy wypełnić kosz-serce, który stanął w centrum Katowic. Sami pomysłodawcy inicjatywy rozpoczętej pod koniec października są zaskoczeni tak dużym odzewem ze strony mieszkańców. W pewnym momencie nakrętek było tak dużo, że pełne reklamówki leżały obok kosza, bo do środka nie dało się już nic wcisnąć. Pierwszy odbiór nakrętek trzeba było zorganizować już po 10 dniach. Dorota Długosz, mama 13-letniego Tomka cierpiącego na zespół wad mnogich i podejrzenie wady genetycznej – zespołu Freemana-Sheldona, otrzymała 130-140 kg nakrętek. Na razie zbiórka na potrzeby Tomka jest wstrzymana, bo pani Dorota przez jakiś czas nie może odbierać nakrętek z powodu pozytywnego testu na koronawiursa. Jednak kosz zapełnia się po raz trzeci. Tym razem zgromadzony plastik zostanie przeznaczony na pomoc 16-miesięcznemu Leonowi, który ma śmiertelną wadę genu SCO2. Są już również ustalone cele zbiórki na kolejne tygodnie. Do końca listopada plastik będzie zbierany dla Michała Włodarskiego, który od kilku lat stara się wrócić do normalnego życia po zatruciu tlenkiem węgla. Natomiast przez cały grudzień, wrzucając nakrętkę, mieszkańcy pomogą podopiecznym schroniska dla bezdomnych zwierząt w Katowicach.

fot. Alicja Dobija.
fot. Alicja Dobija.

Zainteresowanie jest bardzo duże. Dlatego chcemy, żeby koszy było więcej. Znaleźliśmy w każdej dzielnicy osobę, która będzie odbierała nakrętki – mówi Alicja Dobija, prezes Stowarzyszenia Klucz – Stop Społecznym Wykluczeniom. To rodzice osób ze znaczną niepełnosprawnością mają zająć się zebranym plastikiem i będą go sprzedawali, żeby pomóc swoim dzieciom. Stowarzyszenie w piątek złoży petycję w sprawie nakrętek. Jeśli miasto wyrazi zgodę, to kolejne kosze mogłyby stanąć w dzielnicach: Wełnowiec/Józefowiec, Koszutka, Bogucice, Zawodzie, os. Paderewskiego, Brynów, Załęże, os. Witosa, Janów, os. Tysiąclecia i Giszowiec.

Do kosza można wrzucać wszystkie rodzaje plastikowych nakrętek, bez względu na ich kształt czy kolor, na przykład po napojach, kawie, mleku, jogurtach, płynach do zmywania, szamponach, płynach do płukania itd.


Tagi:

Komentarze

  1. Sebastian 11 stycznia, 2021 at 7:30 am - Reply

    Proponuję przeliczyć ile trzeba zebrać nakrętek, żeby zwrócił się koszt wykonania tego kosza.
    Potem proponuję przeliczyć jaki jest koszt jego opróżnienia wobec zysku ze sprzedaży tychże nakrętek
    Akcja fajna i słuszna, szkoda, że całkowicie pozbawiona racjonalności

    • P Śl 11 stycznia, 2021 at 2:01 pm Reply

      Cena nakrętek to podobno coś 700-1000 zł za tonę. Jak się nie mylę teraz to do przewiezienie tej tony nakrętek trzeba by 3 TIRów, ale ten plastik i tak i tak trzeba przewieźć. Sens to ma, bo tutaj zarabiasz 100 zł, a tak trzeba zapłacić bodajże nawet ok. 400 zł za wwiezienie tego na wysypisko. Dodatkowo podobno do UE będzie trzeba płacić 800 euro za każdą tonę plastiku nieprzetworzonego, więc nawet jeśli MPGK odda zysk z plastiku na cele charytatywne to korzyści z tej działalności są na pewno.

    • mixmix 11 stycznia, 2021 at 12:50 pm Reply

      W zbieraniu nakrętek nie chodzi o plastik który zawierają, ani o cel charytatywny. Zbieranie nakrętek powoduje, że ludzie wrzucają do śmietnika odkręcone plastikowe butelki, co umożliwia ich miażdżenie w sortowni śmieci. Zakręcona butelka nie da się łatwo zmiażdżyć, a odkręcona butelka jest łatwa do zmiażdżenia. Stąd właśnie zachęta do zbierania nakrętek. 20 lat temu akcja nazywała się “kłopot niewielki, odkręcaj butelki”

  2. Karol 10 stycznia, 2021 at 6:38 pm - Reply

    A Murcki ? ….

  3. Aleksandra 21 listopada, 2020 at 5:47 pm - Reply

    Szkoda że ani w Piotrowicach ani na Ochojcu nie ma….

Dodaj komentarz

*
*