“Covidowy” szpital w Katowicach. W Murckach placówka jest już przygotowana do przyjęcia pierwszych pacjentów, ale brakuje polecenia ministra. Są też inne problemy.
Tydzień temu miasto poinformowało o tym, że Szpital Murcki będzie tzw. szpitalem “covidowym”. Wtedy władze placówki zapowiadały, że do końca minionego tygodnia placówka będzie gotowa na przyjęcie pierwszych pacjentów z koronawirusem. Zdecydowana większość osób przebywających w szpitalu została wypisana. Ominęło to wyłącznie pacjentów, u których test na obecność wirusa okazał się pozytywny. W całym szpitalu, który dysponuje łącznie ok. 185 łóżkami, zostało kilkanaście osób.
Wszystko po to, żeby jak najszybciej przeorganizować pracę zgodnie z wolą wojewody, który wnioskował o to do ministerstwa zdrowia. Wojewoda miał otrzymać wiadomość, że szpital powinien jak najszybciej przekształcić się na placówkę “covidową” ze 133 łóżkami. W Murckach, w odróżnieniu do wielu innych szpitali, nie będzie to tylko pula miejsc dla pacjentów z COVID-19. Praktycznie cały szpital zostanie przekształcony na zakaźny. Wyjątkiem jest budynek, w którym znajduje się administracja.
Tam normalnie ma działać zakład pielęgnacyjno-opiekuńczy, podstawowa i nocna oraz świąteczna opieka medyczna. Pozostałe budynki zostały podzielone na strefy. W zależności od stanu zdrowia pacjenta będzie on trafiał do “czerwonej” lub “zielonej”. W ciągu kilku dni udało się utworzyć niezbędne do tego strefy, rozdzielić obszary przeznaczone dla zakażonych i personelu. Wykonano śluzy i przejścia pomiędzy tymi obszarami. – Spodziewaliśmy się tego, bo liczba pacjentów (z koronawirusem – przyp. red.) cały czas rośnie i również u nas było ich coraz więcej – mówi Krzysztof Zaczek, prezes Szpitala Murcki.
Władze szpitala były przygotowane na to, że już w ubiegły weekend przyjmie pierwszych pacjentów. Jednak na razie skończyło się na zapowiedzi. Brakuje bowiem ministerialnej decyzji, która jest niezbędna do rozpoczęcia działalności placówki “covidowej”. – Kiedy tylko jest możliwość, to wojewoda interweniuje i prosi ministra o to, aby tę decyzję jak najszybciej wydać. Biorąc jednak pod uwagę, że tych szpitali w całej Polsce jest bardzo dużo, to niestety ten czas trochę się wydłuża – mówi Alina Kucharzewska, rzeczniczka prasowa wojewody śląskiego. Bez polecenia ze strony ministerstwa szpital nie może m.in. rozliczać się z NFZ.
Efekt jest taki, że szpital nie może teraz przyjmować ani pacjentów z koronawirusem, ani tych niezakażonych. Jednak są też inne problemy. – To, czego nie mamy i czego na pewno nie uda nam się na razie uruchomić to dodatkowa instalacja tlenowa, ponieważ szpital w zasadzie nie posiada instalacji centralnego tlenu. Jeżeli prowadzimy tlenoterapię, to w oparciu o butlę – wyjaśnia prezes szpitala. Szacuje się, że tlenoterapii potrzebuje ok. 60-70 proc. pacjentów z COVID-19. Wojewoda zwrócił się do placówki o wycenę wykonania takiej instalacji. Szpital oszacował inwestycję na ok. 400 tys. zł. Jej realizacja potrwałaby kilka miesięcy. Na razie możliwe będzie wyłącznie podawanie tlenu z butli, ma ich 18. Poza tym szpital dysponuje pięcioma respiratorami. Kolejnym problemem może być personel. Załoga szpitala w Murckach ma powody do niepokoju. Pracownicy nie boją się zakażenia, a raczej odpowiedzialności. – Ciężko oczekiwać od lekarzy – na przykład reumatologów, ortopedów czy chirurgów – żeby mieli wybitną wiedzę na temat chorób płuc. Stąd tutaj są pewne obawy – mówi Zaczek. W tej sprawie interweniowało też miasto. – W naszej placówce działa m.in. chirurgia, ortopedia, ale nie ma tutaj specjalisty od chorób zakaźnych – mówi Ewa Lipka, rzeczniczka prasowa UM Katowice. Szpitale mogą zgłaszać zapotrzebowanie na niezbędny sprzęt. Ma on być przekazywany do placówek przez Agencję Rezerw Materiałowych. Na razie szpital w Murckach otrzymał zapewnienie dotyczące zwiększenia dostaw tlenu.