Od kilku dni prezydent Marcin Krupa odpowiada na pytania i ataki w sprawie planowanej na Muchowcu budowy kilku budynków mieszkalnych, które mają tworzyć tzw. aparthotel. Zaniepokojenie mieszkańców jest zasadne, bo to kolejna ingerencja w park, który powinien zostać jak najbardziej zielony. Marcin Krupa przyjął sprawę na klatę i powiedział, że inwestor nie powinien dostać z kierowanego przez niego urzędu decyzji środowiskowej, a urzędnik, który ją wydał, popełnił błąd. Zapowiedział też, że nie dopuści do dalszej zabudowy Muchowca. Tyle że sprawa nie jest taka prosta i jednoznaczna. I wcale nie jest tak, że wina leży po stronie jednego urzędnika. Sprawa aparthotelu na Muchowcu pokazuje znacznie więcej niż się na pierwszy rzut oka wydaje.
1. To nie jeden urzędnik jest winny potencjalnej zabudowie części Muchowca
Zrzucanie winy za zaistniałą sytuację na naczelnik wydziału kształtowania środowiska jest nie tylko nieeleganckie, ale zupełnie nieuprawnione. Owszem, to ona wydała decyzję, zgodnie z którą planowana budowa aparthotelu nie musi mieć decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. Czy to słuszna decyzja (czyli czy rzeczywiście inwestycja nie będzie znacząco oddziaływać na środowisko), tego nie wiem. Wiem za to, że wydana zgodnie z powierzonymi konkretnemu urzędnikowi kompetencjami i prawem. Poza tym, inwestor od około pół roku próbuje złożyć w urzędzie wniosek o pozwolenie na budowę i tylko braki formalne mu to uniemożliwiają. Skoro sprawa znana jest w urzędzie od kilku miesięcy, to nie można zrzucać winy na jednego urzędnika, tak jakby dokumenty trafiły tylko na jego biurko i nikt o niczym nie wiedział.
2. W Katowicach są słabi merytorycznie, nieprzygotowani do pełnienia swojej funkcji radni
Pamiętam jak jeden z byłych już radnych zawsze mówił, że podczas sesji budżetowych ma przewagę nad kolegami i koleżankami z rady miasta, bo jako jeden z nielicznych czyta projekt budżetu i rozumie co się w nim znajduje. Sytuacja z Muchowcem pokazuje, że nic się w ciągu kilku lat nie zmieniło. O tym, że na działce pomiędzy torami kolejowymi i kortami tenisowymi może powstać hotel wiadomo było dokładnie od dwóch lat. W połowie września 2016 roku radni przyjęli miejscowy plan zagospodarowania dla Muchowca. Czy ktoś głosował przeciw? Nie. Owszem, było 8 głosów wstrzymujących się (PO i RAŚ), ale od razu w takiej sytuacji przypomina mi się tekst ze skeczu kabaretu Paranienormalni. Mniej więcej brzmi on tak: Jeśli zapyta cię o coś o czym nie masz pojęcia, odpowiadaj, hmm i tak, i nie.” Czyli mówiąc inaczej, wstrzymaj się od głosu. Jeżeli radni głosują nad MPZP powinni dokładnie wiedzieć jakie konsekwencje będzie miała ich decyzja. W większości nie wiedzą, bo po pierwsze nie czytają planów, po drugie, nie rozumieją co się w nich znajduje, po trzecie, mało ich to interesuje. Dobrze pamiętam procedurę uchwalania akurat tego planu. Spotkałem się z urzędnikami z wydziału planowania przestrzennego, z projektantem, a potem wziąłem udział w publicznej dyskusji nad projektem planu. Trwała trzy godziny. Może dlatego nie było na niej radnych (jeśli któryś był, niech się zgłosi – napiszę jego nazwisko drukowanymi literami w tym tekście). Byłem też oczywiście na sesji, na której plan był głosowany, a wcześniej przeczytałem wszystkie uwagi.
