Dyskusja z udziałem prezydenta Świętochłowic podczas sesji rady miasta. Wywołał ją apel, który ostatecznie został przegłosowany przez radnych. Jednak wcześniej Dawid Kostempski został dość ostro skrytykowany. Radni nie chcą, żeby pomnik w Warszawie był stawiany za pieniądze mieszkańców Śląska.
– Bardzo źle stanie się jeżeli na tablicy upamiętniającej wzniesienie pomnika Wojciecha Korfantego nie będzie Katowic – stwierdził Dawid Kostempski podczas swojego przemówienia. Prezydent Świętochłowic wziął udział w sesji rady miasta. Zabrał głos, bo chciał zareagować na apel dotyczący budowy pomnika Wojciecha Korfantego w Warszawie. Ten zostanie skierowany nie tylko do lokalnych władz, ale również do najwyższych władz państwowych.
“Rada Miasta Katowice zwraca się zarówno do strony rządowej jak i samorządu Miasta Stołecznego Warszawy o uszanowanie pamięci Wojciecha Korfantego i godne potraktowanie budowy jego pomnika. Oczekujemy od obu stron stanowiska i podanie go do publicznej wiadomości. Tylko w ten sposób możemy uniknąć uwłaczającej godności Ślązaków sytuacji jaką byłoby zbieranie datków w śląskich gminach na budowę pomnika w Warszawie” – czytamy w apelu podpisanym przez trojkę radnych – Michała Lutego, Jerzego Forajtera i Macieja Biskupskiego.
Podobne stanowisko już wcześniej przedstawił Ruch Autonomii Śląska. Co do roli Wojciecha Korfantego wszyscy są zgodni. Jednak radni mają dużo zastrzeżeń do źródeł finansowania tej inwestycji.
– Uważamy, że śląski podatnik nie powinien finansować żadnych pomników w Warszawie. Oczywistym dla mnie jest, że państwo polskie powinno być po wsze czasy wdzięczne tej postaci. Śląscy samorządowcy, którzy popierają tę idę i chcieliby wyjąć pieniądze z kieszeni mieszkańców naszego regionu, mogliby jako osoby prywatne wesprzeć tę inicjatywę – mówił radny Marek Nowara.
Radny Maciej Biskupski zarzucił Kostempskiemu, że wyciąga sporo pieniędzy z budżetu swojego miasta i przekazuje znacznie bogatszej stolicy.
– Świętochłowice, które zadeklarowały 100 tys. zł na wsparcie tej inwestycji, mają budżet roczny po stronie wydatkowej w wysokości 260 mln zł. I pan – rozumiem w imieniu mieszkańców Świętochłowic, aczkolwiek nie mam pewności, że za ich akceptacją – chce przekazać 100 tys. zł na inwestycję w Warszawie, której budżet wynosi 17,5 mld zł? – pytał radny.
Natomiast Michał Luty stwierdził, że nie pieniądze są kluczowe. Chodzi o godność Ślązaków. Jego zdaniem wszyscy zapamiętają, że pieniądze na pomnik w Warszawie musiał dać przede wszystkim Śląsk. Kostempski nie zgadza się z argumentami radnych, bo gdyby nie ta inicjatywa, to pomnik Korfantego w Warszawie może w ogóle nie powstać.
– Uważam apel za spóźniony, ponieważ rozpoczęła się procedura w zakresie wyłaniania wykonawcy pomnika Wojciecha Korfantego. Osobiście uważam, że nie ma innego wyjścia, jak tylko sfinansowanie pomnika w tej formule, ponieważ wielokrotnie występowaliśmy do władz państwa, do władz centralnych, wojewody oraz ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego. Niestety, nie spotkało się to z odzewem. Uważam, że na setną rocznicę wybuchu I powstania śląskiego temu wielkiemu Ślązakowi należy się to miejsce w Warszawie – mówi Dawid Kostempski.
Decyzja o budowie pomnika na rogu ul. Agrykoli i al. Ujazdowskich zapadła już pod koniec ubiegłego roku. Inwestycję, która ma kosztować od 1,3 mln do 1,5 mln zł, wsparła Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia (podobnie jak Świętochłowice, GZM przeznaczy na ten cel 100 tys. zł). Warszawa na pomnik ma wydać 300 tys. zł, ale większą część pieniędzy (nieco ponad 1 mln zł) wyłoży wiele śląskich samorządów. Władze Katowic nie podjęły decyzji o finansowaniu inwestycji. Konkurs na opracowanie pomnika Korfantego zostanie ogłoszony 4 czerwca. Umowa ws. wzniesienia pomnika pomiędzy władzami stolicy a samorządowcami została podpisana 20 marca. Została też powołana komisja urbanistyczna, która oceni koncepcje. Pomnik ma zostać odsłonięty na 100-lecie wybuchu I powstania śląskiego.