Jeszcze przed uchwaleniem planu, w obszernym tekście w czerwcu 2015 roku pisałem tak: W miejscu, w którym mieścił się dawny stadion Startu, projekt planu dopuszcza usługi sportu i rekreacji, a jako towarzyszące: turystykę, gastronomię i handel. Ten ostatni z zastrzeżeniem, że będzie związany z usługami podstawowymi. Jeśli np. powstaną tu korty (a właśnie na taką inwestycję prywatny inwestor ma już pozwolenie na budowę), to będzie tu mógł im towarzyszyć sklep np. z akcesoriami sportowymi. Zabezpieczeniem przed nadmierną zabudową tej działki jest np. zapis o maksymalnej dopuszczalnej powierzchni budynku przeznaczonego pod gastronomię. Może on mieć nie więcej niż 200 m kw. Z kolei usługi turystyczne dopuszczają budowę niewielkiego hotelu (max. 3 kondygnacje) lub kempingu.
Zaskoczenie, prawda? Ponad trzy lata temu było wiadomo, że może w spornym dzisiaj miejscu powstać hotel. Drodzy radni (piszę do obecnych i tych przyszłych): jeśli nie chce wam się, nie macie czasu albo nie rozumiecie projektów MPZP, to czytajcie chociaż Katowice24.info. Wszystko wam dokładnie wyjaśnimy.
3. Dolina Trzech Stawów i Muchowiec potrzebują “specjalnej troski”
Od lat wiele osób domaga się opracowania dla Doliny Trzech Stawów i Muchowca jasnej koncepcji rozwoju i zagospodarowania tego miejsca. Niestety, nic takiego do tej pory nie nastąpiło. Miejscowy plan zagospodarowania dla Muchowca był dobrym krokiem, który jednak nie załatwia sprawy. Potrzebna jest szeroka dyskusja w gronie specjalistów i mieszkańców, która pozwoli odpowiedzieć na pytanie czego chcemy w dolinie i na Muchowcu. W przeciwnym razie co jakiś czas tu i ówdzie będą powstawać a to korty, a to biurowiec, a to wodny plac zabaw. Nie twierdzę, że te obiekty są złe (zwłaszcza korty i wodny plac). Chodzi o to, żeby wszystko w miarę dokładnie zaplanować. Jeśli gdzieś ma być hotel – proszę bardzo. Ale jeśli specjaliści i mieszkańcy uznają, że to zły pomysł, to…przechodzimy do pkt. 4.
4. Katowice muszą sięgnąć do swojego budżetu i odkupić prywatne działki
To bardzo wygodna wymówka, nie tylko na Muchowcu: to działka prywatna, a prywatna własność w Polsce to rzecz święta. To prawda, że najczęściej to gminy muszą dostosowywać swoje plany do planów właścicieli działek, a nie odwrotnie. Głównie dlatego, że nie chcą płacić odszkodowań. Jeśli jednak uznamy, że w danym miejscu cel uświęca środki, to trzeba zaryzykować i narzucić prywatnym właścicielom swoją wizję rozwoju konkretnego terenu. Skończy się na wielomilionowych odszkodowaniach, ale może część potencjalnych inwestorów, widząc determinację miasta, usiądzie do rozmów i skończy się ugodą. Tak czy inaczej, jeśli będzie w mieście zgoda, że jakieś miejsce jest priorytetowe i ma pozostać np. zielone, to taki zapis trzeba wprowadzić do planu zagospodarowania. Z wszystkimi tego konsekwencjami.
5. Katowice nie są wiarygodnym partnerem
Sytuacja, która powstała na Muchowcu, może osłabić zaufanie inwestorów do Katowic. Bo jeśli najpierw ktoś uchwala MPZP i pozwala mi zbudować hotel czy cokolwiek innego, a potem chce mnie zablokować, to coś jest nie tak. Procedura uchwalania planu jest na tyle długotrwała i transparentna, że wszystkie wątpliwości można rozwiać przed ostatecznym głosowaniem. Czy walka z inwestorem aparthotelu będzie miała wpływ na postrzeganie Katowic przez inwestorów? Przez tych dużych na pewno nie, bo oni mają swoje prawa i są traktowani inaczej. Ale ci mniejsi mogą się zastanowić czy chce im się zadzierać z urzędem, mieszkańcami i mediami, o czym przekonają się np. kilka lat po rozpoczęciu przygotowań do inwestycji.
6. Kampania wyborcza to zły czas na podejmowanie poważnych decyzji
W kampanii wyborczej liczą się emocje. Potrzebne są wyraziste hasła, slogany i obietnice. Jeśli lub chce krwi, to trzeba mu ją dać. Tyle, że za chwilę będzie po wyborach i trzeba będzie te wszystkie zapowiedzi realizować. Albo i nie, ale wtedy wiarygodność władz zostanie wystawiona na duża próbę. Jeśli więc prezydent Katowic zapowiada, że na pewno zablokuje inwestycję na Muchowcu, to ja zalecam daleko idącą ostrożność. Prawda jest taka, że jeśli inwestor jutro, pojutrze czy nawet za miesiąc złoży kompletny wniosek o pozwolenie na budowę i nie będzie on zawierał żadnych wad to nie można mu tego pozwolenia nie wydać ot tak. Bo komuś się coś nie podoba. Owszem, można przeciągać sprawę (ale nie za długo) i odmówić, ale wtedy organ nadzorczy taką decyzję uchyli.
Moim skromnym zdaniem wielkich szans na zatrzymanie tej inwestycji nie ma. Lepszym rozwiązaniem może być zaproszenie właściciela terenu do rozmowy i próba odkupienia od niego gruntu. To może być jedyne sensowne wyjście, jeśli oczywiście zapanuje powszechna zgoda, że ten zapuszczony i przez prawie nikogo nie odwiedzany fragment Muchowca jest Katowicom niezbędny w takim stanie, w jakim jest obecnie.
Mam prawie 50 lat. Wychowałem sie na Dolinie Trzech Stawów i chciałbym mieć jeszcze możliwość na starość tam spacerować. Przez całe życie korzystam z tego miejsca i gdy widzę te rosnące tam apartamenty to mnie szlag trafia.
Najlepiej zróbcie z tego miejsca betonową pustynię, tylko potem nie płaczcie że smog i pszczół nie ma i ptaków nie ma. Betonowe doniczki z krzaczkami drzew niestey nie zastąpią. Obudzcie się w końcu w tym urzędzie i nie skazujcie mieszkańców na przyrodę tylko na kanale Discavery.
A może po prostu przytoczyć co dokładnie jest w MPZP?
Wtedy – zamiast wzywać do debat – będzie można łatwo ustalić że na obszarze Muchowca obiekty turystyczne (szeroko rozumiane) mogą się znajdować: na działce po stadionie (US ) przy czym nie wolno wycinać drzew pod ich budowę) – par.25 MPZP, na terenie firmy Rojber przy samej Pszczyńskiej (11U) – par.21 MPZP, na działce na końcu Krzemiennej pomiędzy ogródkami działkowymi (1 UZP) i naprzeciwko leśnictwa (5 UZP) – par. 23 MPZP. Oraz że nie mogą – w zależności od miejsca – przekraczać od 1 do 3 kondygnacji nadziemnych i od 6 do 10 metrów wysokości.
Oraz że MPZP nie dopuszcza zabudowy mieszkalnej w tej okolicy. Oczywiście, ktoś może mieć wynajęty apartament w hotelu przez okrągły rok, ale co to zmienia dla charakteru samego miejsca?
świetny artykuł. Ciekawe co na to nasi kochani radni
Czy poza inwestycją koło kortów wiadomo cos o kolejnych tzn. działka koło nadleśnictwa i kolejna na rogu ul. Lotnisko i Francuskiej?
I ja jestem zdecydowanie przeciw wszelkiej podejrzanej zabudowie na końcu Francuskiej.
Dla odpoczynku ludzie chcą wyjeżdżać gdzieś do zieleni, zdecydowanie poza miasto.
A tam… też miasto!
Warto dodać że sformułowanie “aparthotel” często używane jest przez deweloperów do obejścia planu zagospodarowania. Później się okazuję, że w takim budynku powstają biura albo mieszkania (chociaż formalnie dalej jest to “hotel”).
Właśnie stąd całe zamieszanie. Bardzo szybko aparthotel może zamienić się w zwykły budynek mieszkalny.